|
Portowe miasteczko Zigovosce w Chorwacji |
Chorwacja była spontaniczną decyzją choć zamiar wyjazdu na tegoroczne wakacje były raczej kraje arabskie. Niestety okazało się, że nasze paszporty nie mają wymaganego terminu ważności więc trzeba było pomyśleć o innej opcji. Najpierw myśleliśmy o Grecji, Pani sprawdziła nam wszystkie dostępne oferty bo oczywiście do biura wstąpiliśmy na ostatnią chwilę i nagle padła myśl dojazdu własnego, kierunek Chorwacja. Jakie wrażenia? Miejsce w którym się znaleźliśmy to Zivagosce, mała portowa miejscowość, piękna plaża z krystalicznie czystą wodą, po obu stronach urokliwe skałki, upalne słońce i nie za dużo turystów. Pierwszy dzień pobytu zaliczyliśmy do bardzo udanych spacerując po uliczkach małego Zivogosce, rozkoszując się wspaniałą roślinnością i uprawą drzewek oliwnych bo faktycznie miały obłędny urok. Najpierw myśleliśmy, że to jakiś bałagan, że te drzewa sobie tak zwyczajnie rosną i nikt o to nie dba bo nie dało się w niektórych miejscach nawet oczami przejść przez krzaczyska przypominające chaos i nieład, jednak po dwu dniowej obserwacji zauważyliśmy, że oliwne drzewka sadzone są na zrobionych przez tamtejszych mieszkańców kamiennych tarasach wyglądających niczym schody więc uprawiane są warstwowo po to by opady deszczu, które występują np: w lipcu średnio tylko dwa dni utrzymywały wilgoć przez dłuższy czas czyli tz drenaż. Oprócz drzew oliwnych na krzakach przypominających liście winogrona rosły np: owoce kiwi, z których zrobiłam konfiturę i przepis opublikuję w kolejnym poście.
Zachwycaliśmy się cytrusowymi drzewkami, jedno nawet rosło sobie przy naszym oknie balkonowym i uśmiechało się do mnie ale niestety nie udało się za wyciągnięciem ręki skusić na pomarańcze :)
|
Drzewko pomarańczowe rosnące przy naszym balkonie |
Rozmaryn ten, który używamy w naszych kuchniach jest uprawiany chyba masowo, ponieważ tworzy się z nich żywopłoty niemal wszędzie. Obawiam się jednak, że jako przyprawy się go nie używa na Bałkanach ale za to produkuje olejki eteryczne.
Najbardziej uciążliwe dla wszystkich turystów było "coś" co od świtu do nocy wydawało dźwięki na drzewach. Prawie, że robiliśmy zakłady jak to "coś" może wyglądać, czy jest małe jak muszka czy wielkie jak szerszenie i w sumie żałuję, że nie obstawialiśmy bo moja wygrana byłaby pewna! Założyłam, że to musi być coś małego w ogromnej ilości i faktycznie tak jest, choć Rafał uznał, że coś małego nie oddałoby takiego odgłosu...a jednak :) Owady, które posiadają zdolność wydawania dźwięków nazywają się cykadami, najdłużej żyjące owady na świecie, spędzające pod ziemią do 17 lat żywiąc się sokami wysysanymi z korzeni roślin a wyglądają tak:
|
Cykady- mieszkańcy ciepłych krajów (zdjęcie pochodzi z Wikipedii ) |
Odwiedziła nas nawet modliszka :) siedziała sobie na wycieraczce...ciekawe kogo chciała zjeść...
Niedaleko naszego hotelu spacerkiem można było przejść do Igrane mieszcząca się na małym półwyspie. Z prawej strony znajduje się dość szeroka plaża a z lewej wysoki, barokowy, parafialny kościół z dzwonnicą. Igrane jest miejscowością portową a jej mieszkańcy zajmują się turystyką i rybactwem. Można było tutaj skorzystać z ofert wycieczkowych o wiele tańszych od tych proponowanych w hotelu.
Mieszkańcy bardzo ciekawie się budują bo tarasowato, co tworzy piękną architektoniczną całość. Specjalnie dla turystów organizowane są tutaj recitale muzyczne przy których można sobie zjeść grillowaną rybę a także spróbować suszonej dalmatyńskiej szynki pśrut . Szynka z Dalmacji jest ciemna, mocno wysuszona i słona. Udziec moczy się w wodzie morskiej. Potem kładzie na kamieniu i przyciska drugim, żeby wycisnąć solankę. Suszy się w mocnych powiewach bory, silnego morskiego wiatru. Dojrzewa dodatkowo w piwnicach nawet do trzech lat.Kuchnia Chorwacka jest dość urozmaicona pewnie dlatego, że dla jej części wpływ na menu mają sąsiedzi jakimi są Węgrzy, Austriacy, Grecy czy Włosi choć podane risotto niczym nie przypominało prawdziwego włoskiego cuda!
|
Port w Igrane |
|
Sprzedaż pajdy chleba z suszoną szynką pśrut |
|
|
Grillowane Mole |
|
|
Impreza dla turystów- Igrane |
Kolejny dzień spędziliśmy na zwiedzaniu Makarskiej i Trogiru. Temperatura ponad 35' ale było warto i bardzo żałowaliśmy, że miejscem naszego pobytu nie było żadne z tych miast. Dużo się dzieje, niesamowite widoki, urok przecudnych uliczek, po prostu cudo! Makarska to największa miejscowość Riwiery Makarskiej i jednocześnie jej stolica. Położona jest w górach Biokovo. Znajduje się tam przystań promowa z której można przedostać się na wyspę Brać. Stare miasto jest urządzone w śródziemnomorskim stylu, nowa część posiada mnóstwo hoteli, willi, sklepów i restauracji. Plaża o nazwie Donja Luka na skraju lasu piniowego rozciaga się niepowtarzalnymi piaskowymi zatoczkami.
|
Promenada w Makarskiej |
|
Kościół św. Marka Ewangelisty w Makarskiej |
|
Rynek w Makarskiej |
W Makarskiej spędziliśmy niewiele czasu ale za to w pełni zwiedziliśmy Trogir, miasto położone w samym sercu Dalmacji, zwane również małą Wenecją. Trogir usytuowany jest na małej wyspie, stąd wygląda jak zamek na wodzie. Najbardziej znanym zabytkiem jest Katedra św. Lovro .
|
Katedra św. Lovro |
W Trogirze fascynuje całość zabudowy, wąskie uliczki, nastrojowe kawiarenki i zabytki. Miasto założono w starożytności przez greckich kolonistów. Całe miasto znajduje się pod ochroną UNESCO.
Warto zobaczyć Twierdzę Kamerlnego - ta czworokątna budowla z wyróżniającą się basztą od strony morza pochodzi z XV wieku. Sama w sobie nie jest atrakcyjna gdyż nie ma w niej żadnych atrakcji ale za to z jej szczytu rozpościera się fantastyczna panorama Trogiru, wyspy Ciovo i Morza Adriatyckiego.
|
Twierdza Kamerlnego w Trogirze |
|
Wychodząc z twierdzy najlepiej skierować się wzdłuż głównego deptaka miasta w stronę Bramy Morskiej. To typowa nadmorska aleja w Chorwacji, czyli dwa równoległe rzędy palm pomiędzy ławkami. Wieczorem mnóstwo tu różnych mimów, aktorów i grajków.
|
Główny plac Trogiru Jana Pawła II |
W murach miasta funkcjonuje wiele restauracji i kawiarni. Można tu zjeść świeże ryby i owoce morza. Jakość jedzenia i atmosfera są bardzo dobre. Ceny jednak są spore. Ogólnie w całej Chorwacji trudno znaleźć tani lokal gastronomiczny. W Trogirze znajduje się również miejscowy targ. Oprócz standardowych pamiątek i ubrań można tam kupić prawdziwe specjały regionu. Znajdziemy tam szeroki wybór ryb i owoców morza "prosto z kutra". Bez problemu kupimy także kalmary, krewetki czy muszle.Oliwa to kolejny produkt, który dostaniemy na stoiskach. Popularnym prezentem przywożonym z Chorwacji są woreczki z lawendą i jak wspominałam wyżej olejki eteryczne produkowane z rozmarynu i oczywiście Chorwackie wino leżakujące często w koszach przed willami
Jeśli jechać do Chorwacji to na pewno do tych dwóch miast, nie jesteście w stanie się tam znudzić nawet przebywając tam 14 dni!
|
Omiś | |
|
Omiś | | | |