Jesienne kawowe makaroniki z dyniowo korzennym Almette

27.9.14

Jesienne kawowe makaroniki z dyniowo korzennym Almette

Oto te makaroniki to nie tylko otwarcie sezonu jesienno dyniowego .. to także inspiracja z serkiem Almette, który idealnie wkomponował się w te małe cudeńka do których pieczenia skłoniła mnie przecież miłość. Delikatny śmietankowy  serek Almette w moim kremie to idealne połączenie z aromatycznym purre dyniowym i przyprawami korzennymi.. warto spróbować i się zainspirować :-)
Jesienne kawowe makaroniki z dyniowo korzennym Almette
przepis i pomysł własny

Składniki:na 15 dużych makaroników
  • 200g zmielonych migdałów
  • 200g cukru pudru
  • 60g odstanych przez jedną noc białek
  • 2 łyżeczki kawy instant
Migdały oraz cukier przesiewamy przez drobne sito, to co zostało rozdrabniamy ponownie w mikserze bądź młynku do kawy i przesiewamy raz jeszcze. Dodajemy odstane przez noc białka
( należy je odstawić bez żadnego przykrycia na górze pod sufitem  gdzieś na szafce - tam jest najcieplej) wszystkie składniki wymieszać i na końcu dodać do gęstej lepkiej masy mieloną, miałką kawę.
Składniki: na bezę włoską

  • 230g cukru 
  • 50g wody
  • 75g białek odstanych przez noc
  • szczypta soli
  • termometr 
 Wodę i cukier umieszczam w garnuszku, natomiast białka i sól w misie malaksera. Termometr ustawiam na 118'C, wstawiam garnuszek z cukrem na wolny ogień i gotuję. Gdy osiągniemy temperaturę 100'C włączamy mikser z białkami do uzyskania ubitej piany,  Gdy termometr da znać o uzyskaniu temperatury 118', zdejmujemy z ognia syrop i wlewamy go stróżką do ubijanych białek. Ubijam białka do czasu aż misa od spodu nie jest już gorąca lecz letnia, łączę białka z kawową masą makaronikową na trzy tury. W trzeciej turze staramy się połączyć jak najlepiej białka by nie mieszać zbyt długo. Przekładamy masę do worka i wyciskamy na matę. Nagrzewamy piekarnik do temp 30' i wyłączamy wkładając na 30 minut makaroniki do wysuszenia. Włączyłam ponownie piec na 150'C i piekłam makaroniki 14 minut.

Krem serowo dyniowy
  • 150g śmietankowego serka
  • 50g purre dyniowego
  • 3 łyzki cukru pudru
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1/2 łyżeczki imbiru
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • 1/2 łyżeczki kardamonu
Wszystkie składniki łączymy ze sobą i porządnie mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji.
Krem przekładamy do worka cukierniczego i wyciskamy na jedną część makaroników.  Przykrywamy drugą częścią suchego makaronika i zjadamy delektując się jesiennym delikatnym smakiem!

Orkiszowe Pola ... magiczne miejsce a w nim warsztaty z lunchboxem :-)

25.9.14

Orkiszowe Pola ... magiczne miejsce a w nim warsztaty z lunchboxem :-)

Orkiszowe Pola to miejsce w którym znajdziesz informacje związane ze zdrowiem i sposobami dążenia do niego poprzez mądre, dobre żywienie... Orkiszowe Pola to miejsce dla zdrowych, którzy pragną swe zdrowie utrzymać i dla tych, których spotkała choroba lub przewlekłe problemy zdrowotne a chcą prawdziwie odnowić organizm i wrócić do zdrowia. Trzeba jednak wiedzieć, że zdrowa żywność, to przede wszystkim hasło marketingowe, bo nie ma produktu zdrowego dla każdego!

Co służy jednemu, dla innego będzie może niewskazane. Dodam jeszcze, że Orkiszowe Pola to sklep inny niż wszystkie, nie dość, że zaopatrzony jest w zdrowe produkty to jeszcze ma fachową obsługę, która dopasuje i doradzi indywidualnie produkty dla każdego ... wystarczy, że tam zajrzycie a sami się przekonacie! oprócz tych wszystkich zalet, sklep dysponuje zaplecze warsztatowe umożliwiając uczestnictwo aż 15- stu osobom!
Właśnie tam w miejscu, które jest doceniane przez wielu z nas odbyły się warsztaty w dniu 12 września, które były odpowiedzią na dzisiejszy styl życia a poprowadziła je  Maria Hirowska promująca zdrowe odżywianie,  odżywianie między innymi bezmięsne ponieważ Maria jest wegetarianką... osoba idealna do prowadzenia takich warsztatów w takim miejscu, zawsze zresztą solidnie przygotowana.
Maria zachęcała do przygotowania zdrowego posiłku, który zamknęłyśmy w plastikowe pudełka i zabrałyśmy na wynos do pracy. Pudełka udostępniła nam firma Lunchbox mając w swojej ofercie niezłą gamę kolorystyczną a każde pudełko można idealnie dostosować do własnych potrzeb, ponieważ w ofercie jest ich mnóstwo! Dziewczyny na warsztatach poznały idee posiłków, które można w łatwy i szybki sposób przygotować i zabrać ze sobą nie tylko zresztą do pracy ale również miały możliwość pracowania z pojemnikami, w których zapakowane posiłki zachowują smak i aromat przez kilka godzin!
 Warsztat był podzielony na 3 panele:
-cześć teoretyczną, w której uczestnicy mieli okazje poznać różne techniki i tajniki szybkiego przygotowania posiłków, poznali kilka dróg na skróty, które wcale nie oznaczały kompromisu dla zdrowia i smaku,zapoznali się z zasadami łączenia produktów, tak aby przygotowany posiłek był odżywczy i odpowiadał zapotrzebowaniom naszego organizmu w porze obiadowej.
-w części praktycznej wykonaliśmy wybrane przepisy, które podzielone były na 3 grupy tematyczne: makarony na ciepło i na zimno, dania z patelni oraz kasze. Każde z tych dań charakteryzowało się wykorzystaniem sezonowych warzyw i owoców jak dynia, jarmuż, śliwki, gruszki, brokuły i zioła. Oczywiście w większości potraw królowała mąka orkiszowa!
-w trzeciej części najprzyjemniejszej degustowaliśmy potrawy, zawsze wtedy pojawiają się pomysły jak można je inaczej podać, uczestnicy sami odnajdywali warianty dań które im najbardziej smakują!

Podziękowanie:
Dziękuję za możliwość zobaczenia miejsca znanego jako sklep od innej strony a także za chęć pracowania z pojemnikami na wynos każdemu uczestnikowi :-) Firmie Lunchbox dziękuję za przesłanie ogromnej paczki z produktami, która przekroczyła moje oczekiwania a Tobie Marysiu ... no cóż... jesteś w tej dziedzinie mistrzem, o ile nie w każdej!
Jesienne dyniowo snikersowe babeczki

23.9.14

Jesienne dyniowo snikersowe babeczki

Pierwszy dzień jesieni trzeba zagryźć słodką babeczką .. nie żeby zaraz ze złości bo jesień w gruncie rzeczy jest całkiem piękną porą roku, można się nawet w niej zakochać... cudowne kolory w okół nas, grzyby i wspaniała dynia, jarmuż i śliwki - czego więcej chcieć!  mimo wszystko ja osobiście kocham ciepłe miesiące bo zwyczajnie jestem zmarźlakiem, który nie znosi ulew, deszczów i kapuśniaczków i gdyby jesień należała do tych suchych miesięcy, w których może nie ma mega dużo słonka ale za to jest bezdeszczowo to może byłabym szczęśliwa, jednak nie dane nam pogodowo organizować jesieni więc jesteśmy zdani na jej własny tor ... muszę ugryźć babeczkę!
Babeczki dyniowo snikersowe na powitanie jesieni
przepis własny

Składniki:
  • 180g masła dyniowego z tego przepisu klik 
  • 200g mąki pszennej
  • 3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • 150g brązowego cukru trzcinowego
  • 3 całe jajka
  • 200g stopionego masła
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 4 snikersy
Przygotowanie:
Snikersy pokroiłam w plasterki, ułożyłam w kilku foremkach silikonowych na ich dnie, odstawiłam.
Wszystkie inne składniki połączyłam w misie malaksera i wymieszałam do uzyskania jednolitej masy, jajek nie miksujemy na puch ponieważ podczas wypiekania ciasto dość sporo rośnie i wylewa się poza foremki. Foremek silikonowych nie trzeba smarować tłuszczem!  Przełożyłam masę do foremek - u mnie 18 sztuk, wierzch dekoruję plastrami snikersów i układam na blaszce. Piekarnik rozgrzewam do 170' i wkładam babeczki na 25 minut. Babeczki, których dno jest wyłożone snikersami będą miały chrupiący karmelizowany wierzch, natomiast te, które wierzch dekorowaliśmy snikersami będą lekko ciągnące. Smacznego!


Buraczany wegański burger

20.9.14

Buraczany wegański burger

Lubię od czasu do czasu zjeść coś bezmięsnego ... dziś genialne burgery z ciecierzycy i buraków, całkowicie wegańskie cudo, delikatne i mięciutkie ... pachnące kuminem i zatarem, który uwielbiam! Niektórzy twierdzą, że burgery wegańskie to nie burgery i pewnie w jakimś sensie jest to prawda jednak kotleciki buraczane jak najbardziej można zastosować do wszystkiego co nam w głowie siedzi... burger był moją idealną myślą, jedyną w ostatnim czasie, a ponieważ chodził za mną również bezmięsny kotlecik to mam wszystko czego moja dusza pragnęła :-) o tak! idealna sprawa i nawet rodzina zaakceptowała nowego burgera :-) to mój sukces!
Buraczany wegański burger
przepis własny

Składniki:
  • 4 duże upieczone buraki
  • szklanka suchej ciecierzycy
  • 1 średnia czerwona cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • 2 łyżeczki arabskiej przyprawy zatar 
  • 1/2 łyżeczki mielonego kuminu
  • pęczek natki pietruszki
  • mała papryczka chili lub pół łyżeczki suszonych płatków chili
  • płatki owsiane do obtoczenia  
  • odrobina oleju do smażenia
  • sól, pieprz do smaku 
Sos pomidorowy: klik
Dzień wcześniej moczymy suchą ciecierzycę i pozostawiamy na całą noc. Buraki płuczemy i nie obierając zawijamy w folię aluminiową, wkładamy do nagrzanego pieca do 180' i pieczemy do miękkości około 30-40 minut.
Następnego dnia ciecierzycę,buraki, cebulę, czosnek,chili i pietruszkę  przepuszczamy przez maszynkę do mięsa, doprawiamy kuminem i zatarem oraz solą i pieprzem i odstawiamy do lodówki na co najmniej dwie godziny ale najlepszy efekt jest po nocnym chłodzeniu, wtedy masa nie rozpada się tak jak świeża. Formujemy burgery z masy i turlamy je w płatkach owsianych suchych. Rozgrzewamy patelnie z odrobiną oleju i układamy kotleciki smażąc z obu stron aż lekko się podpieką - dzięki temu będą trzymały formę :-)
Do burgera potrzebujemy kilka plastrów ogórka kwaszonego, pomidora, liście sałaty oraz rukoli, czerwona cebula, sos pomidorowy bądź ketchup oraz majonez ... ja użyłam jeszcze gotowego, gęstego sosu sojowego. Smacznego.

Weekend Eko z Folwark Wąsowo słów kilka...

18.9.14

Weekend Eko z Folwark Wąsowo słów kilka...

Stało się ... znowu podłączono  mikrofon, znowu zainstalowano monitor, na którym goście mogli zobaczyć jak Małgosia gotuje i miesza ...  przetwory  wykonane  z ekologicznych warzyw, za sprawą  Folwark Wąsowo, który zresztą był organizatorem Weekendu Eko w Poznańskim C.H Malta ubiegłego tygodnia czyli 13/14 września. Na czym polegało moje warsztatowanie? otóż w ramach współpracy z firmą Weck jak i wspaniałymi poznanymi ludźmi z Folwarku zamykałam przetwory w słojach by zachęcić uczestników, przechodniów do wykorzystania sezonowych warzyw jak i owoców, którymi można cieszyć się  w zimowe szare wieczory. Dziewczyny z Folwarku, Asia i Marysia podeszły bardzo profesjonalnie do organizacji warsztatów, przygotowały piękne ekologiczne kosze warzywno owocowe, zdobiące nasz warsztatowy stół - piękny zresztą stół! wykonały ulotki, na których wypisane zostały oba przepisy, które gotowałam na żywo... zapachy winnego octu, pomidorów, dyni i prażonych na miejscu jabłek unosiły się w powietrzu przyciągając do naszego stołu całkiem sporą ilość osób, wydrukowane przepiśniki znikały w mgnieniu oka a Asia sięgała po nożyczki i cięła kolejne i kolejne. Firma Weck udostępniła nam do wekowania słoiki, co prawda trochę niefortunne rozmiary ale przynajmniej dekoracyjnie prezentowały się w stole warsztatowym, w których umieściłyśmy krakersy degustacyjne idealnie komponujące się smakowo z chutneyem pomidorowo jabłkowym, na który przepis znajdziecie tutaj- klik  i małe dekoracyjne piękne dynie, które od zawsze mnie urzekały, mimo że za dynią do jakiegoś czasu nie przepadałam. No i właśnie tutaj muszę napisać, że właśnie na tych warsztatach przygotowałam dyniowe cudo, którym większość gości C.Handlowego była zachwycona. Jak wiecie do dyni przekonały mnie wpisy Bei, kto inny jak nie ona może do dyniowego smaku przekonać? nikt! Pokusiłam się zatem i zainspirowałam jej przepisem na dyniowe masło, kilka składników pominęłam, moje gotowanie nie trwało aż tak długo i zamieniłam gotowanie na parze na pieczenie w piecu dzięki czemu dynia była bardzo aromatyczna, wysuszona, o pięknym kolorze. Ponieważ dynia pieczona w porównaniu do ugotowanej na parze jest dość sucha, skraca nam się czas dalszej obróbki, gdyż wystarczy do zmiksowanego puree dodać prażone jabłka i przyprawy a następnie  zamknąć pachnące smarowidło, które z masłem nie ma nic wspólnego w weckach lub twist offach a przepis na dyniowe cudo znajdziecie tutaj - klik
W pierwszy dzień prowadzenia warsztatów, byłam bardzo zmęczona po kilkudniowym maratonie w pracy więc troszkę mniej mówiłam ale za to Marysia wspaniale zastąpiła mój głos własnym :-) a mówiła tak profesjonalnie, że postanowiłam kolejnego dnia spróbować ją naśladować... odważnie wyciągnęłam rękę po mikrofon i nadawałam o tym czym jest chutney i dlaczego masło dyniowe nie jest wcale masłem i tak mi się spodobało, ze częściej było słychać mój głos i moje namawianie ludzi do przygotowania przetworów we własnej kuchni... mam nadzieje, że przekonałam bo jednak spora dawka informacji została przekazana :-) Dziękuję organizatorom za bardzo miłe przyjęcie mnie do grona i za pomoc w akcji a Was czytelników zapraszam do przepisów :-)




Chutney pomidorowo jabłkowy

18.9.14

Chutney pomidorowo jabłkowy

Chutney  jak każdy wie to nic innego jak konfitura, dodatek do dań wegetariańskich jak i mięsnych ... idealnie komponuje się również z pieczywem obłożonym pleśniowym serem typu camembert lub brie i jeszcze jedno zastosowanie jakie do niego znalazłam ... dodatek do tradycyjnego sosu pomidorowego w połączeniu z makaronem -  pycha! Słowo chutney oznacza rozdrabnianie składników, nie do końca idealnie równo... wręcz przeciwnie, niedbale i o to głównie chodzi by po jego ugotowaniu wyczuwać kawałeczki składników. To mój pierwszy chutney który zamknęłam w słoiczkach na zimę, i z całą pewnością nie ostatni bo rodzajów chutney-a jest bardzo wiele... śliwkowy, z mango, z jabłek, gruszek ...od wyboru do koloru, tylko mieć czas i wekować :-)

Chutney pomidorowo jabłkowy
przepis własny

Składniki : na jeden słoiczek ok 400ml

  • 1/2 kg pomidorów
  • 100 g posiekanej cebuli
  • 150 g cukru
  • 125 ml białego octu winnego
  • ćwierć łyżeczki zmielonego imbiru
  • ćwierć łyżeczki pieprzu cayenne
  • 1 papryczka suszona jalapeno ( może być ostro! )
  • łyżeczka soli
  • 1 duże jabłko najlepiej kwaśne twarde
Pomidory sparzamy wrzątkiem i obieramy ze skórki. Kroimy w mniejsze kawałki. Wrzucamy do rondla wraz z posiekaną cebulą, octem, cukrem i przyprawami. Dusimy bez przykrycia około godziny.
Jabłko obieramy, kroimy w małe kawałki, dorzucamy do garnka. Dusimy kolejne 30 minut, na niezbyt dużym ogniu. Po tym czasie przelewamy sos do wyparzonych słoików, szczelnie zamykamy.
Możemy zrobić próbę po około 2 tygodniach . Polecam!
Jesienne korzenne masło dyniowe

15.9.14

Jesienne korzenne masło dyniowe

Tego masła nie można nie polubić ... jest wręcz idealnym smarowidłem do pieczywa i nie tylko ... pierwszy słój można wyjeść łyżeczką co właśnie uczyniłam! Oczywiście tradycyjne masło z owym masłem dyniowym nie ma nic wspólnego... nie zawiera tłuszczu i jest całkowicie wegańskim słodkim przysmakiem. Smarowidło idealne jako dodatek do naleśników, ciast - szczególnie do szarlotki, do nadziewania pieczonych jabłek i zwyczajnie do pieczywa na przykład chałki :-) Wszystkim tym, którzy nadal wekują polecam zamknąć to cudo w słoje na wieczorne dni... miło będzie gdy przekręcimy wieczko z pod którego wydobędzie się niezwykły aromat cynamonu, prażonych jabłek, imbiru i gałki muszkatołowej - idealny prezent gwiazdkowy dla bliskiej osoby!

Masło dyniowo jabłkowe
inspiacja z blogu Bea w kuchni z moimi zmianami

Składniki:
  • 1/2 szklanki rodzynek
  • 3/4 szklanki soku jabłkowego
  • 2 szklanki musu z pieczonej dyni
  • 1/2 szklanki prażonych jabłek
  • 1 łyżka cukru
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 1/2 łyżeczki imbiru
Rodzynki zalewamy sokiem jabłkowym i  gotujemy aż napęcznieją i wchłoną sok, następnie miksujemy je na puree. Dynię kroimy razem ze skórą w półksiężyce i pieczemy w nagrzanym do 180' piekarniku około 25 minut.  Po upieczeniu, dynie studzimy i oddzielamy miąższ od skóry, następnie miksujemy ją na puree. Jabłka dusimy wraz z łyżką cukru tak długo aż się uprażą i rozpadną, jeśli użyjemy jabłek dość twardych, które mimo prażenia się nie rozpadną, należy je zmiksować. Łączymy wszystkie składniki w jednym garnku czyli puree z dyni, jabłek i rodzynek, doprawiamy przyprawami, zagotowujemy i przekładamy do słoiczków. Masło dyniowe możemy użyć do naleśników, pieczywa, jako zamiennik do ciast a także jako wypełniacz pieczonego jabłka .

Z cyklu "Wypiekanie na sniadanie" i chleb na zakwasie z orzechami

14.9.14

Z cyklu "Wypiekanie na sniadanie" i chleb na zakwasie z orzechami

Kolejne wypiekanie za mną... mam o tyle dobrze, że ostatnio wypiekam w pracy czyli nie paskudzę mąką całego mieszkania :-) jednak nie tak do końca piekę dlatego poza domem ... celem jest by chleby na zakwasie pojawiły się w koszu do sprzedaży - taki mam plan :-) nie jestem oczywiście do końca pewna jak wyjdzie to czasowo bo jednak cały czas pracujemy na dziale we dwoje ale może uda się zrobić chociaż cykliczne wypiekanie raz w tygodniu :-) Dziś przedstawiam chleb, o którym pisałam w poprzednim poście ... zachęciłam Was do wypieczenia go, ponieważ jest niezwykle dobry, co mogą potwierdzić osoby degustujące :-) mój tym razem z orzechami ... takimi jakie znalazłam na dziale... włoskie, ziemne, migdały :-)
Chleb z Vermont na zakwasie z mąką pszenną razową i miksem orzechów
według Jefreya Hamelmana

 Levain

  • 140g mąki chlebowej T 750
  • 170g wody
  • 30g dojrzałego zakwasu ( 2 łyżki stołowe )

Zaczyn przygotowujemy na 12- 16 godzin przed mieszaniem ciasta. Zostawiamy w przykrytym pojemniku w temperaturze około 21'


 Ciasto właściwe:

  • 680g mąki chlebowej T 750
  • 90g mąki pszennej razowej ( użyłam Lubelli pełnoziarnistej )
  • 420g wody
  • 20g soli
  • 300g levain ( cały zaczyn bez 2 łyżek )
  • duża garść różnych orzechów
Na kolejny dzień:
Wkładamy do dzieży wszystkie składniki prócz soli i orzechów. Mieszamy na postrzępioną masę i przykrywamy folią by ciasto nie wyschło. Ciasto odpoczywa przez godzinę. Po tym czasie posypujemy wierzch ciasta solą i mieszamy na drugiej prędkości miksera około 2 minut, po czym dodajemy orzechy i mieszamy na tej samej prędkości 1 minutę. Ciasto powinno mieć średnią konsystencję, u mnie lekko się lepiło do rąk, w tym przypadku możecie sobie dłonie zmoczyć wodą, łatwiej wtedy naciągać ciasto przy składaniu podczas fermentacji wstępnej. 
Fermentacja: 2,5 godziny
Składanie: 75 minut od rozpoczęcia fermentacji lub dwa razy po 50 minutach
Dzielenie: 680g porcja , składamy bochen okrągły lub podłużny
Fermentacja końcowa : 2-2,5 godziny lub na noc do 10 godzin w temperaturze do 10' 
Pieczenie: 40-45 minut w piecu naparowanym o temperaturze 240'
Smacznego!
 Kto ze mną piekł:
Monika z blogu Matka wariatka
Chleb z moich marzeń!

8.9.14

Chleb z moich marzeń!

Ostatnio podjęłam się walki z zakwasowcami, zresztą można by rzec, że uparłam się na swój własny ideał chleba i koniecznie dążyłam do celu by wymarzony bochen uzyskać! Niejedni w pracy przechodząc obok mnie mawiali, że należy mi się medal za wytrwałość i choć srebra nie otrzymałam od nikogo to moim medalem zasłużonym jest dzisiejszy chleb z moich marzeń! Muszę przyznać, że kiedy zsuwałam go z łopaty do pieca nie dawałam mu szansy i nie robiłam sobie nadziei, konsystencja chlebów na zakwasie jest zupełnie inna niż zakwasowców z odrobiną drożdży czy w ogóle chlebów na zaczynach drożdżowych i kiedy leciutko się rozlał na boki pomyślałam, że nic z tego nie będzie, wypiekłam nie raz chleb o pięknym kształcie, dobrze wyrośnięty ale po przekrojeniu była jedna wielka glina więc to co ujrzałam dziś było czymś nie do opisania! Przeanalizowałam książkę Hamelmana, upiekłam kilka chlebów, które okazały się porażką ale nie poddałam się, piekłam dalej... dziś minęły 3 tygodnie odkąd uparcie wypiekam każdego dnia! pytam wszystkich o wszystko.. o mąki, o zaczyny, konsystencję - czasami miałam wrażenie, że mnie nie lubią :-)  Kolejnym moim celem jest wypieczenie pszennego bochenka na pszennym zakwasie do którego przekonania totalnie nie mam ale nastawiłam i piekę pierwszy mój taki chleb dokładnie 18 września w czwartek, możecie oczekiwać kolejnego dobrego przepisu lub porażki :-)  No cóż, moje wypiekanie do łatwych nie należy ...  większość blogów piszących o chlebie, w składzie nie podaje konkretnego typu mąki pszennej a przecież mąk pszennych jest wiele !  450, 500, 650, 750 czy może 1850 ? skomplikowane strasznie!dlatego też moje dotychczasowe chleby na niby pszennym zakwasie okazywały się totalnym niewypałem a tylko dlatego, że informacja o użytej mące do zakwasu była słaba. Udało mi się zasięgnąć fachowego wsparcia od Olimpii, która w końcu sprecyzowała typy mąk i dziś mój zakwas wreszcie zaczął pracować - dziękuję Olimpio! 

Chleb z Vermont na zakwasie z mąką pszenną razową
według Jefreya Hamelmana

Levain
  • 140g mąki chlebowej T 750
  • 170g wody
  • 30g dojrzałego zakwasu ( 2 łyżki stołowe )
Zaczyn przygotowujemy na 12- 16 godzin przed mieszaniem ciasta. Zostawiamy w przykrytym pojemniku w temperaturze około 21'
 Ciasto właściwe:
  • 680g mąki chlebowej T 750
  • 90g mąki pszennej razowej ( użyłam Lubelli pełnoziarnistej )
  • 420g wody
  • 20g soli
  • 300g levain ( cały zaczyn bez 2 łyżek )
 Na kolejny dzień:
Wkładamy do dzieży wszystkie składniki prócz soli. Mieszamy na postrzępioną masę i przykrywamy folią by ciasto nie wyschło. Ciasto odpoczywa przez godzinę. Po tym czasie posypujemy wierzch ciasta solą i mieszamy na drugiej prędkości miksera około 3 minut. Ciasto powinno mieć średnią konsystencję, u mnie lekko się lepiło do rąk, w tym przypadku możecie sobie dłonie zmoczyć wodą, łatwiej wtedy naciągać ciasto przy składaniu podczas fermentacji wstępnej. 
Fermentacja: 2,5 godziny
Składanie: 75 minut od rozpoczęcia fermentacji lub dwa razy po 50 minutach
Dzielenie: 680g porcja , składamy bochen okrągły lub podłużny
Fermentacja końcowa : 2-2,5 godziny lub na noc do 10 godzin w temperaturze do 10' 
Pieczenie: 40-45 minut w piecu naparowanym o temperaturze 240'
Smacznego!

Z cyklu "Wypiekanie na śniadanie" ... chleb z rodzynkami i orzechami włoskimi

7.9.14

Z cyklu "Wypiekanie na śniadanie" ... chleb z rodzynkami i orzechami włoskimi

Działamy po krótkiej przerwie co strasznie mnie cieszy bo mój ostatni upór przy wypiekaniu chlebów motywuje do udziału w akcji! i słusznie bo nauczę się piec! nie żebym nie była zadowolona z dzisiejszego wypieku - jestem ogromnie ale jest to kolejny chleb, który nie jest z pewnością moim ideałem. Czy kiedyś uda mi się taki wypiec? tego nie wiem... analizuję książkę Hamelmana i już prawie... o jeden krok dalej niż zwykle. Konkretniej pisząc, idealnym bochenkiem  jest dla mnie kromka z pięknymi, dużymi dziurami, niestety nie wiem jak ją uzyskać choć ostatnio dowiedziałam się od Olimpii, że dziury zależą od dobrze złożonego chleba, naoglądałam się filmików w sieci, przeanalizowałam zdjęcia w książce Jefreya i wydaje mi się, że całkiem dobrze złożyłam mój chleb... zatem nasuwa mi się pytanie jak to się stało, że to kolejny bez dziur! No cóż, czegoś nie wiem, coś robię źle ale nie poddam się tak łatwo moim bochenkom! Czy ktoś z Was wie może czy chleb na zakwasie może mieć równie ogromne dziury jak na zaczynach drożdżowych? Może coś mi podpowiecie i dzięki Wam uzyskam wymarzony bochen?

Chleb z rodzynkami i orzechami włoskimi
według Hamelmana  z książki "Chleb "

Wieczorem na dzień przed pieczeniem zrobić bigę:
  • 110g mąki chlebowej
  • 110g mąki pszennej razowej
  • 140g wody
  • 1/8 łyżeczki drożdży instant
 Wszystko razem wymieszać, jeśli masa jest zbyt sztywna należy dodac nieco więcej wody ale nie rozrzedzać maksymalnie!
Przykrywamy misę z bigą folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce na 12 do 16 godzin.

Ciasto właściwe:
  • 610g mąki chlebowej
  • 70g mąki pszennej razowej
  • 510g wody
  • 20g soli
  • 4g drożdży instant
  • cała biga
  • 140g orzechów włoskich
  • 140g sułtanek

Do dzieży wkładamy wszystkie składniki oprócz bigi, orzechów, rodzynków. Mieszamy na pierwszej prędkości do połączenia składników. Podczas mieszania ciasta dodajemy partiami zaczyn ( bigę ) W razie potrzeby korygujemy hydrację dolewając nieco wody. Włączamy drugą prędkość i mieszamy 2-3 minut. Ciasto uzyska średnią gęstość ale będzie wystarczająco silne i z dobrze rozwiniętym glutenem. Dodajemy orzechy i sułtanki i mieszamy na pierwszej prędkości aby składniki zostały równomiernie rozprowadzone. Wymagana temperatura ciasta to 24'
 Fermentacja wstępna: 2 godziny
Składanie: po pierwszej godzinie od rozpoczęcia fermentacji wstępnej.
Dzielenie i formowanie: Dzielimy na porcje 0,68kg, zaokrąglamy i pozostawiamy na lekko posypanej mąką powierzchni złączeniem do góry.
Przykrywamy folią spozywczą i zostawiamy na 10-20 minut.
Następnie formujemy owalne bądź okrągłe bochenki i wkładamy do omączonych koszyków.
Fermentacja końcowa : 1-1,5 godziny





Kto ze mną piekł:
Asia z blogu Różowa kuchnia
Wiosenka z blogu Eksplozja smaku

Nowojorski cronut

3.9.14

Nowojorski cronut

Z cronutem było tak, że czekał sobie w kolejce do zrobienia aż w końcu przyszedł na niego czas. Muszę przyznać, że croissanty z przepisu Moniki sprawdzają się doskonale, nie ma siły by nie wyszły! tak się składa, że upraszczam sobie sprawę wałkując ciasto bez masła maszyną do wałkowania makaronu a później .. pierwsze wałkowanie poczyniam ręcznie by ładnie rozprowadzić masło. kolejne zaś elegancko wychodzi z maszyny. Oczywiście trzeba je później nieco rozwałkować na szerokość ale to już najmniej wyczynowa praca - te croissanty wypiekam w pracy więc trudno byłoby mi rozwałkować sześć porcji jednego dnia tym bardziej, że po jednej porcji na moich dłoniach pojawiają się siniaki od drewnianego wałka a wiosną strach pokazać się z takimi na ulicy :-) Cronuty być może rozwałkowałam za cienko ale i tak były bardzo smaczne bo przede wszystkim urok w nich taki, że są chrupiące dla odmiany od tradycyjnych pączków, jednak jak dla mnie zbyt tłuste. Zresztą nie ma się co ociągać.. trzeba je zrobić by ocenić! Przepis jednak bardzo polecam! a odsyłam po niego do Moniki .


Pain au levain

2.9.14

Pain au levain


Pain au levain
Jeffrey Hamelman " Chleb "
 
Składniki na 1 bochenek.

Składniki: na zaczyn (wieczór wcześniej)

  • 65g mąki pszennej chlebowej
  • 5g mąki żytniej
  • 45g wody
  • 2 łyżki aktywnego zakwasu

Wszystkie składniki zmiksować. Przykryć folią spożywczą i pozostawić w temperaturze pokojowej przez 12 godzin (całą noc).

 Składniki: na ciasto właściwe
  • 364 g mąki pszennej chlebowej
  • 20g mąki żytniej
  • 250g wody
  • 10g soli
  • cały 12-h zaczyn

Mąkę pszenną wymieszać z mąką żytnią i wodą (mikserem). Przykryć folią, pozostawić na 20 - 60 minut. Po tym czasie dodać sól i zaczyn, mieszać mikserem przez 2 minuty. Ciasto pozostawić w ciepłym miejscu na 2,5 godziny, składając je dwukrotnie co 50 minut.
Z ciasta uformować bochenek, umieścić w koszu do wyrastania, posypanym mąką. Pozostawić na 2 - 2,5 godziny do wyrośnięcia ( u mnie 5 godzin ) Przed pieczeniem chleb ponacinać.

Piec w temperaturze 220ºC przez 40 - 45 minut. 
Studzić na kratce.

INSTAGRAM

zBLOGowani.pl Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i blogi zobacz moją galerię na mniamspinka.pl Durszlak.pl
Copyright © 2017 Smaki Alzacji