Tak...drugie urodziny choć byłam przekonana, że to już trzecie...a jednak nie! Nie przygotowałam tortu ani niczego czego nie znacie, jest po prostu skromnie ale najważniejsze jest to, że ciągle Was przybywa, że są osoby, które zaglądają tu często, dodają opinię, zapraszają mnie do siebie i biorą udział w mojej
Weekendowej akcji. Bardzo mnie cieszy, że jesteście ze mną, że mnie wspieracie i że również ja korzystam z Waszych inspiracji bo przecież bez tego nie byłoby nas wszystkich. Cieszę się, że od czasu do czasu możemy się wzajemnie poznawać w realu, pijąc kawę i oceniając zakupione ciasto w knajpie, jest mi niesłychanie miło ugotować coś dla Was i wspólnie z niektórymi z Was zasiąść przy jednym stole:) marzy mi się duży dom by móc zaprosić Was do siebie w ilości setnej ale to jeszcze nie w te urodziny! może za pięć, jak to wyliczyłam lat :) Sami doskonale Wiecie, że z każdym rokiem blog zyskuje nie tylko na oglądalności ale przede wszystkim na naszych umiejętnościach...i ja dzięki blogowi, dzięki odwiedzaniu Waszych blogów nauczyłam się wiele...bardzo wiele! Jeszcze w 2008r nie przyszłoby mi do głowy, że będę prowadzić Smaki..że zacznę gotować jak przystało na kobietę bo przecież tego nie robiłam!że przestanę korzystać z gotowców, z vegety czy kostek rosołowych, że będę wygrywać w konkursach, ...że zacznę pstrykać fotki i małymi kroczkami poznawać własny aparat - dużo mi jeszcze brakuje, doskonale o tym wiem ale to nie tylko kwestia braku umiejętności (choć też )...to kwestia braku miejsca we własnym domu, braku świeżego powietrza za czym idzie brak ogródka czy choćby cholernego balkonu...żygownik mam - o tak! mogę wychylić głowę i..., gdy zrobi mi się niedobrze na widok spadających śmieci z XII piętra gdy sąsiadowi nie chce się wyjść 10 metrów do zsypu i wyrzuca swoje brudy oknem... ale to już inna beczka, nie urodzinowa bynajmniej:) To prawda, że nie przypuszczałam, że zwiążę się tak bardzo z kuchnią, z blogiem, z Wami, z
Weekendową cukiernią, że zacznę całkiem dobrze gotować...bo pamiętam jak gotowałam sos pomidorowy kilka lat temu, strach się przyznać i strach byłoby teraz takiego sosu spróbować! NIE- już nigdy takiego nie zrobię, śmiać mi się chcę gdy o nim pomyślę i gdyby nie Wy, gdyby nie blogi, które odwiedzam, gdyby nie Smaki, które prowadzę nie byłoby w moim domu prawdziwego dobrego i pysznego sosu pomidorowego! Gdyby nie blog, nie pojechałabym na żadne warsztaty, nie poznałabym Was, nie pracowałabym teraz w kuchni, bo przecież dzięki Smakom Alzacji dostałam tę pracę...niby do pomocy ale jako młodszy kucharz, niby do przygotowywania śniadań ale już na cukierni...tak, tak i to za sprawą tego czego nauczyłam się tutaj z Wami i dzięki Wam :) niedługo nie będę już zajmowała się w pracy śniadaniami bo będzie do tego inna osoba a ja...Małgosia będę zajmowała się tylko wypiekami. Mam najlepszą pracę na świecie, jedyną którą wykonuję z miłością i chętnie wstaję o 5:00 nad ranem by o 6:00 wystartować.
Dziękuję za to sobie i Wam! wspierajmy się wzajemnie! Dziękuję raz jeszcze:)
Wiśniowy desernik z mascarpone
przepis własny
Składniki:
- 250g sera mascarpone
- 1/4 szklanki cukru pudru
- 1 ubite na sztywno białko
- 200ml ubitej na sztywno śmietanki kremowej 36%
- 200g mrożonych wiśni + 3 łyżki cukru
- 4 kandyzowane wisienki z łodyżką do dekoracji
- garść startej deserowej czekolady do dekoracji
Mascarpone zmiksować z cukrem pudrem, dodać ubite białko i delikatnie wymieszać, następnie masę połączyć z ubitą kremówką i również delikatnie połączyć. Wiśnie rozmrozić, włożyć do garnka, zasypać cukrem i gotując zredukować płyn. Ostudzić, przełożyć do pucharków i workiem cukierniczym wycisnąć wcześniej przygotowany krem na każdą porcję wiśni. Wierzch posypać startą czekoladą i udekorować wisienką. Przed podaniem włożyć do lodówki na 30 minut.
Smacznego:)
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga! Dalszych, owocnych postów i wielu pomysłów na nowe przepisy. Bardzo ciekawie i zabawnie podsumowałaś swoje ostatnie 2 lata, dzięki temu zaraz z rana mam wesoły nastrój :)
OdpowiedzUsuńto się cieszę, że z rana jesteś wesolutka! fajnie, że w ogóle zauważyłam te zmiany dzięki blogowi :)) dziękuję pięknie za miłe słowa i za to, że jesteś :))
UsuńNajlepszego dla Ciebie i bloga! Pyszny deser!
OdpowiedzUsuńKamilo pięknie dziękujemy i zawsze miło Cię tutaj widujemy:) nawet się rymło:))
UsuńSzczerze gratuluję i życzę wszystkiego dobrego na kolejne lata, Małgosiu:)
OdpowiedzUsuńKochana jesteś:) mam taka nadzieje, że wszystkie te życzenia tutaj się spełnią!cieszę się że nas odwiedzasz:) bardzo!
UsuńSto lat kochana :) Albo i dwiescie :) Niech Cie nie opuszcza wena :) Ciesze sie bardzo z Twoich sukcesow i tak po troszku w skrytosci ducha zazdraszczam...szczegolnie tej pracy :) Ja mam na razie wielkie plany, co z nich wyjdzie to zobaczymy. Ja za rowny miesiac koncze 4 lata...tzn. moj blog :)
OdpowiedzUsuńSciaskam mocno :)
Kurcze ale fajnie, że tak tu się milusio zrobiło z powodu tych Waszych wszystkich komentarzy! dziękuję kochana, że wpadasz do mnie...zaglądasz właściwie bo wpadek nie życzę! bardzo, bardzo mi miło gdy Cię tutaj widzę....serio!i dziękuję za wszystko!
UsuńSama prawda, w blogowaniu jest potencjał, otwiera wiele furtek i jeśli się to czuje to jest to droga do samodoskonalenia. Nasz blog będzie miał rok za miesiąc też się wiele pozmieniało od tamtej pory. Każdemu życzę by odkrył to coś co najważniejsze i sprawi, że życie nabierze smaku. Piękne zdjęcie, deser naprawdę wygląda super. pzd
OdpowiedzUsuńDzięki za wszystko...za odwiedziny i miły komentarz :) i Tobie również życzę odkrywania..ciągłego odkrywania!
UsuńGratuluję :) A deserek wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńGosiu najlepszego i jeszcze 100 lat blogowania :) nie przestawaj nigdy :))) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję..tyle to chyba nie dożyję ale ok :)) wielkie dzięki Aniu:)
UsuńNo proszę! Moje gratulację! I aż normalnie pobrzmiewa u mnie malutka nutka zazdrości. Ale taka zdrowa, żeby nie było. A i piękne te deserniczki Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńwiem Marta, że zdrowa nutka..wiem! dzięki piękne:))
Usuństo lat, sto lat! a poza tym co za zbieg okoliczności - nasze blogi to najwyraźniej bliźnięta :) też zaczęłyśmy tę wspaniałą przygodę dwa lata temu. ale relacja ze świętowania dopiero za parę dni. Pozdrawiamy i życzymy dalszych sukcesów :)
OdpowiedzUsuńja z pewnością jestem z pod znaku bliźniąt :) a bliźniaczek to dobry znaczek hihi poczekam na Twoją relację z blogowania :))i dziękuję pięknie, że tu jesteś!
UsuńMałgosiu, to co udało się Tobie udaje się niewielu. Bardzo Ci gratuluję!! Czekam kolejnych wspólnych lat i na kolejne fantastyczne inspiracje jakie znajdę tu u Ciebie. Bardzo pozdrawiam i podziwiam :)
OdpowiedzUsuńKurcze dziękuję! pięknie napisałaś :)
UsuńNo to w takim razie moje gratulacje :) i oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńoby Martyncio:)) oby i dzięki za to, że zawsze tu zaglądasz :) super!
OdpowiedzUsuńMałgosiu życzę Ci coraz więcej sukcesów, inspiracji i obyś jak najdłużej zaskakiwała nas swoimi wspaniałościami. Uwielbiam Twoje wypieki i Twoje zdjęcia. Gratuluję Ci i kibicuje :) Wszystkiego najlepszego !
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak wspaniałe słowa:) nie przypuszczałabym, że ktoś uwielbia moje przepisy i moje zdjęcia:)) dziękuję raz jeszcze!
UsuńSome, however, will try to take over the garden bed.
OdpowiedzUsuńIn order to reassure yourself that your moles are safe from cancer, you
would have to reinforces your observation by a doctor's diagnosis. After throughly washing the area then placing ice on top of acne will support with the swelling and pain.
my website Skin tags removal