Makaron i ja..czyli warsztaty Lubelli

3.3.14

Makaron i ja..czyli warsztaty Lubelli

Lubella prawie przyjechała do mnie bo do stolicy w związku z czym chętnie wybrałam się na makaronowe warsztaty... poznałam bardzo fajnych ludzi, przynajmniej tych, którzy chcieli poznać również mnie :) w tym Marcina który wręczył mi identyfikator ..pierwszy zresztą jaki otrzymałam z logo, które zrobiła Paulina Mrówka.. mistrzyni :)
Co przygotowano dla makaroniarzy? po pierwsze fajny wspólny stół na którym było mnóstwo chabrowych szklaneczek z pięknymi tulipanami..przyciągały niesamowicie wzrok:) poczęstunek czyli kawa, herbata i ciasta... nie wiem czy ktoś je piekł we własnej kuchni ponieważ nie spytałam ale jabłecznik był pierwsza klasa :)) co do lubienia słodkości to chyba wszyscy się zorientowali, że lubię..oj bardzo, w końcu nie byłabym cukiernikiem gdybym zamiast słodkiego wybrała kiełbasę:)
ale ... makarony to moja druga miłość... co prawda wolę zdecydowanie bezmięsne wersję czyli szpinakowo- miętowe zestawienie,  z rukolowym pesto czy sosem pieczarkowym... jednak z grupą w jakiej byłam udało nam się wspólnie upichcić makaron z polędwiczką wieprzową na sposób azjatycki z dużą porcją czosnku, imbiru, chili...
pole do popisu było niesamowite, każda grupa miała inny kawał mięsiwa i inną wizję podania makaronu i to chyba było najfajniejsze... twórczość, która musiała współgrać z naszym podniebieniem, dodatkami jakie wybraliśmy.  Trochę mało garnków było w wyposażeniu i kuchenki średnio nagrzewały nasze patelnie jak na stir fry ale dało się naszą potrawę przyzwoicie podać..

wygląd dań naszych koleżanek kusiło do podkradania ale ja... podjadałam tylko sery które na nieszczęście znajdowały się zbyt blisko kucharza
, który miał również swoją misję :) misję wykonał idealnie... mięso z łososia rozpływało się w ustach...przygotowane metodą sous vide jest idealne! inaczej jest to  gotowanie mięs czy ryb w opakowaniu próżniowym, które zachowuje smak, jakość i co ważne umożliwia utrzymanie precyzyjnej kontroli nad temperaturą gotowanego produktu. W przypadku ryby metoda ta sprawdza się idealnie choćby ze względu na kolor podanej ryby który nie podlega zmianie i co dla mnie akurat ważne białko się nie ścina i ryba nie traci swojej apetyczności :)
Oczywiście po ugotowaniu i sprzątnięciu naszych stanowisk przygotowałyśmy stół z pysznościami,które zostały przez nas wykonane... najszybciej chyba zeszła kaczka Izy, którą posądzono o kaczkarstwo w sensie, że robi najlepiej i najczęściej :)) Grażyna z Asią i Martą wysmyczyły wspaniałą cielęcinę a jeszcze inna grupa roladki z kurczaka nadziane szpinakiem... a ponieważ szpinak bardzo lubię nie omieszkałam spróbować.. pyszne było bardzo:)Miło było poznać Joasię z którą w każdą sobotę spotykam się przy piekarniku podczas wypiekania chlebów oczywiście wirtualnie.. ale jaką mamy radochę widząc w późniejszym etapie nasze wypieki :)) Dziękuję Marcinowi i całemu zespołowi za zaproszenie i polecam się na przyszłość :) aa i dziękuję za pyszny upominek i naczynie do zapiekania..przyda się na pewno:)


Z cyklu "Wypiekanie na śniadanie" a w nim piękny czekoladowy zakwasowiec:)

2.3.14

Z cyklu "Wypiekanie na śniadanie" a w nim piękny czekoladowy zakwasowiec:)

No to mamy kolejny Weekend wspólnego wypiekania za sobą... jak zawsze przyjemnie i smacznie... jestem pewna,że wszyscy Ci którzy ten chlebek wypiekali w wersji zakwasowej czy też drożdżowej nie są rozczarowani bo chleb nie dość, że piękny, to fotogeniczny i pyszny! Dla mnie idealny i zapewne do niego wrócę jeszcze nie raz :) Dziękuję za kolejny wspaniały i twórczy Weekend!
Chleb z czekoladą na zakwasie
 Z blogu Bei
(Emmanuel Hadjiandreou ‘How to make bread’)

  • 170 g (2/3 szkl) aktywnego zakwasu pszennego* (u mnie żytni)
  • 250 g (1 szkl) ciepłej wody
  • 330 g (2 2/3 szkl) mąki chlebowej (u mnie T820)
  • 200 g (1 1/3 szklanki) rodzynek koryntek
  • 80 g (2/3 szkl) chipsów czekoladowych (w oryginale z mlecznej czekolady – pominęłam)
  • 8 g (1 ½ łyżeczki) soli
  • 20 g (2 ½ łyżki) gorzkiego kakao
* dokarmionego 12-24h wcześniej

1. Wymieszać rodzynki i chipsy czekoladowe.
2. W drugiej misce wymieszać mąkę, sól i kakao.
3. W dużej misce dokładnie wymieszać zakwas z wodą.
4. Do zakwasu dodać mąkę oraz rodzynki z czekoladą, wymieszać do połączenia się składników.
5. Przykryć i odstawić na 10 min. (w oryginale – przykryć misą w której wymieszaliśmy mąkę).
6. Po 10 minutach – wyrabiamy ciasto : chwytamy porcję ciasta z brzegu, lekko naciągamy i przyciskamy w środek ciasta; lekko obracamy misę i powtarzamy tę czynność z kolejnym brzegiem ciasta. Powtarzamy składanie 8 razy, co powinno nam zająć ok. 10 sekund, po czym ciasto powinno zmienić strukturę – będzie bardziej sprężyste, stawiające opór.
Ciasto możemy również wyrobić mikserem – najpierw 2-3 minuty na pierwszym biegu, a nastepnie ok. 4 minuty na drugim biegu (mój dopisek)
7. Przykryć misę i odstawić na 10 minut.
8. Powtórzyć etap 6 + 7 dwa razy, następnie ponownie etap 6. Przykryć misę i odstawić ciasto do wyrośnięcia na 1 godzinę.
9. Gdy ciasto podwoiło objętość – odgazować je (uderzamy pięścią w jego środek).
10. Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie .
11. Podzielić ciasto na 2 równe części i uformować z nich kule.
12. Wysypać mąką podłużny koszyk do wyrastania chleba i umieścić w nim kulki ciasta, blisko siebie, tak by połączyły się podczas rośnięcia.
13. Pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin.
14. Ok. 20 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzać piekarnik do 240st., na spodzie umieścić naczynie, do którego wlejemy wodę (przygotować szklankę wody) - ja zamiast tego pryskam wnętrze piekarnika tuż przed i po wstawieniu chleba
15. Gdy casto podwoi już objętość, przekładamy je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy.
16. Przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień), wlewamy wodę do przygotowanego naczynia i obniżamy temperaturę do 220st.
17. Pieczemy ok. 30 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy.
18. By sprawdzić, czy jest on odpowiednio upieczony, stukamy w spód chleba – ma on wydawać ‘głuchy’ odgłos.
Studzimy na kratce.

 Wraz ze mną wypiekały:
Justyna z blogu Mama i pomocnicy
Justyna z blogu Gotowanie i pieczenie
Joanna z blogu Różowa kuchnia 
Monika z blogu Niezapomniane smaki 
Dobrawka z blogu Bona Apetita
Groszkowo bazyliowa pasta z ricotty

24.2.14

Groszkowo bazyliowa pasta z ricotty

Groszkowo bazyliowa pasta jest bardzo aromatyczna, polecam ją do pieczywa a nawet jako farsz do ravioli czy pierożków, myślę że fantastycznie by się sprawdziła także jako serek do sushi :) trzeba kiedyś wypróbować :)
Groszkowo bazyliowa pasta z ricotty
przepis własny

Składniki:
  • 250g serka ricotta
  • 200g mrożonego zielonego groszku
  • duża garść świeżych liści bazylii
  • 1 ząbek czosnku
  • kiełki groszku do dekoracji
  • sól,pieprz do smaku
  •  
Groszek blanszowałam ok 5 minut, po tym czasie go odcedziłam i przełożyłam do miseczki z lodowatą wodą by przerwać proces gotowania. Gdy groszek ostygł odrobinę odłożyłam do dekoracji,resztę umieściłam  w malakserze wraz z bazylią i czosnkiem i zmiksowałam bardzo dokładnie na pulpę. Dodałam zieloną masę do serka ricotty i wymieszała doprawiając do smaku solą i pieprzem. Przełożyłam do słoiczków Wecka i udekorowałam kuleczkami kiełkami groszku, oprószyłam wierzch kolorowym pieprzem.
Smacznego:)

Pizzerina  z ciasta na focaccię ze szpinakiem

23.2.14

Pizzerina z ciasta na focaccię ze szpinakiem

Takie cudne udały mi się pizzerinki ze szpinakiem i w dodatku bez sosu... kto by pomyślał,że można pominąć w pizzy sos...w końcu kultowej pizzy sosu zabraknąć nie może... ciasto, sos i roztopiony sos to podstawa,  baza każdej pizzy i raczej nie ma osób które by się jej oparły! Kto lubi kombinować w składnikach pizzy? zdecydowanie Ja! ostatnio była pizza z sosem... jednak innym niż zwykle bo porowo avokadowym klik , która zaskoczyła mnie strasznie smakowo i nie omieszkam użyć go ponownie do innych potraw :) pewnie świetne byłoby zrolowane ciasto francuskie z jego dodatkiem...takie rozpływające się w ustach... mniam :) Pizza dla mnie to taka potrawa, która nadaje się na wiele okazji... śniadanie? pewnie...co za różnica czy zjem smażonego na maśle tosta, naleśnika czy może puszystego biszkoptowego omleta ... obiad? idealna sprawa... imprezka? mała pizzerina jest niezbędna, prosta i szybka i w dodatku smaczna nawet na zimno.. wskazuje na to, że uniwersalność pizzy przyczyniła się do Międzynarodowego świętowania. Pizza którą dziś pokazuję nie jest z tradycyjnego ciasta na pizzę choć bardzo Włoskiego przepisu bo na focaccię... i jest genialna w smaku, nie zawiera sosu bo nie musi, jest delikatna i chrupka, w zasadzie jej nadzieniem jest mozzarella, usmażony szpinak z cebulą i czosnkiem i plaster pomidora... co więcej potrzebuje mała pizzerinka?
Pizzerina z ciasta na focaccię ze szpinakiem
przepis własny

Składniki: na ciasto ( wykonałam z połowy porcji )
  • 500g mąki pszennej
  • 15g świeżych drożdży
  • 10g cukru
  • 9g soli
  • 50g oliwy z oliwek do ciasta + 1/4 szklanki do polania wierzchu przed pieczeniem
  • 225ml wody ( ciepłej )
Przygotowanie:
Rozrobić drożdże z wodą, mąkę, cukier, oliwę z oliwek wrzucić do malaksera, dodać rozrobione drożdże z wodą i wymieszać. Następnie dodać sól i dalej mieszać aż ciasto zrobi się gładkie i elastyczne. Po dotknięciu wyrobione ciasto jest jak gąbka. Przełożyć  ciasto do czystego naczynia, przykryć i pozwolić mu podwoić objętość. Następnie przygotować blaszkę, ciasto wyłożyć na blat, lekko je rozwałkować do osiągnięcia rozmiaru blaszki podsypując minimalnie mąką by się nie przykleiło i przełożyć na blachę do ponownego wyrośnięcia.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 220', po wyrośnięciu wciskać w środek ciasta palce by powstały dziury i polać resztą oliwy tak by każda dziurka była nią zalana i całe ciasto rękoma wysmarować by je dobrze naoliwić. Posypać solą gruboziarnistą i wsunąć do piekarnika na 12 minut. Uważajcie na to by jej zbytnio nie spiec, powinna być lekko zrumieniona, dosłownie mini mini :)

Dodatki:
  • 300g świeżego szpinaku
  • kulka mozzarelli
  • pomidor
  • piórka czerwonej cebuli
  • 1/2 cebuli pokrojonej w kosteczkę
  • 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
  • sól, pieprz do smaku
Na maśle usmażyłam cebulkę z czosnkiem, dodałam szpinak i dusiłam przez chwilę aż troszeczkę nie zwiotczał, oprószyłam do smaku solą i pieprzem, odstawiłam do ostygnięcia. Rozwałkowane pizzeriny ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, na każdym okręgu położyłam plaster mozzarelli, szpinak, plaster pomidora i odrobinę piórek czerwonej cebuli. Piekłam w temperaturze 250' ok 9minut



Z cyklu "Wypiekanie na sniadanie" i maślany rogal

22.2.14

Z cyklu "Wypiekanie na sniadanie" i maślany rogal

Dzisiaj kolejny cykl "Wypiekania na śniadanie " a w nim maślane rogale, które faktycznie pachną jak z piekarni a kiedy się urwie kawałek widoczne są sęki zwijanego ciasta... niezły przepis, super śniadanie i ekstra kolejne spotkanie :) oby tak dalej ... mój rogal nie wyszedł idealny bo gdy już był zwinięty i posmarowany miksturą mleczno jajeczną zobaczyłam filmik, który udostępniła Justyna  i koniecznie chciałam wypróbować tę technikę..w końcu kto by przypuszczał że rogala nie zwija się z trójkąta :) co zrobiłam? posmarowane rogale  ponownie wyrobiłam z mąką i rozwałkowałam na owal jak w filmiku... stały się jieco bardziej zbite ale jadalne i całkiem smaczne:)
Maślany rogal
przepis od Kwirlejki


Składniki:
  • 500g mąki pszennej
  • 2 łyżki miodu ( pominęłam )
  • 5 łyżek ciepłej wody
  • 30g drożdży świeżych
  • 100ml mleka
  • 50g masła
  • 1 jajko
  • 1/4 szklanki cukru
  • Na wierzch:
  • 1 jajko ( dodałam do niego mleka )
  • mak ( pominęłam )

Wodę wymieszać z 1 łyżką cukru, pokruszonymi drożdżami i 4 łyżkami mąki. Pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na 15 minut. Masło rozpuścić, gorące zalać zimnym mlekiem, pozostawić do wystudzenia. Do drożdży dodać mąkę, cukier, miód, jajko i masło z mlekiem. Dokładnie wymieszać, przełożyć na oprószony mąką blat i wyrobić elastyczne, niezbyt zwarte ciasto. Przełożyć do miski, przykryć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę (powinno podwoić objętość). Podzielić na dwie części, rozwałkować na kształt koła o średnicy ok. 28 cm (w razie potrzeby można podsypać odrobiną mąki). Oba placki podzielić na 8 trójkątów i zwijać w rogale zaczynając od podstawy. Układać na przygotowanej blasze, odstawić do wyrośnięcia na 30 minut. Następnie smarować rozmąconym jajkiem i posypać makiem. Piec ok. 15-20 minut w temperaturze 180 stopni.
A piekły ze mną :
Justyna z blogu Gotowanie i pieczenie
Dorota z blogu Moje małe czarowanie
Grażyna z blogu Grażyna gotuje
Daria z blogu Breakfast
Alina z blogu Ala piecze i gotuje
Iza z blogu Smaczna pyza
Lorentyna z blogu Pistachio
Monika z blogu Matka wariatka 
Bożena z blogu Moje domowe kucharzenie
Joanna z blogu Różowa kuchnia
Lidia str fb
Łucja z blogu Fabryka kulinarnych inspiracji
Monika z blogu Niezapomniane smaki
Kasia z blogu Kasia.in 
Justyna z blogu Mama i pomocnicy
Agata z blogu Kulinarne przygody Gatity
Ewelina z blogu Przy kubku kawy 
Marghe z blogu Po prostu Marghe 
Monika z blogu Pin up Cooking Looking
Ala z blogu Wielki apetyt
Iwona z blogu BloGotowanie z pasją
Karolina z blogu Kresowa panienka





Na śniadanie... jogurt w stylu hawajskim

21.2.14

Na śniadanie... jogurt w stylu hawajskim

Kiedy się jest w domu, zjada się dobre, zdrowe śniadanie i co najważniejsze w moim przypadku.. nie podjada się :) dzisiaj Małgosia wstała o 9:00... jak miło nie budzić się przed piątą, jak miło otworzyć oczy i nie poczuwać się do szybkiego wstania.. tak zaraz, natychmiast! Jak miło mieć łazienkę tylko dla siebie i w poranniku przemieścić się do kuchni, otworzyć lodówkę i uznać że w sumie nic ciekawego w niej nie ma :)) i zrobić śniadanie z tego co się znajdzie w szafkach! jak widzicie znalazłam niewiele ale i z niewielu produktów można zrobić pyszne śniadanie, niezwykle lekkie i pachnące moją ulubioną szałwią i podane w przeuroczych miseczkach Bolesławca ... nie da się ukryć, że jestem nimi zachwycona jak zresztą wszystkimi naczyniami znanej nam firmy i bardzo bardzo jestem szczęśliwa,że są w moim posiadaniu! Dziękuję :)
Jogurt w stylu hawajskim
przepis własny

Składniki:
  • 400g jogurtu naturalnego 
  • suszona papaya
  • suszony ananas
  • kawałki świeżo startego kokosu
  • listki świeżej szałwii 
Jogurt przełożyć do najładniejszej porcelanowej miseczki, dodać ulubione owoce, posypać szałwią i zjeść :) Przepis banalny ale bardzo smaczny! Smacznego:)





Chleb na zakwasie z dynią i pestkami

17.2.14

Chleb na zakwasie z dynią i pestkami

Za chwilę napiszę, że ten chleb piekę setny raz...ale jeszcze trochę do tej liczby brakuję choć chleb jest tak dobry i świeży nawet po kilku dniach, że chce się do niego wracać :) Oczywiście metoda prób i błędów...chciałam być lepsza i upiec właśnie ten dyniowy chlebek bez foremki więc dodałam więcej mąki, ukręciłam, złożyłam a że godzina była późna nie chciało mi się czekać by odgazować, toteż chleb wylądował w koszyku rozrostowym, worku i za oknem... drobne konsultację z Moniką i moja własna wola ciekawej Gochy :) Miałam wielką nadzieje, że rano kiedy go stamtąd wyciągnę będzie ładny uśmiech na mojej buzi a tu pech bo mina skwaśniała na maksa! chleb nawet nie drgnął ale czego się nie da uratować..jak to powiedziała sama Monika...nie takie chleby się piekło! dodatek wody napoił mój chlebek i wyrobiony przez kiciusia spoczął ponownie w... foremce niestety, ponieważ metoda walenia o stół nie pomaga przy mące razowej..toteż nie było się można wyżyć :) chlebek pięknie wyrósł i wspaniale smakował...pewnie pszenna bagietka z dynią byłaby rewelacja na nasze podniebienia:)



Chleb na zakwasie z dynią i pestkami
cytuję za Moniką

Składniki:

  • 2 szklanki mąki pszennej razowej
  • 1 szklanka mąki pszennej chlebowej
  • 1 szklanka mąki żytniej chlebowej
  • 1/2 szklanki aktywnego zakwasu żytniego
  • 1 szklanka wody
  • 6 łyżek oliwy z suszonych pomidorów ( dałam z oliwek )
  • 1/2 szklanki puree z dyni
  • 100 g pestek ze słonecznika
  • 1 płaska łyżka soli
Przygotowanie chleba:
Wszystkie składniki (oprócz słonecznika) zmieszaj w misce. Ciasto wyrabiaj mikserem przez kilka minut, aż będzie gładko odchodzić od ścianek. Na koniec dodaj pestki słonecznika i miksuj tylko do momentu, aż ciasto wchłonie pestki.
Przełóż ciasto do lekko naoliwionej miski i odstaw w ciepłe miejsce na dwie godziny. Następnie przełóż do foremki keksowej, wyrównaj, przykryj folią aluminiową. Odstaw do wyrośnięcia na 4 – 7 godzin. Chleb powinien przyrosnąć w tym czasie o jedną trzecią. Piecz w piekarniku nagrzanym do 220 stopni przez 40 minut. Po upieczeniu lekko przestudź, wyjmij z foremki.
Smacznego!
Lody..migawki słoików :)

16.2.14

Lody..migawki słoików :)

Tęsknie za latem, za promieniami słonka, ciepłym wiatrem, świeżymi owocami i w końcu na tyle upalnymi dniami by można zajadać się ogromną ilością lodów... w końcu jestem przygotowana na wyrób własnych bo te na zdjęciu poniżej są niestety zakupione, choć wcale nie takie złe... nie mogę doczekać się już działki, wszystkiego co jest z nią związane... pierwszego remontu, zakupu nowej kuchni i łóżka na którym będę spać... zawieszenia nowych firanek i patrzenia jak R. montuje okiennice... teraz jest tam szaro buro, tylko ziemia na której trzeba posadzić wszystko od nowa... tyle pomysłów do zrealizowania choć muszę przyznać, że wreszcie jest już jedna jasna wizja co i jak ma wyglądać. Wcześniej miał to być domek grecki...biały z niebieskim zadaszeniem, później góralski, drewno, drewno i jeszcze raz drewno...zielone kwieciste zasłony, obrazy gór w białych ramach, które zresztą już są przygotowane do powieszenia a obecnie wizyta w Ikei i małe zakupy, które nawiązują do stylu marynarskiego więc dużo od Grecji nie odbiega :) jest czerwona konewka..marynarski obrus i nawet pled... serwetki w niebieskie pasy i będzie lada chwila parasol i leżaki...za to tę łódź którą widzicie na zdjęciu kupiłam dziś na starociach razem z niebieską kanką na mleko i nie mogłam oprzeć się by wykorzystać ją do fotografii naszego dzisiejszego deseru, który jest banalnie prosty i nie wymaga nawet przepisu,  zatem wystarczy ulubiony smak lodów ,  owoce... u mnie świeże truskawki i borówka i oczywiście według mnie koniecznie świeże zioła... ja uraczyłam się bazylią oraz tymiankiem :)


"Wypiekanie na śniadanie" a w nim chałka

15.2.14

"Wypiekanie na śniadanie" a w nim chałka

"Wypiekanie na śniadanie" to nowa nazwa "Ezoterycznych spotkań przy piekarniku"... lżejsza, bardziej śniadaniowa i związana z pieczywem... przyjęła się całkiem nieźle i myślę, że ma już swoich fanów :) Zapraszam bardzo serdecznie wszystkich chętnych do cotygodniowego cyklu, w którym pieczemy najróżniejsze pieczywo, możemy wzajemnie się poznać, wypróbować swoich sił i smacznie zjeść poranne śniadanie. Dla tych, którzy nie wiedzą jak odbywa się wspólne wypiekanie wskazówki poniżej:
- Cykl zamieszczany jest na początku tygodnia z nowym śniadaniowym przepisem w wydarzeniu na fb - wydarzenie publiczne
- Pieczemy w Weekend czyli od piątku do niedzieli
- Publikujemy do niedzieli wieczór
- Link do przepisu zamieszczamy w jednym przypiętym poście, który stworzy jedna osoba z informacją "tutaj zamieszczamy linki"... w poście tym nie dodajemy komentarzy tylko same linki!
- Na swoim blogu w poście uzupełniamy do poniedziałku informację o osobach, które wzięły udział i wypiekały z nami z podaniem linku do ich blogów ( po to jest post w wydarzeniu z linkami osób, które piekły )
- Przepis można modyfikować

Zabawa trwa a ja zachęcam do udziału:)
Chałka
cytuję za Tatter

Składniki: na 3 chałki

  • 330g bialej maki pszennej T650
  • 670g bialej maki pszennej T720
  • 55g cukru
  • 75g zoltek
  • 140g jajek
  • 75g oleju ( użyłam masła )
  • 320g wody
  • 19g soli
  • 25g swiezych drozdzy
  • 3 czubate lyzeczki suchego maku  ( pominęłam )
  • zoltko roztrzepane z lyżka wody ( na wierzch )

Składniki ciasta wymieszałam w misce. Wylozylam na stol i zagniotłam dosc scisle ciasto, o dobrze rozwinietym glutenie. Zostawilam je w cieplym miescu na 2 godziny, odgazowujac je delikatnie po 1 godzinie.Następnie podzielilam ciasto na 9 kawalkow, uksztaltowalam lekkie kule i zostawilam je pod przykryciem na 15 minut. Z kazdej kuli utoczylam walek i zaplotłam z nich 3 warkocze (z 3 walkow kazdy), ktory zostawilam na na oliwionej blasze do wyrosniecia na 1 1/2 godziny.
Chalke posmarowalam zoltiem roztrzepanym z lyzka wody. Wsunelam do pieca o temp. 195 stopni i pieklam ok. 20 minut. Po 15 minutach wyjęlam chałki  z pieca i raz jeszcze posmarowalam ja roztrzepanym żoltkiem ( ostatni etap pominęłam )

Smacznego:) 
Piekły ze mną :
Joanna z blogu Różowa kuchnia
Marghe z blogu Po prostu Marghe
Dorota z blogu Moje małe czarowanie
Lidia Wesołowska z blogu 
Monika Kwiatkowska z blogu Niezapomniane smaki
Justyna z blogu Gotowanie i pieczenie
Bożenka z blogu Moje domowe kucharzenie
Ala z blogu Ala piecze i gotuje
Karolina z blogu Kuchnia z pomysłem Karoliny
Iza z blogu Smaczna pyza

Makaroniki z kremem mango i malinowym

12.2.14

Makaroniki z kremem mango i malinowym




Makaroniki z kremem mango i malinowym
przepis uzyskany metodą prób i błędów
 
Kremy do makaroników klik

wykonałam jeden bazowy maślany i podzieliłam na połowę. Do jednej części dodałam maliny a do drugiej puree z mango
 
Składniki: na masę makaronikową
  • 200g zmielonych migdałów
  • 200g cukru pudru
  • 60g odstanych przez jedną noc białek
  • barwnik

Migdały oraz cukier przesiewamy przez drobne sito, to co zostało rozdrabniamy ponownie w mikserze bądź młynku do kawy i przesiewamy raz jeszcze. Dodajemy odstane przez noc białka

( należy je odstawić bez żadnego przykrycia na górze pod sufitem gdzieś na szafce - tam jest najcieplej) wszystkie składniki wymieszać i na końcu dodać do gęstej lepkiej masy barwnik.
 
Składniki: na bezę włoską ( taka jak robię w pracy )
  • 230g cukru
  • 50g wody
  • 75g białek odstanych przez noc ( zwykle przy bezie włoskiej nie zostawiam na noc białek ale ponieważ beza była podstawą do makaroników postanowiłam zachować tę samą zasadę co przy masie makaronikowej )
  • szczypta soli
  • termometr

Wodę i cukier umieszczam w garnuszku, natomiast białka i sól w misie malaksera.

Termometr ustawiam na 118'C, wstawiam garnuszek z cukrem na wolny ogień i gotuję. Nie mieszałam bo nie ma potrzeby, zawiesina bulgocze sama więc tak na prawdę nie ma większego znaczenia czy będziemy mieszać czy nie. Gdy osiągniemy temperaturę 100'C włączamy mikser z białkami na 8 stopień miksowania nie przerywając go do uzyskania ubitej piany, właściwie puchu tzn "chmurek ". Gdy termometr da znać o uzyskaniu temperatury 118', zdejmujemy z ognia syrop i wlewamy go stróżką do ubijanych białek. Ubijam białka do czasu aż misa od spodu nie jest już gorąca lecz letnia tak że można ją swobodnie dotykać rękoma, wtedy szpatułką łączę białka z kolorową masą makaronikową dzieląc białka na trzy razy. W pierwszym łączeniu białek z masą nie da się mieszać delikatnie bo masa jest zbyt lepka więc można sobie pozwolić na to by do woli wymieszać od góry i spodu jak chcecie ale już w przy drugim dodaniu kolejnej części białek łączymy i mieszamy bardzo delikatnie zgodnie z ruchem zegara unosząc szpatułkę do góry sprawdzając czy masa już lekko opada czy nadal nie. W trzeciej turze staramy się połączyć jak najlepiej białka by nie mieszać zbyt długo, w zasadzie tylko do momentu aż masa będzie opadać jak wstążka- szeroko i gdy ten efekt uzyskamy to jest już koniec mieszania masy. Przekładamy ją do worka i wyciskamy na matę ( z papieru nie chcą odchodzić, poza tym podczas pieczenia osuwają się na boki gdy rosną i nie wyglądają jak makaroniki, u mnie nawet spalił się spód) i teraz najważniejsza sprawa czyli wysuszenie wierzchu ciasteczka. Ja włączyłam piekarnik na 30'C i gdy taką temperaturę uzyskał wyłączyłam piec i wstawiłam blaszkę z makaronikami, po 15 minutach makaroniki były suche i gotowe do pieczenia. Włączyłam ponownie piec na 150'C i siedziałam pod piekarnikiem by od razu być zorientowana, że uzyskał już wybraną temperaturę- dopiero na tym etapie ustawiam czas pieczenia moich makaroników - u mnie jest to 6 minut od czasu uzyskania 150'.

Falbanka powstaje gdy nasze makaroniki rosną, więc jeśli nie są dobrze wysuszone a wstawimy je już do nagrzanego pieca to popękają, uważam moją metodę za najbezpieczniejszą i szybką. Patrząc przez szybkę piekarnika możemy zaobserwować unoszenie się masy i tworzenie tego słynnego rantu o nazwie "falbanka" , u mnie po tych 6 minutach dotykając palcem "falbanki" jest ona nadal miękka ale gdy już wyciągnęłam blaszkę i odczekałam aż makaroniki będą całkowicie zimne (bo muszą być zimne by ładnie odchodziły od maty) to cała powierzchnia makaroniku była twarda, dopiero po ugryzieniu był miękki miąższ czyli tak jak powinien wyglądać makaronik :)

Yuppi :) mi się udało..kolej na Was!!


Międzynarodowy Dzień Pizzy...  z boczniakami i krewetkami z sosem porowym

9.2.14

Międzynarodowy Dzień Pizzy... z boczniakami i krewetkami z sosem porowym

Grażynka z blogu Grażyna gotuje zmobilizowała mnie do pieczenia dzisiejszej pizzy w ramach Międzynarodowego Dnia Pizzy i pewnie bardzo dobrze się stało bo pizza zupełnie inna, z dużą ilością sosu..nie pomidorowego a za to porowego z dodatkiem avocado... wierzch pokryty boczniakami i garścią krewetek - mówię Wam.. niebo w gębie o ile nie lepiej i jeśli Rafał zgodnie powiedział, że pyszna to nie może być inaczej bo przecież to człek mięsożerny!

Pizza z boczniakami i krewetkami z sosem porowym 
pomysł własny

Składniki: na ciasto
  • 350g mąki pszennej ( użyłam T750 )
  • 7g suchych drożdży + 3 łyżki letniej wody+ 1/2 łyżeczki cukru
  • 220ml letniej wody
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 1 łyżeczka soli
Drożdże wymieszać w osobnym garnuszku z wodą i cukrem, pozostawić do garowania.Resztę składników umieściłam w malakserze, gdy drożdże lekko wyrosły wlałam je do pozostałych składników i wszystko miksowałam na wolnych obrotach do czasu gdy ciasto zaczęło odchodzić od ścian misy. Następnie wyłożyłam ciasto na oprószoną stolnicę, podzieliłam na dwie części i rozwałkowałam .Odstawiłam i przygotowałam sos.
Składniki: na sos porowy
  • biała część z jednego pora
  • pół avocado pokrojonego w kostkę
  • 2 łyżki białego wytrawnego wina
  • 1/2 szklanki mleka 3,2%
  • łyżka mąki pszennej 
  • łyżka masła
  • drobno pokrojona chili ( opcjonalnie )
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz do smaku
Por pociąć na drobno, wrzucić na rozgrzane masło i zeszklić,  dodać drobno posiekany czosnek, chili i przez chwilę smażyć. Dolać wino, poczekać aż jego część odparuje, zdjąć z ognia zasypać łyżką mąki i dobrze wymieszać, następnie dolać mleko, sól i pieprz do smaku, doprowadzić do wrzenia i odstawić do ostygnięcia.
Dodatki:
  • boczniaki
  • krewetki
  • czerwona cebula
  • kulka mozzarelli
  • kilka kawałków avocado
  • świeże liście bazylii na wierzch
Boczniaki oraz krewetki poddusić na maśle na bardzo wolnym ogniu by się nie skurczyły i również odstawić do ostygnięcia. Cebulę pokroić w piórka.
Na rozwałkowane ciasto wyłożyłam porowy sos z avocado, na to ułożyłam plastry mozzarelli, boczniaki, czerwoną cebulę, paski avocado i krewetki. Piec rozgrzałam do 250' i piekłam 7 minut z termoobiegiem.   Po wyjęciu z pieca udekorowałam świeżymi listkami bazylii. Smacznego:)



W Ezoterycznych spotkaniach przy piekarniku dziś bagietka..tadamm:)

8.2.14

W Ezoterycznych spotkaniach przy piekarniku dziś bagietka..tadamm:)

No i kolejna sobota a wraz z nią spotkanie przy piekarniku... bagietki robiłam dawno temu ...
co najmniej z półtora roku temu i wcale nie zamierzałam do nich wracać, ponieważ lekko mnie zniechęciły... twarde placki nie przypominały raczej bagietki, domownicy ranili sobie dziąsła i błagali bym więcej ich nie piekła i tak też zaprzestałam do dziś! Nasze wspólne spotkania dały mi tę motywację i chęci..jakoś przestałam bać się tego wyzwania mimo, że bagietki mogły wyjść piękniejsze.. jednak nie narzekamy bo to nie ładnie..uczymy się dalej bo na tych bagietkach nie poprzestanę :) taki właśnie mam plan! Ciasto na te bagietki jest dość luźne i kiepsko się formuje mimo składania więc zastosowałam metodę Richard(a) Bertineta , którą oglądałam dawno dawno temu i pokazuję Wam ją tutaj ..w metodzie tej chodzi o to by w ciasto "wcisnąć" najwięcej powietrza, poza tym metoda jest również przydatna po to by ciasto nie lepiło się nam do rąk.. fakt jest taki, że niestety troszkę trzeba najpierw się namęczyć by ciasto przestało się kleić ale za to nie musimy go zbyt mocno podsypywać mąką co w bagietkach jest bardzo ważne dzięki czemu są w środku bardzo delikatne. .. Nie myślcie czasami, że ja te bagietki robiłam już ze sto razy, niestety nie ale za to dużo czytam i szukam na stronach opisów, komentarzy które w przyszłości mi pomagają :) powinniście zauważyć,że w tym przepisie w 2011 r nawet zadałam pytanie w komentarzu i otrzymałam na nie odpowiedź która dzisiaj właśnie bardzo mi się przydała, to też dobry sposób na odreagowanie..można rzucać ile wlezie a jak słychać! a później radocha bo ciasto staje się elastyczne i podatne na tym etapie na składanie:) składałam według filmiku tutaj :) w zasadzie robiłam ciasto z połowy porcji, od razu Wam piszę,że zawsze robiąc z połowy porcji zmieniamy ilość składników tylko w cieście właściwym, pate fermentee czy zaczyn z zakwasem zawsze pozostaje bez zmian! - to taka informacja na przyszłość, pewnie się przyda:) z połowy porcji przy naszych domowych piekatnikach wyjdzie nawet 5 fajnych bagietek.. u mnie 4 sztuki:)
 a przepis polecam nie tylko do wypieku bagietek!
Bagietka z kozim serem, czerwoną cebulką i rozmarynem
cytuję za tatter

Pate fermentee:

  • 300g białej pszennej maki chlebowej
  • 195g wody
  • 1 lyzeczka soli
  • nieco ponad 1/2 grama drozdzy swiezych lub 1/8 lyzeczki drozdzy instant

Wlewam wode do miski. Drozdze wsypuje do wody, mieszam i dodaje make i sol. Gdy skladniki polacza sie, zakrywam miske folia i zostawiam na 12-16 godzin w temp. 21C.

 Ciasto wlasciwe:
  • 550g bialej pszennej maki chlebowej
  • 150g maki pszennej razowej
  • 415g wody
  • 18g soli
  • 15g swiezych drozdzy lub 1 1/2 lyzeczki drozdzy instant
  • cale pate fermentee

Dodatki:
  • 150g sera koziego twardego, pokrojonego w kostke
  • 90g posiekanej czerwonej cebulki, podsmazonej na masle, wystudzonej i odsaczonej
  • 10g posiekanego z grubsza swiezego rozmarynu
Do duzej miski wkladam wszystkie skladniki za wyjatkiem zaczynu i dodatkow. Mieszam, a pozniej wykladam mase ciasta na stol i stopniowo dodajac po kawalku pate fermentee, zagniatam spojne, niezbyt luzne ciasto (ok. 8 - 10 min). Dodaje ser, cebulke i rozmaryn. Zagniatam, az skladniki zostana rownomiernie rozmieszczone w ciescie. Temp. ciasta 23C.Zostawiam do wyrosnicia na 1 1/2 godziny, skladam po 45 minutach. Natepnie dziele na 4 czesci (mozna na 6 mniejszych), formuje lekkie kule, zakrywam i czekam 20 minut. Ksztaltuje bagietki i zlaczeniami w gore ukladam je pomiedzy faldami plotna.Zostawiam do wyrosniacia szczelnie przykryte na 1 1/4 godziny. Pieke na kamieniu w piecu rozgrzanym do 240C przez 20 minut, obnizam temperature do 220C i pieke kolejne 10 - 15 minut.

Piekły ze mną :
 Joanna z blogu Różowa kuchnia
Dorota z blogu Moje małe czarowanie
Olimpia z blogu Pomysłowe pieczenie
Marghe z blogu Po prostu Marghe
Karolina z blogu Kresowa panienka 
Dobrawa z blogu Bona Apetita
Justyna z blogu Mama i pomocnicy
Gosia z blogu Salt&Pepper
Iwona z blogu Ivka w kuchni 


Zupa na wynos...  z fasoli mung

7.2.14

Zupa na wynos... z fasoli mung

Podoba się Wam pojemniczek na zupę? jest świetny moim zdaniem, ponieważ niewielki przede wszystkim i mieści się do mojej torebki:) Poproszono mnie o wykonanie zdjęć zupy w ramach bardzo pozytywnego i mocno związanego filmu z jedzeniem na wynos, który niebawem będzie można obejrzeć w kinie. Film nosi tytuł "Smak curry " a pojemniczek na zupę możecie zakupić na stronie
Twójlunchbox  dzięki któremu są wykonane zdjęcia :) w ogóle wszystkie ich pojemniki są fajne!
Zupa z fasoli mung
przepis własny

Składniki: na 6 osób
  • 250g fasoli mung
  • 1,5l wywaru z warzyw
  • 1 łyżka kurkumy
  • 1 łyżka curry w proszku
  • 1 łyżeczka zmiażdżonych nasion kolendry
  • 1 łyżeczka kozieradki w ziarenkach
  • 3 nasionka kardamonu
  • 1 długi pieprz indyjski
  • garść kolendry i zielonej pietruszki
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 łyżeczka grubo pociętej czerwonej papryczki chili
  • sól, pieprz do smaku
Przygotowanie:
Zagotować wcześniej przygotowany wywar z warzyw.
Wsypać całą fasolkę mung i zmniejszyć ogień do minimalnego.
Dodać wszystkie przyprawy i gotować aż fasolka nieco się rozgotuje
Podawać gorącą, można na środku zrobić kleksa z jogurtu naturalnego.
Smacznego!


A na deser... ananasowa galaretka w słoiku

5.2.14

A na deser... ananasowa galaretka w słoiku

Galaretkę to ja zawsze i wszędzie :) najlepsza jest gdy chce się czegoś słodkiego przed spaniem..wtedy można wyjąć słoiczek z lodówki i zajadać! rewelacja jeśli wykonamy ją z pysznego ananasowego soku :)
Ananasowa galaretka w słoiku
przepis własny

Składniki:
  • jeden duży ananas
  • 1/2 szklanki wody mineralnej niegazowanej
  • sok z jednej cytryny
  • listek szałwii do każdego słoiczka
  • 3 listki żelatyny

Słoiki włożyć przed napełnieniem do zamrażalnika. Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie. Ananasa pokroić, kilka kawałków odłożyć na wierzch galaretki , resztę włożyć do sokowirówki i wycisnąć sok, następnie zagotować go z wodą, odstawić na chwilę i dodać namoczoną żelatynę. Po ostygnięciu dodać do niego sok z jednej cytryny, zamieszać, przelać do zimnych słoików, dodać listek szałwii  i chłodzić w lodówce minimum 2 godziny. Po zastygnięciu udekorować kawałkami świeżego ananasa, odrobiną chili i zjeść:) Smacznego:)
Pizza wegetariańska z jarmużem, brokułem, rukolą i szałwią

4.2.14

Pizza wegetariańska z jarmużem, brokułem, rukolą i szałwią

Ostatnio liściasto u mnie... jarmuż, jarmuż i jarmuż a nauczyłam się go w pracy... smakować i jeść, resztę domowej obróbki i pomysły to moja wena twórcza :) zresztą na jarmuż pomysłów mam sto i niebawem zamierzam je wykorzystać a jakie to pomysły dowiecie się niedługoooo więc odwiedzajcie Małgosię i śledźcie jej wenę :) Przyjemności!

Pizza wegetariańska z jarmużem, brokułem, rukolą i szałwią
przepis własny

Składniki: na ciasto

  • 350g mąki pszennej ( użyłam T750 )
  • 7g suchych drożdży + 3 łyżki letniej wody+ 1/2 łyżeczki cukru
  • 220ml letniej wody
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 1 łyżeczka soli
Drożdże wymieszać w osobnym garnuszku z wodą i cukrem, pozostawić do garowania.
Resztę składników umieściłam w malakserze, gdy drożdże lekko wyrosły wlałam je do pozostałych składników i wszystko miksowałam na wolnych obrotach do czasu gdy ciasto zaczęło odchodzić od ścian misy. Następnie wyłożyłam ciasto na oprószoną stolnicę, podzieliłam na dwie części i rozwałkowałam na wielkość blaszek. Odstawiłam i przygotowałam sos.

 Składniki na sos pomidorowy:

  • 5 dużych pomidorów ( sparzonych, obranych i pokrojonych w kostkę )
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 średnia cebula
  • garść świeżej drobnej bazylii, oregano i odrobina tymianu
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • sól, pieprz do smaku
Na patelni podsmażyłam drobno pokrojoną cebulkę na złoty kolor, dodałam zmiażdżony czosnek a następnie pokrojone pomidory. Wszystko smażyłam do czasu aż odparował sok z pomidorów a sos się lekko zagęścił. Dodałam oliwę i  doprawiłam solą i pieprzem oraz dodałam listki ziół.

Składniki: na farsz
  •  ugotowany do miękkości jarmuż
  • blanszowane brokuły
  • posiekana w piórka czerwona cebula
  • świeże listki szałwii 
  • kilka plasterków chili 
  • starta mozzarella 
  • rukola do dekoracji
Na wcześniej przygotowanych blatach ciasta rozsmarowuję sos pomidorowy, posypuję ziołami jeśli nam nieco zostało. Dodaję obficie ser mozzarellę, układam jarmuż, brokuł, posiekaną czerwoną cebulę oraz chili. Rozgrzewam piekarnik do 250' wkładam pizze  i piekę 6 minut.
Smacznego:)













Ezoteryczne spotkanie przy piekarniku a w nim chleby i owsiane bułeczki

2.2.14

Ezoteryczne spotkanie przy piekarniku a w nim chleby i owsiane bułeczki

Właśnie tak..dziś kolejne spotkanie, oczekiwane zresztą i tradycyjnie sympatyczne! Do wyboru dwa rodzaje pieczywa tak jak w poprzedni Weekend i oczywiście nasz wybór... jedni piekli tylko chleb, inni bułeczki a jeszcze inni skusili się na obie propozycje i to dopiero jest sukces! tym, którzy upiekli i chleb i bułeczki można tylko pozazdrościć bo mieli niezłą wyżerkę. Chleba na zakwasie nie piekłam ponad dobry rok  więc znowu chodziłam po kuchni i nie mogłam doczekać się kiedy w końcu się ruszy i przywita ze mną i w końcu kiedy znudziło mi się odwiedzanie go w piekarniku przedobrzyłam z czasem garowania i lekko go przegarowałam :) na czym polega przegarowanie chleba na zakwasie? otóż jeśli chleb jest gotowy do wypieku i dobrze wygarowany to gdy wykonamy próbę palca lekko wciskając go w ciasto, dołek który zrobiliśmy powinien po chwili zniknąć i wtedy jest już pewne, że możemy rozgrzewać piec i wypiekać nasz chleb, natomiast przy przegarowaniu ciasta dołeczek niestety nie znika i u mnie właśnie tak było... w takim przypadku ciasto w piecu może popękać gdzie się da, stać się gliniaste i kwaśne. Mój chleb przegarował ale na szczęście nie na tyle by stać się kwaśny bo w smaku był dobry ale nie wyrósł w piecu tak jakbym tego oczekiwała więc kolejna próba tego samego wypieku nastąpi w kolejną sobotę..Gocha przecież uparta jest:) Dzisiejszy chleb jest zmodyfikowany, zamiast dyni użyłam pasty z marchwi z trawą cytrynową i imbirem oraz dodałam suszone płatki kwiatów, które i tak są średnio widoczne :) Ciekawi jesteście kto zemną piekł?możecie spojrzeć niżej klikając na linki :) Miłej niedzieli!
Chleb  na zakwasie z dynią (u mnie z pastą marchwiową)
cytuję za Moniką

Składniki:
  • 2 szklanki mąki pszennej razowej
  • 1 szklanka mąki pszennej chlebowej
  • 1 szklanka mąki żytniej chlebowej
  • 1/2 szklanki aktywnego zakwasu żytniego
  • 1 szklanka wody
  • 6 łyżek oliwy z suszonych pomidorów ( dałam z oliwek )
  • 1/2 szklanki puree z dyni ( dałam pastę z marchwi + suszone płatki kwiatów)
  • 100 g pestek ze słonecznika ( pominęłam )
  • 1 płaska łyżka soli
Orientalna pasta z marchewki i soczewicy

Składniki:
  • 4 ugotowane marchewki,
  • 150g ugotowanej czerwonej soczewicy, 
  • 1 ząbek czosnku, trochę świeżego imbiru (utarty), 
  • starta skórka z połowy cytryny, 
  • dwie szczypty chili w płatkach, 
  • sól do smaku
Wszystkie składniki wrzucić do malaksera i zmiksować na puree.  Doprawić solą, można dodać odrobinę pieprzu, dobrze wymieszać. Jeszcze ciepłe przełożyć do słoiczków. Przechowywać w lodówce do 14 dni (jeśli słoiki zostaną zagotowane, pastę można przechowywać dłużej).

Przygotowanie chleba:
Wszystkie składniki (oprócz słonecznika) zmieszaj w misce. Ciasto wyrabiaj mikserem przez kilka minut, aż będzie gładko odchodzić od ścianek. Na koniec dodaj pestki słonecznika i miksuj tylko do momentu, aż ciasto wchłonie pestki.
Przełóż ciasto do lekko naoliwionej miski i odstaw w ciepłe miejsce na dwie godziny. Następnie przełóż do foremki keksowej, wyrównaj, przykryj folią aluminiową. Odstaw do wyrośnięcia na 4 – 7 godzin. Chleb powinien przyrosnąć w tym czasie o jedną trzecią. Piecz w piekarniku nagrzanym do 220 stopni przez 40 minut. Po upieczeniu lekko przestudź, wyjmij z foremki.
Smacznego!


W Ezoterycznym spotkaniu spotkały się ze mną następujące osoby:
Justyna z blogu Mama i pomocnicy
Dobrawka z blogu Bona A petita
Joanna z blogu Notatki kulinarne
Joanna z blogu Różowa kuchnia 
Ala z blogu Ala piecze i gotuje
Bożena z blogu Moje domowe kucharzenie 
Bożena ponownie tutaj
Dorota z blogu Moje małe czarowanie
Dorota ponownie tutaj
Iwona z blogu Ivka w kuchni
Arletta strona fb Insulina 
Marta z blogu Para w kuchni
Lidia Wesołowska strona fb
Małgosia z blogu Pieprz czy Wanilia
Łucja z blogu Fabryka kulinarnych inspiracji
Karolina z blogu Porcelanowa



INSTAGRAM

zBLOGowani.pl Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i blogi zobacz moją galerię na mniamspinka.pl Durszlak.pl
Copyright © 2017 Smaki Alzacji