Zuppa di pesce to rybna włoska zupa, w której znajdziemy nie tylko owoce morza ale i różnego rodzaju ryby. U mnie tylko owoce morza, dużo owoców morza jak na taką porcję zupy. Przepiękne krewetki o gigantycznym rozmiarze jak i przegrzebki otrzymałam od firmy
Kuchnie Świata za co bardzo dziękuję bo pewnie takiej ilości nigdy sama bym nie kupiła :-) Zupa wykonana jest po mojemu, ponieważ użyłam do jej wykonania kopru włoskiego i anyżu - to taka podpatrzona rzecz w mojej pracy a przyznam, że koper włoski robią przepyszny! nigdy wcześniej nie jadłam czegoś tak dobrego! zatem postanowiłam trochę poszaleć by moja zupa przecudownie pachniała tym cudownym korzeniem. Tak się składa, że w moim domu nikt podobnych rzeczy nie jada więc nie wyobrażacie sobie jaką miałam ucztę :-) rarytasy od samego rana! a Wam oczywiście polecam!
Zuppa di pesce
po mojemu
Składniki:
- 2 olbrzymie krewetki 4/6 ( użyłam takich )
- 6 małży
- 6 małży hotate 10/20 ( użyłam takich )
- 400g pomidorów krojonych
- 3 ząbki czosnku
- 1 szalotka
- 1/2 szklanki białego półwytrawnego wina
- 1/2 szklanki bulionu warzywnego
- 2 łyżki sosu rybnego
- dwie szczypty mielonego anyżu
- 1/2 bulwy kopru włoskiego
- 1/2 papryczki chili
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1/2 pęczka kolendry
- sól, młotkowany pieprz, kolorowy pieprz świeżo zmielony
Na oliwie uprażyłam posiekaną drobno szalotkę, dodałam posiekany koper włoski oraz plastry czosnku, oprószyłam mielonym anyżem i przez chwilę podsmażałam by wydobyć aromaty. Dodałam krojone pomidory i gotowałam do czasu aż pomidory się nie zagęściły. Dolałam wino, sos rybny oraz bulion. W tym czasie obrałam jedną olbrzymią krewetkę z pancerza pozostawiając ogonek, nacięłam by oczyścić krewetkę z jelita i opłukałam zimną wodą, następnie osuszyłam w ręczniku papierowym i odłożyłam na bok. Drugą krewetkę pozostawiłam w pancerzu do dekoracji. Przegrzebki oraz małże ( użyłam małży otwartych tz połówek ) również opłukałam i osuszyłam papierowym ręcznikiem. Doprawiłam zupę solą oraz pieprzem młotkowanym ( grubo mielonym ) jak i kolorowym, dorzuciłam pancerz oraz głowę z krewetek i gotowałam 6 minut, następnie wyjęłam pancerz i dodałam pozostałe owoce morza. Krewetki są gotowe gdy uzyskają różowy kolor, trwa to około 5-6 minut tak więc całość gotowałam na małym ogniu przez 6 minut. Wyłączyłam ogień i pozostawiłam pod przykryciem kilka minut by owoce morza "doszły". W tym czasie posiekałam kolendrę oraz upiekłam kilka grzanek czosnkowych. W tym celu użyłam jednej "skibki" chleba, odkrawając skórkę, pokroiłam miąższ w kostkę i skropiłam oliwą, dodałam plasty czosnku i wymieszałam. Wrzuciłam na gorącą patelnie i przez chwilę prużyłam aż kostki pieczywa się zarumieniły.
Przelałam zupę na talerz, dodałam owoce morza, grzanki i udekorowałam świeżą kolendrą. Smacznego.
Ale to pysznie wygląda, brawo za odwagę ;) chętnie zjadłabym taką zupę więc chyba muszę spróbować :) po inne inspiracje zapraszam na mojego bloga, mam nadzieję że znajdziesz coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńwww.lekarzeodkuchni.blogspot.com
Ja chcę zupę rybną z koprem włoskim!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląa ta zupa! Zazdroszczę talerza, mogę się dowiedzieć gdzie go kupiłaś?
OdpowiedzUsuńciekawy wpis
OdpowiedzUsuń