Postanowiłam zrobić mały przegląd roku 2015, choć szczerze mówiąc w okresie blogowania jest to mój taki pierwszy przegląd...jakoś nigdy nie było albo czasu albo weny i kończyło się na niczym. Mój blog powstał w kwietniu, niestety kiepski miesiąc ponieważ ani razu nie udało mi się przygotować urodzinowego wpisu na cześć jego prowadzenia... no cóż jak nie święta to znowu budziłam się z ręką w nocniku po czasie dlatego dziś postanowiłam wyjść na przeciw i przygotowałam kilka kolaży z tego roku wcześniej.
Każdego roku narzucam sobie jakieś określone cele i chętnie się pochwalę, że każdy obrany cel został zrealizowany przez cały okres blogowania. A więc czego nauczyłam się dzięki blogowaniu?
Podstawowy sos pomidorowy - którego jeszcze 5 lat temu nie potrafiłam przygotować. Był moją zmorą...za to dziś jestem dumna z mojego sosu i nie tylko ja :-)
Fotografia - choć nie należę do profesjonalistów bo do tych brakuje mi całe tysiąc lat pracy z aparatem ale widzę postępy mojej pracy, nie zawsze mam czas na stylizacje fotografowanego obiektu ale nie czuję niezadowolenia z własnych ujęć.
Zakwas i chleby - no cóż, wydawałoby się, że to takie proste a jednak i na tym można się wyłożyć! Dobry zakwas to podstawa, która składa się z kilku zasad jakich zdążyłam się nauczyć.
Francuskie makaroniki - oj długo siedziałam pod piekarnikiem weryfikując właściwą temperaturę dla mojego pieca :-)
Croissanty i ciasto francuskie - prawie płakałam nad nimi ale nie poddałam się i dziś robię tę czynność w mgnieniu oka!
Filetowanie śledzi - nauczyłam się tej czynności pod koniec grudnia 2015 roku :-) tak bardzo smakowały mi śledzie przyrządzane w mojej pracy, że musiałam zrobić je na stół świąteczny dlatego chodziłam za każdym w pracy i smęciłam by mnie nauczył i w końcu umiem! W tym roku za to, moim celem jest nauczyć się przyrządzać ryby bo nie do końca potrafię robić je tak by wyglądały pięknie i smacznie..zrobiłam już mały postęp ale to pokażę Wam w kolejnym poście :-)
Kto zmotywował mnie do blogowania?
Małgosia z blogu Pieprz czy Wanilia - podglądałam ją jak tylko zaczęła blogować, kusiła każdym postem a ja wciąż byłam głodna kolejnych jej wpisów.
Bea w kuchni - kochałam jej przepisy z dynią w roli głónej chociaż za dynią wcale nie przepadałam. Pomyślałam sobie wtedy, że skoro ona jada tę dynie na różne sposoby to może i ja powinnam spróbować i tak dzisiaj w mojej kuchni również polecam dynię!
Czego nie może zabraknąć w mojej kuchni?
Na pewno mąki! w końcu siedzę w tym po uszy :-) ale także limonki, kaffiru, trawy cytrynowej, wędzonej papryki, krewetek i mleka kokosowego. To podstawowe składniki, które zawsze uzupełniam.
Jaką kuchnię najbardziej lubię?
Orientalna kuchnia to moja ulubiona, tajska i meksykańska chociaż tajska w pierwszej kolejności bo wydaje się być lżejsza.
Co powinnam wprowadzić do mojego jadłospisu?
Zdecydowanie więcej kasz i ryb, to moje postanowienie chociaż nie lubię niczego postanawiać :-)
Dzięki Wam mój Instagram żyje i zdobywa cały czas nowe serducha, dziękuję za nie! Tak wygląda w skrócie :-) Reszta poniżej to całe dobro z całego tego roku, nawet to dobro działkowe, które jest częścią mnie!
jakoś nie do końca rozumiem takie podsumowania pojawiające się licznie na blogach z końcem roku lub początkiem następnego, ale opisałaś swoje postępy tak normalnie, bez wychwalania się i przyjemnie się to czyta. Co do zdjęć to robisz piękne i dobrze o tym wiesz - podziwiam od dawna :)
OdpowiedzUsuńDzięki Iza za miłe słowa☺ ty powinnas chwalić się znajomością grzybów, której Ci zazdroszczę..jeszcze dużo przede mną, nie jestem alfą i omegą ale fajnie bardzo, że podobają Ci się zdjęcia☺ miłe strasznie?
UsuńGosiu życzę dalszych sukcesów i ...częstszego integrowania się z wielkopolskimi blogerami, przyznam, że wielu Twoich specjałów chętnie bym spróbowała na naszych blogerskich piknikach :)
OdpowiedzUsuńGrażyna dzięki, będzie okazja by ich spróbować ☺
UsuńOch..., a ja rozumiem podsumowania, bo człowiek z gruntu rzeczy ma skłonności do zamykania pewnych rozdziałów swojego życia (blog też jest jego częścią). Koniec roku w naturalny sposób jest bardzo dobrym ku temu czasem. :) Poza tym, tak miło i sympatycznie jest powspominać... ;-)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, nie bądź dla siebie zbyt surowa, bo Twoje kadry są piękne, lekkie i sprawiają, że człowiek głodnieje. A to ważniejsze, niż wszystkie stylizacje świata. ;-) Uściski i dobrego, smacznego 2016 roku! :)
Małgosiu..do pięt Ci nie dorastam ale dziękuję 😀
UsuńZ przyjemnością przeczytałam i trochę się uśmiałam, bo np. ja bardzo podziwiam Twoje fotografie i stylizacje, wręcz uwielbiam :) ale zawsze można być lepszym! buziol :*
OdpowiedzUsuńDusiu są ode mnie dużo lepsi np Gosia z Pieprzu- ja za to podziwiam jej zdjęcia i wiem, że jeszcze długo takich robić nie będę!
UsuńJa tam Twoje fotki liże od samego początku... i zazdroszczę, bo pieknie Ci one idą :) A do tego wypieki luks... wszak wiem,bo jadłam :)
OdpowiedzUsuńGratki@
OdpowiedzUsuń