Drożdżowki z brzoskwiniami, tymiankiem i kruszonką
okolo 12-14 niewielkich drozdzowekz tej strony klik
rozczyn:
- 15 g sw. drozdzy
- 80-100 ml mleka, letniego
- 1,5 lyzki cukru
- 60 g maki pszennej chlebowej (strong white flour/ strong bread flour)
ciasto wlasciwe:
- caly rozczyn
- 70 ml mleka, letniego
- 2 jajka, sredniej wielkosci, temp. pokojowa
- 400-420 g maki pszennej chlebowej
- opakowanie cukru waniliowego
- 50 g cukru
- szczypta soli
- 75 g rozpuszczonego, przestudzonego masla
- 350 g brzoskwini z puszki, odsaczonych
- tymianek
- 1.5 plaskiej lyzki masla
- 3 lyzki maki pszennej
- lyzka pokruszonych platkow migdalowych
- 3 lyzki cukru
lukier:
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 2-3 lyzki goracej wody
dodatkowo:
- rozklocone duze jajko ( pominęłam bo zapomniałam go użyć )
Noc przed pieczeniem odsaczamy brzoskwinie, kroimy na mniejsze kawalki i
laczymy w naczyniu z tymiankiem w ilosci okolo 1.5 lyzeczki (jezeli
bardzo lubimy tymianek, mozna dodac go wiecej). Naczynie z owocami
wstawiamy do lodowki na okolo 12 h.- Ja to pominęłam
W dzien pieczenia doprowadzamy do temperatury pokojowej: drozdze, jajka, maslo, owoce i mleko.
Przygotowujemy rozczyn: drozdze kruszymy, zasypujemy cukrem i odstawiamy
na okolo kwadrans. Po tym czasie drodze powinny sie nieco spienic.
Laczymy je z mlekiem, maka tak aby otrzymac rozczyn o konsystencji
jogurtu naturalnego. Nakrywamy naczynie z rozczynem i odstawiamy w
cieple, nieprzewiewne miejsce na okolo 15 minut. Rozczyn powinien
urosnac i zaczac babelkowac.
Na stolnice wylewamy rozczyn, 1/5 ilosci maki podanej w przepisie, jajka
i laczymy skladniki, nie dodajemy wiecej maki na tym etapie az
polaczymy skladniki dokladnie. Ciasto bedzie lejace i klejace, ale takie
ma byc. Pracujemy z ciastem tak aby wbic w nie jak najwiecej powietrza.
Ciasto bedzie sie zespalac powoli. Dodajemy wiecej maki, cukier i
cukier waniliowy, odrobine soli. I tak stopniowo dodajemy maki, na koncu
ciasto laczymy z maslem i wyrabiamy w podobny sposob jak wczesniej.
Pamietajmy aby nie dodawac wiecej maki niz to jest w przepisie. Im
dluzej bedziemy pracowac z ciastem, rozciagac, skladac, unosic i rzucac
na stolnice, tym lepszy bedzie efekt. Wyrabiamy ciasto okolo 12 minut,
po czym odrywamy jego kawalek, rozciagamy nad oknem albo innym zrodlem
swiatlka (metoda tzw. window pane test) i jezeli sie nie rozerwie,
jezeli jest elastyczne, to znaczy ze ciasto mozna odstawic do
wyrastania. Ciasto skladamy w kule, umieszczamy w lekko naoliwionej
misie i pod przykryciem odstawiamy do wyrosniecia na okolo 60 minut. Po czym wykladamy ciasto na stolnice, rece zwilzamy olejem albo ew. oproszamy maka, odrywamy po kawalku ciasta wielkosci orzecha wloskiego i formujemy mala buleczke. Kazda buleczke kladziemy na
forme do pieczenia (natluszczona lub wylozona papierem do pieczenia) i
wciskamy kciuk w srodek buleczki tak by powstala dziurka. W dziurke
wkladamy brzoskwinie z tymiankiem. Formujemy buleczki i wykladamy na
blaszke az do skonczenia ciasta. Uformowane, napelnione owocami
smarujemy rozkloconym jajkiem, najlepiej za pomoca silikonowego
pedzla. Przygotowujemy kruszonke: podane skladniki laczymy palcami,
rozdzielamy i laczymy az powstana nieregularne grudki ciasta. Kruszonka
posypujemy drozdzowki.
Odstawiamy je do wyrosniecia na okolo 20-30 minut. Pieczemy w
temperaturze 190 stopni, okolo 10-12 minut. Upieczone drozdzowki beda
puchate, zarumienione, wyrosniete. Wykladamy je po upieczeniu na kratke.
Dekorujemy po lekkim przestudzeniu albo cukrem pudrem albo lukrem.
Lukier: laczymy cukier puder i odrobine wody, ucieramy bardzo dokladnie
aby byl gladki i bialy. Gotowym lukrem ozdabiamy drozdzowki.
Wspaniale wyglądają :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam domowe drodżówki:)
OdpowiedzUsuńWspaniale sa te drozdzowy :) Metoda wyrabiania fajna, przynajmniej wyzyc sie mozna przy okazji :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
mniam, poproszę w sobotę :)
OdpowiedzUsuńCudne! Poproszę jedną. Rzeczywiście ta technika rzucania ciasta drożdżowego wydaje się ciekawa. Muszę wypróbować. Na razie rzucałam tylko biszkoptem ;)
OdpowiedzUsuńZaniemówiłam, więc powiem tylko, ze są cudne :)
OdpowiedzUsuńdomowe są najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńaj piękne są. Ja dzisiaj i w ogóle w ostatnim czasie trochę zaszalałam więc muszę kilka dni zrobić sobie chyba trochę odwyk od takich pyszności :(
OdpowiedzUsuńwyglądają na bardzo rasowe drożdżóweczki!!! pochłaniam jedną wirtualnie!:)))
OdpowiedzUsuńJak pięknie wyglądają !
OdpowiedzUsuńMalgosiu, piekne Ci wyszly. Patrzac na zdjecia nabralam na nie ogromnej ochoty i planuje je robic znowu w piatek :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńoj Aguś są mega pyszne ale tak sądziłam, że z tego przepisu nie mogą być inne:) w sobotę też pojawią się na moim stole w innej wersji owocowej:)
Usuń