Jutro weekend a na weekend musi być coś słodkiego :-) Zdziałałam dziś tort na akcję
Uczymy jak słodzić i muszę Wam powiedzieć,że wcale nie boję się używać cukru! Po pierwsze nie trzeba zaraz zjeść całego ciasta, po drugie po zjedzeniu kawałka czy dwóch można iść popracować do ogrodu, po trzecie wystarczy wprowadzić do swojego życia aktywność i wcale nie trzeba od razu uważać, że się będzie otyłym! Ja słodycze uwielbiam chociaż nie jadam wafelków, batoników i takich tam słodkości ze sklepowych półek jakoś często. Wolę jednak upiec coś w domu bo to zazwyczaj mnie relaksuje i doznaję uczucia szczęścia a gdy jeszcze dekoruje to już w ogóle i tak naprawdę to zjadam kawałek i dzielę się z innymi i jakoś nic mi nie dolega :-)
Letni tort truskawkowo malinowy z makaronikami
przepis własny
Dodatki:
- 300g świeżych truskawek
- 250g malin
Składniki: na biszkopt
- 6 jaj
- 250g cukru pudru Diamant
- 200g mąki pszennej
- 30g kakao
- 40g mleka
- 60gmasła
Rozgrzewamy piekarnik do 180'
Jaja zmiksować z cukrem na puszystą masę, mąkę przesiać, mleko i masło
razem stopić i odstawić do schłodzenia. Gdy nasza masa jajeczna będzie
bardzo dobrze ubita dodajemy powoli partiami przesianą mąkę z kakao i delikatnie
mieszamy szpatułą od dołu w górę, następnie dodajemy w dwóch turach
stopione masło z mlekiem i również delikatnie mieszamy od dołu w górę.
Wykładamy nasz biszkopt na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia,
wstawiamy do nagrzanego
piekarnika i pieczemy 20 minut.
Składniki: na krem
-
345 g masła, w temperaturze pokojowej, pokrojonego na małe kawałki
-
4 białka
-
1 i 1/4 szklanki cukru pudru Diamant
-
szczypta soli
Białka umieścić w misie miksera, dodać
szczyptę soli i cukier. Misę ustawić nad kąpielą wodną. Cały czas
podgrzewając, mieszać rózgą lub łyżką/widelcem, tak długo, aż cukier w
białku całkowicie się rozpuści
Po tym czasie białka z cukrem ubić dokładnie w mikserze aż masa będzie bardzo gęsta, a
beza całkowicie zimna.
Stopniowo, kawałek po kawałku
dodawać masło, cały czas miksując aż
krem zgęstnieje.
Składanie tortu:
Blat biszkoptowy położyłam na paterze, posmarowałam go kremem maślanym, następnie dodałam na wierzch dużą ilość pokrojonych truskawek i malin i przykryłam biszkoptem. Z drugim i trzecim biszkoptem zrobiłam tak samo. Resztę kremu zabarwiłam fioletowym barwnikiem i wykończyłam boki oraz wierzch.
Składniki: na masę makaronikową
- 200g zmielonych migdałów
- 200g cukru pudru Diamant
- 60g odstanych przez jedną noc białek
- barwnik
Migdały oraz cukier przesiewamy przez drobne sito, to co zostało
rozdrabniamy ponownie w mikserze bądź młynku do kawy i przesiewamy raz
jeszcze. Dodajemy odstane przez noc białka wszystkie składniki wymieszać i na
końcu dodać do gęstej lepkiej masy barwnik.
Składniki: na bezę włoską
- 230g białego cukru
- 50g wody
- 75g białek odstanych przez noc
- szczypta soli
- termometr
Wodę i cukier umieszczam w garnuszku, natomiast białka i sól w misie malaksera.
Termometr ustawiam na 118'C, wstawiam garnuszek z cukrem na wolny ogień i
gotuję. Nie mieszałam bo nie ma potrzeby, zawiesina bulgocze sama więc
tak na prawdę nie ma większego znaczenia czy będziemy mieszać czy nie.
Gdy osiągniemy temperaturę 100'C włączamy mikser z białkami na 8 stopień
miksowania nie przerywając go do uzyskania ubitej piany, właściwie
puchu tzn "chmurek ". Gdy termometr da znać o uzyskaniu temperatury
118', zdejmujemy z ognia syrop i wlewamy go stróżką do ubijanych białek.
Ubijam białka do czasu aż misa od spodu nie jest już gorąca lecz letnia
tak że można ją swobodnie dotykać rękoma, wtedy szpatułką łączę białka z
kolorową masą makaronikową dzieląc białka na trzy razy. W pierwszym
łączeniu białek z masą nie da się mieszać delikatnie bo masa jest zbyt
lepka więc można sobie pozwolić na to by do woli wymieszać od góry i
spodu jak chcecie ale już w przy drugim dodaniu kolejnej części białek
łączymy i mieszamy bardzo delikatnie zgodnie z ruchem zegara unosząc
szpatułkę do góry sprawdzając czy masa już lekko opada czy nadal nie. W
trzeciej turze staramy się połączyć jak najlepiej białka by nie mieszać
zbyt długo, w zasadzie tylko do momentu aż masa będzie opadać jak
wstążka- szeroko i gdy ten efekt uzyskamy to jest już koniec mieszania
masy. Przekładamy ją do worka i wyciskamy na matę i teraz
najważniejsza sprawa czyli wysuszenie wierzchu ciasteczka. Ja włączyłam
piekarnik na 30'C i gdy taką temperaturę uzyskał wyłączyłam piec i
wstawiłam blaszkę z makaronikami, po 15 minutach makaroniki były suche i
gotowe do pieczenia. Włączyłam ponownie piec na 150'C i siedziałam pod
piekarnikiem by od razu być zorientowana, że uzyskał już wybraną
temperaturę- dopiero na tym etapie ustawiam czas pieczenia moich
makaroników - u mnie jest to 6 minut od czasu uzyskania 150'.
Falbanka powstaje gdy nasze makaroniki rosną, więc jeśli nie są dobrze
wysuszone a wstawimy je już do nagrzanego pieca to popękają, uważam moją
metodę za najbezpieczniejszą i szybką. Patrząc przez szybkę piekarnika
możemy zaobserwować unoszenie się masy i tworzenie tego słynnego rantu o
nazwie "falbanka" , u mnie po tych 6 minutach dotykając palcem
"falbanki" jest ona nadal miękka ale gdy już wyciągnęłam blaszkę i
odczekałam aż makaroniki będą całkowicie zimne (bo muszą być zimne by
ładnie odchodziły od maty) to cała powierzchnia makaroniku była twarda,
dopiero po ugryzieniu był miękki miąższ czyli tak jak powinien wyglądać
makaronik :)