Spaghetti fusion czyli szparagowo pietruszkowe pesto i cukinią julienne

16.3.14

Spaghetti fusion czyli szparagowo pietruszkowe pesto i cukinią julienne

Oczarowana szparagowo pietruszkowym pesto stawiam na spaghetti w wersji fusion... oczarowana cukinią, która świetnie prezentuje się na talerzu..idealnie pokrojona julienne i wszystko z klasą! takie dania lubię najbardziej, eleganckie, proste i pełne aromatów. Składa się tak, że pesto szparagowe, które przygotowałam po raz pierwszy jest bardzo aromatyczne i świetnie nadaje się do makaronów, nie tylko spaghetti ale i do nadziewania muszli, do lasagne czy pierożków z ciasta makaronowego do którego używa się mąki durum, która między innymi znalazła się w makaronach Omnomnom :)
Gotowałam oczywiście nieco krócej niż na opakowaniu.. u mnie 7 minut..
Spaghetti ze szparagowo pietruszkowym pesto i cukinią
przepis własny

Składniki: na pesto ( możecie podejrzeć tutaj )

  • 1/2 pęczka łodyżek zielonych szparag ( użyłam tych dolnych )
  • 1/2 pęczka pietruszki
  • 1/2 pęczka kopru
  • 5 dużych listków bazylii cytrynowej
  • 1/2 papryczki chili
  • 2 ząbki czosnku
  • 5g startego parmezanu
  • oliwa z pestek winogron 
  • sok z połowy cytryny
  • garść pestek dyni
  • garść migdałów bez skórek 
  • sól, kolorowy pieprz ( do smaku)

Wszystkie składniki wkładamy do blendera i miksujemy do uzyskania pulpy. Jeśli masa jest za gęsta to proponuję dodać oliwy.  Pesto przełożyć do słoiczka i udekorować wierzch.

Dodatki:
  • Makaron spaghetti Omnomnom gotowany u mnie 7 minut
  • surowa cukinia pokrojona julienne 
  • parmezan do posypania wierzchu
  • listek cytrynowej bazylii
Ugotowany makaron mieszam z przygotowanym pesto szparagowym, dodaję do całości surową cukinię, chwilę podgrzewam na malutkim ogniu, przekładam na talerze i posypuję parmezanem, podaję od razu! Smacznego:)
Dodaję do konkursu:

Fusion  w kolorach #omnomnom
Z cyklu "Wypiekanie na sniadanie" i pomidorowy chleb francuski

15.3.14

Z cyklu "Wypiekanie na sniadanie" i pomidorowy chleb francuski

Przeboje z chlebem miałam..nie powiem! dodany zakwas nie ruszył się zupełnie w moim chlebowym cieście więc ratowałam jak mogłam i dodałam kolejnego dnia drożdży by przynajmniej chleba nie wyrzucić i jak widzicie udało się...a zakwas? sama schrzaniłam dokarmiając nieodpowiednią mąką..ale damy radę, czego się nie robi dla wspólnego wypiekania ! Ten chleb piekłam już kilka razy i w sumie mogę powiedzieć., że był to pierwszy chleb, który po wielokrotnych próbach udał mi się idealnie! domownicy ranili dziąsła moimi wypiekanymi bagietkami i bułkami i w końcu przy mojej upartości chleb udał się na świąteczne Wielkanocne śniadanie... gdyby się nie udał, nie było by śniadania bo i chleba nie było innego niż ten wypieczony..chleb możecie podejrzeć tutaj -klik  gdyby ktoś mi nie dowierzał :) No to kolejny Weekend w piekarni ...chociaż czasu było mało, oj strasznie mało to chleba nie odpuściłam :) to tak specjalnie dla Was... żebyście nie myśleli, że Was opuściłam:)

Francuski chleb wiejski

Przepis ze strony Bei
i za nią cytuję
 

(piekłam z połowy porcji)

Składniki na zaczyn 270g:

  • 30g zakwasu
  • 140g maki pszennej
  • 10g maki żytniej
  • 90g wody
Składniki na ciasto chlebowe 1700g:
  • 800g mąki pszennej
  • 50g maki żytniej
  • 450g wody
  • 1 łyżka soli
  • 270g zaczynu jw.
Dodatki:
  • 6 suszonych pomidorów w oliwie
  • u mnie dodatkowo 7g suszonych drożdży ( należy pominąć przy dobrym zakwasie )
Z tej ilości składników wychodzi ogromny, wiejski bochen. Aby otrzymać mniejszy można składniki podzielić na pół, pamiętając jednak, że do zakwaszenia zaczynu potrzebne jest zawsze nie mniej niż 2 łyżki zakwasu (20-25g).
Składniki zaczynu wymieszać, odstawić przykryte na 12-14 godzin w temperaturze pokojowej.
Następnego dnia wymieszać mąkę z wodą do całkowitego połączenia składników. Odstawić w przykrytej misce na ok. 1 godzinę.
Dodać sól, jeszcze raz krótko zagnieść i połączyć z zaczynem. Zagniatać przez kilka minut, ewentualnie skorygować jeszcze ilość mąki lub wody; ciasto powinno być średnio ścisłe. Ciasto powinno odpoczywać przykryte ok. 2 do 2,5 godzin. W trakcie odpoczynku, kilkakrotnie w odstępach czasowych co ok. 60 minut należy je odgazować, aby uzyskać gładką i równą powierzchnię. W tym celu rozpłaszczamy kulę ciasta lekko uderzając w jego powierzchnię, następnie z każdej strony zawijamy na szerokość ok. 1/3 płat ciasta do środka . W ten sposób napinamy dolną część, która potem będzie tworzyła wierzch bochenka.
Uformować jeden duży bochenek (bądź dwa małe), posługując się metodą zawijania jak wyżej, tak aby uzyskać gładką powierzchnię chleba, wkładamy go delikatnie (zlepieniem do góry) do koszyka do wyrastania. Czas wyrastania ok. 2 do 2,5 godzin w temperaturze pokojowej. W chłodzie (10°C) można ten czas przedłużyć do 8 godzin, w lodówce (ok. 6°C) do 18 godzin.
Przed włożeniem do pieca zalecana jest próba, czy chleb jest dobrze wyrośnięty. Kiedy po naciśnięciu palcem ciasto wraca natychmiast do pierwotnego kształtu jest jeszcze za wcześnie; gdy potrzebuje trochę czasu zanim wyrówna się jego powierzchnia jest gotowe do pieczenia.
Chleb wyjąć, delikatnie odwrócić, kilkakrotnie naciąć. Piec w lekko naparowanym piekarniku w temperaturze 240°C ok. 35-45 minut.

Piekły razem ze mną następujące osoby:)

Monika z blogu Niezapomniane smaki
Paweł z blogu Marder & Marder Manufacture www.chleby.info
Justyna z blogu Gotowanie i pieczenie - I love it.
Kinga z blogu Małe Kulinaria
Iwona z blogu Ivka w kuchni
Dobrawa z blogu Bona Apetita 
 Dorota z blogu Moje Małe Czarowanie
Iza z blogu Smaczna Pyza
Paulina z blogu  Buszująca w kuchni
Agata z blogu Kulinarne przygody Gatity
Kaśka z blogu Baby do Garów
Łucja z blogu Fabryka Kulinarnych Inspiracji
Wiosenka z blogu Eksplozja Smaku
Pesto szparagowo pietruszkowe

15.3.14

Pesto szparagowo pietruszkowe

Pierwsze szparagi u mnie w tym roku.. niestety jeszcze nie polskie ale nie mogłam doczekać się kiedy wypróbuję szparagowego pesto i kupiłam :) Oby nadszedł już ten czas kiedy będę przechodzić obok  straganu, na którym będzie mnóstwo pęczków białych i zielonych a moje ręce za każdym razem będą po nie sięgać..uff jakie marzenie wiosenne mam :) pesto wyszło obłędne ale chyba jak każde pesto, ja w każdym razie uwielbiam i mogę jeść często... nie próbowałam jeszcze buraczanego ale i na buraka przyjdzie czas a właściwie na botwinę, która również niebawem pojawi się na widoku:))
To częstujcie się..mam nadzieje, że będzie Wam smakować :))
Pesto szparagowo pietruszkowe
przepis własny

Składniki:
  • 1/2 pęczka łodyżek zielonych szparag ( użyłam tych dolnych )
  • 1/2 pęczka pietruszki
  • 1/2 pęczka kopru
  • 5 dużych listków bazylii cytrynowej
  • 1/2 papryczki chili
  • 2 ząbki czosnku
  • 5g startego parmezanu
  • oliwa z pestek winogron 
  • sok z połowy cytryny
  • garść pestek dyni
  • garść migdałów bez skórek 
  • sól, kolorowy pieprz ( do smaku)
Wszystkie składniki wkładamy do blendera i miksujemy do uzyskania pulpy. Jeśli masa jest za gęsta to proponuję dodać oliwy.  Pesto przełożyć do słoiczka i udekorować wierzch.
Dodaję do akcji

Zielona sałatka z sezamem

15.3.14

Zielona sałatka z sezamem

Zarzucę Was odleżałym przepisem na sałatkę:) schował się gdzieś głęboko w postach które przygotowałam sobie do publikacji i muszę przyznać, że zrobiło się ich już sporo a ja ciągle na nie nie mam czasu i publikuję ostatnio tylko "wypiekanie na śniadanie" bo jak z Wami nie piec! dziś akurat o sałatce przypomniał mi Piotr..facet skromny i z poczuciem humoru :)) sałatkę nazwał "na dobranoc" a tych wieczornych sałatek to chyba całkiem sporo już na fb było więc zupełnie nie przyszła mi do głowy właśnie ta..w pięknym naczyniu Bolesławca :) sałatka lekka i orzeźwiająca ..na kolacje idealna:)) ale polecam również na lunch!
Zielona sałatka z sezamem
przepis własny

Składniki:
  • garść liści świeżego szpinaku
  • 2 łodygi selera naciowego wraz z liśćmi
  • 1/2 małej główki brokuła
  • plasterki chili na wierzch sałatki
  • ósemki limonki
  • odrobina sezamu
  • ocet balsamiczny
  • dresing cytrynowy (  2 łyżki oliwy+sok z limonki+łyżeczka miodu = dobrze wymieszać )
Brokuł blanszować 3 minuty, następnie przełożyć go do wody z kostkami lodu by zatrzymać proces gotowania i zachować piękny kolor. Opłukać resztę zielonych warzyw, wysuszyć na papierowym ręczniku, przełożyć do naczynia i wymieszać z dresingiem cytrynowym, przełożyć na talerz, posypać sezamem i skropić octem balsamicznym a następnie zjeść:) Smacznego!

Dodaję do akcji:

Ramen z wieprzowiną i boczniakami

14.3.14

Ramen z wieprzowiną i boczniakami

Ramen to najpopularniejszy makaron w wywarze mięsnym z dodatkami według własnego gustu czyli można dodawać co się chce:) U nas Ramen to po prostu rosół.. dla mnie jednak to coś więcej niż rosół... długo gotujący się bulion dwukronie filtrowany elegancką bawełnianą ściereczką :) dziś postawiłam na przecudowne aromaty, smaki i zapachy...zatem ugotowałam bulion drobiowo wieprzowy z liśćmi kaffiru, imbiru, bazylii cytrynowej i czosnku... pachnie idealnie! wygląda cudownie i chce się jeść... nie jest to skomplikowane makaronowe danie, jednak trzeba trochę cierpliwości podczas gotowania bulionu, następnie smażenia wieprzowiny i w kolejnym etapie duszenia jej w bulionie do miękkości...jednak efekt jest zadowalający więc sądzę, że jestem skłonna Ramen gotować często:) polecam i Wam... :)
Ramen z wieprzowiną i boczniakami
przepis własny

Składniki: na bulion
  •  2 udka kurczaka
  • 300g polędwiczki wieprzowej
  • włoszczyzna
  • spory kawałek startego imbiru
  • 4ząbki czosnku
  • 1 mała papryczka chili
  • 3 suszone liście limonki Kaffir
  • 2 źdźbła trawy cytrynowej
  • liść laurowy
  • ziele angielskie
  • sól do smaku
  • łyżka jasnej pasty miso
  • łyżka pasty Tom Kha
  • odrobina oliwy
Dodatki:
  • 2 jajka na twardo
  • cukinia
  • grzyby mun
  • boczniaki
  • marchew
  • czarny sezam
  • zielona pietruszka 
  • kolendra
Polędwiczkę przesmażyłam na patelni na dość wysokim ogniu, odstawiłam. Do garnka wrzuciłam kurczaka, obrane warzywa, wszystkie przyprawy, zalałam wodą i gotowałam na małym ogniu około 2 godziny. W międzyczasie pokroiłam na mniejsze kawałki boczniaki, sparzyłam grzyby mun, poszatkowałam marchew i cukinię. Ugotowałam jaja na twardo oraz  makaron ( gotuję się bardzo krótko, od zagotowania wody około 2 minuty ), następnie zwilżyłam go odrobiną oliwy i odstawiłam.
Durszlak wyłożyłam bawełniana ściereczką i przecedziłam bulion do świeżego garnka, do którego również dodałam przesmażoną polędwiczkę wieprzową. Gotowałam kolejne 40 minut do miękkości mięsa ( u mnie prawie się rozpadało ) rozdzieliłam włókna widelcem, odstawiłam. Ponownie przecedziłam bulion,  dodałam wszystkie poszatkowane warzywa, grzyby i gotowałam jeszcze około 5 minut. Przygotowałam miseczki, do których włożyłam mięso, makaron, ugotowane jajo i zalałam bulionem z dodatkami. Smacznego!



Wiosennie :)

13.3.14

Wiosennie :)




Wegańskie ciasto marchwiowo pomarańczowe

12.3.14

Wegańskie ciasto marchwiowo pomarańczowe

Najlepsze ciasto marchwiowe jakie jadłam tym bardziej, że nie jest to tradycyjne ciasto marchwiowe a wegańskie bez jaj i masła... kto by pomyślał, że można zachwycić się ciastem wegańskim! jest pyszne, wilgotne i niezwykle pachnące... kawałek do kawy to mało:))
Wegańskie ciasto marchwiowo pomarańczowe 
przepis własny

Składniki: na blaszkę 23cm
  • 220 g mąki pszennej
  • 80g brązowego cukru
  • 1 łyżeczka sody
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 łyżeczki cynamon
  • 125g oleju roślinnego
  • 70g  mleka ryżowego
  • sok z jednej pomarańczy + otarta skórka
  • 150g drobno startej marchwi
Lukier:
  • otarta skórka z pomarańczy+sok+ cukier puder
Przygotowanie:
Wszystkie składniki dodajemy do jednej misy miksera i miksujemy tylko do połączenia składników. Przekładamy do blaszki o wymiarach 23cm ( okrągłej ) i pieczemy 45minut w temperaturze 170'
Ciasto studzimy i polewamy pomarańczowym lukrem.
Smacznego!
Z cyklu " Wypiekanie na sniadanie " i bułeczki orkiszowe z parmezanem

9.3.14

Z cyklu " Wypiekanie na sniadanie " i bułeczki orkiszowe z parmezanem

Możecie nie uwierzyć ale te bułki można jeść jedną za drugą bez opamiętania! nie pamiętam kiedy jadłam tak dobre późne śniadanie! Mój pomysł wypiekania na śniadanie uważam za rewelacyjny, dzięki niemu próbuję nowych smaków i przekonuję się, że umiem coraz więcej..yuppi ! za chwilę będziemy wypiekać croissanty.. nie zapomnijcie czasem zaopatrzyć się w składniki! ale chyba najpierw zdecyduję się na orkiszowy chlebek..muszę wyszukać fajnego przepisu:))co myślicie?
Bułeczki orkiszowe z parmezanem i oregano
Przepis z tej strony
Cytuję za autorką :

"Składniki: na 8 bułeczek

  • 225g mąki pszennej ( u mnie pełnoziarnista Lubelli )
  • 150g mąki orkiszowej ( u mnie T720 )
  • 7g suchych drożdży
  • 2 łyżeczki soli
  • łyżka oliwy z oliwek ( u mnie z pestek winogron )
  • 200ml letniej wody
  • 3 łyżki tartego parmezanu
  • 1 łyżka suszonego oregano
Obie mąki, drożdże, sól, cukier i oliwę z oliwek wymieszać. Stopniowo dolewać wodę. Zarobić gładkie, elastyczne ciasto. Wyrabiać przez 10 minut. Zostawić na 5, aby odpoczęło i wyrabiać kolejne 5 minut. Przełożyć do miski, obsypać mąką i przykryć ściereczką. Odstawić w ciepłe miejsce na około 2 godziny do podwojenia objętości.
Ciasto podzielić na 8 równych części. Każdą rozpłaszczyć, następnie boki zwinąć do środka tworząc sakiewkę. Czynność powtórzyć jeszcze 1-2 razy. Formować podłużne bułeczki. Obtoczyć w parmezanie wymieszanym z oregano. Układać na blaszce, wyłożonej papierem do pieczenia, spojeniem do dołu. Przykryć ściereczką i zostawić na 20 minut do ponownego napuszenia. Ostrym, ząbkowanym nożem zrobić nacięcia wzdłuż bułek. Posypać pozostałym parmezanem.
Piekarnik ustawić na funkcję góra-dół i rozgrzać do 200 stopni. Piec przez 20 minut."



Piekli ze mną :
Dorota Moje Małe Czarowanie  
Lidia z FB 
Olimpia z Pomysłowe pieczenie
Ewelina z Przy kubku kawy
Agata z Kulinarne przygody Gatity
Joanna z Różowa Kuchnia
Monika z Pin up Cooking Looking
Małgosia z Smaki Alzacji
Edyta z Przy kuchennym stole 
Anią z Everyday Flavours
Karolina z Kresowa Panienka 
Pistachio z Pistachio 
Marghe z Po prostu Marghe 
Por duszony w cydrze

5.3.14

Por duszony w cydrze

To zrobiłam sobie smacznego pora duszonego w cydrze z miodem... w połączeniu z brązową soczewicą, która ma niezwykły orzechowy smak i za to ją właśnie bardzo lubię! Połączenie cydru z miodem, czosnkiem i chili nadaje im ciekawego smaku, por całkiem fajnie wchłania wszystkie smaki i aromaty...szkoda, że tak rzadko przygotowuje się z niego ciekawe dania i wykorzystuje tylko jako aromat bulionów. Ostatnio u mnie por zagościł w delikatnym sosie, który został wykorzystany do pizzy klik , był bardzo smaczny i odmienił posiłek na zupełnie inny niż zwykle. Polecam i Wam poszaleć w klimacie porowym:)
Por duszony w cydrze
inspiracja z tego  blogu z moimi zmianami

Składniki:
  • 2 kawałki białej części pora
  • 250ml jabłkowego cydru 
  • szklanka warzywnego bulionu
  • 1 łyżka miodu
  • ząbek czosnku
  • chili w płatkach
  • oliwa do smażenia
  • 1/2 szklanki brązowej soczewicy
  • uprażone płatki migdałów i sezamu
  • świeże listki szałwii
  • sól, pieprz do smaku
Najpierw ugotujmy soczewicę na bulionie warzywnym z dodatkiem soli, najlepiej trochę krócej niż na opakowaniu, następnie uprażmy sezam z płatkami migdałów na suchej patelni. Kolejny etap to obróbka pora.. czyli przekrawamy na pół wzdłuż i delikatnie płuczemy by za bardzo go nie rozwarstwić, suszymy ręcznikiem kuchennym i rozgrzewamy olej na patelni, na którym obsmażamy por... można trochę dłużej niż zrobiłam to ja:) dodajemy listki szałwii, chili i czosnek by por ładnie przeszedł aromatem i jeszcze przez chwilę smażymy, następnie  dodajemy cydr oraz miód i dusimy do czasu aż por będzie miękki. Na talerz układamy przygotowany por i wykładamy na niego brązową soczewicę a wszystko posypujemy pieprzem, prażonymi migdałami i sezamem, na końcu polewamy odrobiną soków z patelni i posypujemy listkami szałwii.
Smacznego!
Ciasto Wuzetka

4.3.14

Ciasto Wuzetka

Coś do kawy? Wuzetka...idealnie prosta, delikatna w smaku.. prawie jak pianka rozpływająca się w ustach... kto by się jej oparł? Wikipedia zaskoczyła mnie informacją, że ciasto powstało od Warszawskiej trasy WZ na której znajdowała się cukiernia ..wiedzieliście?
Ciasto wuzetka
przepis własny

Składniki: na biszkopt  (przepis z Jadalni )
  • 12 jaj
  • 550g cukru
  • 400g mąki pszennej
  • 40g kakao
  • 80g mleka
  • 120gmasła
Rozgrzewamy piekarnik do 180'
Jaja zmiksować z cukrem na puszystą masę, mąkę przesiać, mleko i masło razem stopić i odstawić do schłodzenia. Gdy nasza masa jajeczna będzie bardzo dobrze ubita dodajemy powoli partiami przesianą mąkę z kakao i delikatnie mieszamy szpatułą od dołu w górę, następnie dodajemy w dwóch turach stopione masło z mlekiem i również delikatnie mieszamy od dołu w górę. Wykładamy nasz biszkopt na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia,  wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 20 minut.

Składniki: na  masę śmietankową
  • 500 ml śmietany kremówki 36%, schłodzonej ( używam Kuchmistrza )
  • 2 łyżeczki cukru pudru
  • 2 listki żelatyny 
  • odrobinę Ginu do smaku ( według uznania )
* do nasączenia użyłam syropu cukrowego z Ginem 

Składniki: na polewę
  • 60 g czekolady gorzkiej
  • 60 g czekolady mlecznej
  • 40 g masła
Masło roztopić w niedużym garnuszku. Odstawić z palnika, dodać obie czekolady, posiekane. Poczekać do roztopienia, mieszając od czasu do czasu.
Żelatynę namoczyć w zimnej  wodzie. Odrobinę kremówki odlać do mniejszego garnuszka, podgrzać i rozpuścić namoczoną żelatynę, odstawić do wystudzenia.
Śmietanę kremówkę ubić, pod koniec ubijania dodając cukier puder oraz żelatynę.
Na blaszce  położyć pierwszy blat ciasta. Nasączyć przygotowanym syropem. Wyłożyć ubitą kremówkę, wyrównać. Przykryć kolejnym blatem.  Całość schłodzić w lodówce przez około 3 godziny. Wyjąć, wierzch pokryć równo polewą czekoladową. Włożyć do lodówki do czasu jej zastygnięcia. Pokroić na równe kawałki, można udekorować kleksem śmietany, ja to pominęłam :)
Smacznego!
Makaron i ja..czyli warsztaty Lubelli

3.3.14

Makaron i ja..czyli warsztaty Lubelli

Lubella prawie przyjechała do mnie bo do stolicy w związku z czym chętnie wybrałam się na makaronowe warsztaty... poznałam bardzo fajnych ludzi, przynajmniej tych, którzy chcieli poznać również mnie :) w tym Marcina który wręczył mi identyfikator ..pierwszy zresztą jaki otrzymałam z logo, które zrobiła Paulina Mrówka.. mistrzyni :)
Co przygotowano dla makaroniarzy? po pierwsze fajny wspólny stół na którym było mnóstwo chabrowych szklaneczek z pięknymi tulipanami..przyciągały niesamowicie wzrok:) poczęstunek czyli kawa, herbata i ciasta... nie wiem czy ktoś je piekł we własnej kuchni ponieważ nie spytałam ale jabłecznik był pierwsza klasa :)) co do lubienia słodkości to chyba wszyscy się zorientowali, że lubię..oj bardzo, w końcu nie byłabym cukiernikiem gdybym zamiast słodkiego wybrała kiełbasę:)
ale ... makarony to moja druga miłość... co prawda wolę zdecydowanie bezmięsne wersję czyli szpinakowo- miętowe zestawienie,  z rukolowym pesto czy sosem pieczarkowym... jednak z grupą w jakiej byłam udało nam się wspólnie upichcić makaron z polędwiczką wieprzową na sposób azjatycki z dużą porcją czosnku, imbiru, chili...
pole do popisu było niesamowite, każda grupa miała inny kawał mięsiwa i inną wizję podania makaronu i to chyba było najfajniejsze... twórczość, która musiała współgrać z naszym podniebieniem, dodatkami jakie wybraliśmy.  Trochę mało garnków było w wyposażeniu i kuchenki średnio nagrzewały nasze patelnie jak na stir fry ale dało się naszą potrawę przyzwoicie podać..

wygląd dań naszych koleżanek kusiło do podkradania ale ja... podjadałam tylko sery które na nieszczęście znajdowały się zbyt blisko kucharza
, który miał również swoją misję :) misję wykonał idealnie... mięso z łososia rozpływało się w ustach...przygotowane metodą sous vide jest idealne! inaczej jest to  gotowanie mięs czy ryb w opakowaniu próżniowym, które zachowuje smak, jakość i co ważne umożliwia utrzymanie precyzyjnej kontroli nad temperaturą gotowanego produktu. W przypadku ryby metoda ta sprawdza się idealnie choćby ze względu na kolor podanej ryby który nie podlega zmianie i co dla mnie akurat ważne białko się nie ścina i ryba nie traci swojej apetyczności :)
Oczywiście po ugotowaniu i sprzątnięciu naszych stanowisk przygotowałyśmy stół z pysznościami,które zostały przez nas wykonane... najszybciej chyba zeszła kaczka Izy, którą posądzono o kaczkarstwo w sensie, że robi najlepiej i najczęściej :)) Grażyna z Asią i Martą wysmyczyły wspaniałą cielęcinę a jeszcze inna grupa roladki z kurczaka nadziane szpinakiem... a ponieważ szpinak bardzo lubię nie omieszkałam spróbować.. pyszne było bardzo:)Miło było poznać Joasię z którą w każdą sobotę spotykam się przy piekarniku podczas wypiekania chlebów oczywiście wirtualnie.. ale jaką mamy radochę widząc w późniejszym etapie nasze wypieki :)) Dziękuję Marcinowi i całemu zespołowi za zaproszenie i polecam się na przyszłość :) aa i dziękuję za pyszny upominek i naczynie do zapiekania..przyda się na pewno:)


Z cyklu "Wypiekanie na śniadanie" a w nim piękny czekoladowy zakwasowiec:)

2.3.14

Z cyklu "Wypiekanie na śniadanie" a w nim piękny czekoladowy zakwasowiec:)

No to mamy kolejny Weekend wspólnego wypiekania za sobą... jak zawsze przyjemnie i smacznie... jestem pewna,że wszyscy Ci którzy ten chlebek wypiekali w wersji zakwasowej czy też drożdżowej nie są rozczarowani bo chleb nie dość, że piękny, to fotogeniczny i pyszny! Dla mnie idealny i zapewne do niego wrócę jeszcze nie raz :) Dziękuję za kolejny wspaniały i twórczy Weekend!
Chleb z czekoladą na zakwasie
 Z blogu Bei
(Emmanuel Hadjiandreou ‘How to make bread’)

  • 170 g (2/3 szkl) aktywnego zakwasu pszennego* (u mnie żytni)
  • 250 g (1 szkl) ciepłej wody
  • 330 g (2 2/3 szkl) mąki chlebowej (u mnie T820)
  • 200 g (1 1/3 szklanki) rodzynek koryntek
  • 80 g (2/3 szkl) chipsów czekoladowych (w oryginale z mlecznej czekolady – pominęłam)
  • 8 g (1 ½ łyżeczki) soli
  • 20 g (2 ½ łyżki) gorzkiego kakao
* dokarmionego 12-24h wcześniej

1. Wymieszać rodzynki i chipsy czekoladowe.
2. W drugiej misce wymieszać mąkę, sól i kakao.
3. W dużej misce dokładnie wymieszać zakwas z wodą.
4. Do zakwasu dodać mąkę oraz rodzynki z czekoladą, wymieszać do połączenia się składników.
5. Przykryć i odstawić na 10 min. (w oryginale – przykryć misą w której wymieszaliśmy mąkę).
6. Po 10 minutach – wyrabiamy ciasto : chwytamy porcję ciasta z brzegu, lekko naciągamy i przyciskamy w środek ciasta; lekko obracamy misę i powtarzamy tę czynność z kolejnym brzegiem ciasta. Powtarzamy składanie 8 razy, co powinno nam zająć ok. 10 sekund, po czym ciasto powinno zmienić strukturę – będzie bardziej sprężyste, stawiające opór.
Ciasto możemy również wyrobić mikserem – najpierw 2-3 minuty na pierwszym biegu, a nastepnie ok. 4 minuty na drugim biegu (mój dopisek)
7. Przykryć misę i odstawić na 10 minut.
8. Powtórzyć etap 6 + 7 dwa razy, następnie ponownie etap 6. Przykryć misę i odstawić ciasto do wyrośnięcia na 1 godzinę.
9. Gdy ciasto podwoiło objętość – odgazować je (uderzamy pięścią w jego środek).
10. Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie .
11. Podzielić ciasto na 2 równe części i uformować z nich kule.
12. Wysypać mąką podłużny koszyk do wyrastania chleba i umieścić w nim kulki ciasta, blisko siebie, tak by połączyły się podczas rośnięcia.
13. Pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin.
14. Ok. 20 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzać piekarnik do 240st., na spodzie umieścić naczynie, do którego wlejemy wodę (przygotować szklankę wody) - ja zamiast tego pryskam wnętrze piekarnika tuż przed i po wstawieniu chleba
15. Gdy casto podwoi już objętość, przekładamy je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy.
16. Przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień), wlewamy wodę do przygotowanego naczynia i obniżamy temperaturę do 220st.
17. Pieczemy ok. 30 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy.
18. By sprawdzić, czy jest on odpowiednio upieczony, stukamy w spód chleba – ma on wydawać ‘głuchy’ odgłos.
Studzimy na kratce.

 Wraz ze mną wypiekały:
Justyna z blogu Mama i pomocnicy
Justyna z blogu Gotowanie i pieczenie
Joanna z blogu Różowa kuchnia 
Monika z blogu Niezapomniane smaki 
Dobrawka z blogu Bona Apetita
Groszkowo bazyliowa pasta z ricotty

24.2.14

Groszkowo bazyliowa pasta z ricotty

Groszkowo bazyliowa pasta jest bardzo aromatyczna, polecam ją do pieczywa a nawet jako farsz do ravioli czy pierożków, myślę że fantastycznie by się sprawdziła także jako serek do sushi :) trzeba kiedyś wypróbować :)
Groszkowo bazyliowa pasta z ricotty
przepis własny

Składniki:
  • 250g serka ricotta
  • 200g mrożonego zielonego groszku
  • duża garść świeżych liści bazylii
  • 1 ząbek czosnku
  • kiełki groszku do dekoracji
  • sól,pieprz do smaku
  •  
Groszek blanszowałam ok 5 minut, po tym czasie go odcedziłam i przełożyłam do miseczki z lodowatą wodą by przerwać proces gotowania. Gdy groszek ostygł odrobinę odłożyłam do dekoracji,resztę umieściłam  w malakserze wraz z bazylią i czosnkiem i zmiksowałam bardzo dokładnie na pulpę. Dodałam zieloną masę do serka ricotty i wymieszała doprawiając do smaku solą i pieprzem. Przełożyłam do słoiczków Wecka i udekorowałam kuleczkami kiełkami groszku, oprószyłam wierzch kolorowym pieprzem.
Smacznego:)

Pizzerina  z ciasta na focaccię ze szpinakiem

23.2.14

Pizzerina z ciasta na focaccię ze szpinakiem

Takie cudne udały mi się pizzerinki ze szpinakiem i w dodatku bez sosu... kto by pomyślał,że można pominąć w pizzy sos...w końcu kultowej pizzy sosu zabraknąć nie może... ciasto, sos i roztopiony sos to podstawa,  baza każdej pizzy i raczej nie ma osób które by się jej oparły! Kto lubi kombinować w składnikach pizzy? zdecydowanie Ja! ostatnio była pizza z sosem... jednak innym niż zwykle bo porowo avokadowym klik , która zaskoczyła mnie strasznie smakowo i nie omieszkam użyć go ponownie do innych potraw :) pewnie świetne byłoby zrolowane ciasto francuskie z jego dodatkiem...takie rozpływające się w ustach... mniam :) Pizza dla mnie to taka potrawa, która nadaje się na wiele okazji... śniadanie? pewnie...co za różnica czy zjem smażonego na maśle tosta, naleśnika czy może puszystego biszkoptowego omleta ... obiad? idealna sprawa... imprezka? mała pizzerina jest niezbędna, prosta i szybka i w dodatku smaczna nawet na zimno.. wskazuje na to, że uniwersalność pizzy przyczyniła się do Międzynarodowego świętowania. Pizza którą dziś pokazuję nie jest z tradycyjnego ciasta na pizzę choć bardzo Włoskiego przepisu bo na focaccię... i jest genialna w smaku, nie zawiera sosu bo nie musi, jest delikatna i chrupka, w zasadzie jej nadzieniem jest mozzarella, usmażony szpinak z cebulą i czosnkiem i plaster pomidora... co więcej potrzebuje mała pizzerinka?
Pizzerina z ciasta na focaccię ze szpinakiem
przepis własny

Składniki: na ciasto ( wykonałam z połowy porcji )
  • 500g mąki pszennej
  • 15g świeżych drożdży
  • 10g cukru
  • 9g soli
  • 50g oliwy z oliwek do ciasta + 1/4 szklanki do polania wierzchu przed pieczeniem
  • 225ml wody ( ciepłej )
Przygotowanie:
Rozrobić drożdże z wodą, mąkę, cukier, oliwę z oliwek wrzucić do malaksera, dodać rozrobione drożdże z wodą i wymieszać. Następnie dodać sól i dalej mieszać aż ciasto zrobi się gładkie i elastyczne. Po dotknięciu wyrobione ciasto jest jak gąbka. Przełożyć  ciasto do czystego naczynia, przykryć i pozwolić mu podwoić objętość. Następnie przygotować blaszkę, ciasto wyłożyć na blat, lekko je rozwałkować do osiągnięcia rozmiaru blaszki podsypując minimalnie mąką by się nie przykleiło i przełożyć na blachę do ponownego wyrośnięcia.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 220', po wyrośnięciu wciskać w środek ciasta palce by powstały dziury i polać resztą oliwy tak by każda dziurka była nią zalana i całe ciasto rękoma wysmarować by je dobrze naoliwić. Posypać solą gruboziarnistą i wsunąć do piekarnika na 12 minut. Uważajcie na to by jej zbytnio nie spiec, powinna być lekko zrumieniona, dosłownie mini mini :)

Dodatki:
  • 300g świeżego szpinaku
  • kulka mozzarelli
  • pomidor
  • piórka czerwonej cebuli
  • 1/2 cebuli pokrojonej w kosteczkę
  • 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
  • sól, pieprz do smaku
Na maśle usmażyłam cebulkę z czosnkiem, dodałam szpinak i dusiłam przez chwilę aż troszeczkę nie zwiotczał, oprószyłam do smaku solą i pieprzem, odstawiłam do ostygnięcia. Rozwałkowane pizzeriny ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, na każdym okręgu położyłam plaster mozzarelli, szpinak, plaster pomidora i odrobinę piórek czerwonej cebuli. Piekłam w temperaturze 250' ok 9minut



INSTAGRAM

zBLOGowani.pl Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i blogi zobacz moją galerię na mniamspinka.pl Durszlak.pl
Copyright © 2017 Smaki Alzacji