Gołąbki z kaszą gryczaną czyli królową stołu:)

19.11.13

Gołąbki z kaszą gryczaną czyli królową stołu:)

Domowy obiad nigdy nie jest zły tym bardziej gdy jest długo wyczekiwany... tym razem w gołąbku zagościła kasza zdrowa nasza a konkretniej gryczana, która moim skromnym zdaniem świetnie nadaje się do kapuścianego zawijasa:) nie będę Was kłamać, że to gołąbki wegetariańskie, niestety nie, nie przeszłyby u mnie kiedy robię je tak rzadko ale te mięsne są równie pyszne bo z dużą ilością kaszy i warzyw:) Można je urozmaicać różnymi dodatkami np świetne są z dodatkiem suszonych grzybów, które doskonale podkreślają smak i zapach kaszy ... szkoda, że tak mało jej spożywamy, bo przecież zdrowa jest, warto po nią sięgać a ja mam na nią już kilka pomysłów :)
Gołąbki z kaszą gryczaną
przepis własny

Składniki:
  • główka kapusty włoskiej
  • 1/2kg mięsa mielonego od szynki                                                 
  • 2 marchwie
  • mały seler
  • cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • por
  • pęczek natki pietruszki
  • 300g kaszy gryczanej ( użyłam firmy Kupiec )
  • sól, pieprz, papryczka chili
W dużym garnku zagotowałam osoloną wodę. Kapustę okroiłam wokół kapuścianego głąba i usunęłam kolejno liście, które partiami wkładałam do wrzącej wody grubszą stroną liścia. Po kilkunastu sekundach wyciągnęłam liście i zanurzyłam je w zimnej wodzie by nie straciły koloru, usunęłam zgrubienia na liściach i odstawiłam. Przygotowałam farsz: wszystkie warzywa starłam na drobnej tarce, cebulę oraz czosnek zmiksowałam na pulpę, pietruszkę drobno posiekałam i wszystko wrzuciłam do mielonego mięsa. Kaszę ugotowałam według przepisu na opakowaniu, odcedziłam i odstawiłam do ostygnięcia by nie sparzyć mięsa. Gdy kasza była dostatecznie zimna dodałam ja do naczynia z resztą składników i dobrze wymieszałam, doprawiłam do smaku ( według uznania ) moje gołąbki są zazwyczaj pikantne :) Rozłożyłam liść na suchej desce, na brzegu ułożyłam farsz i zwinęłam w rulon zakładając do środka boku liścia. Tak postąpiłam z wszystkimi gołąbkami, następnie rozgrzałam na patelni roślinny olej i partiami obsmażyłam gołąbki z obu stron. Można konsumować po obsmażeniu na złocisty kolor z pieczywem lub też przygotować dobry pomidorowy sos :)
Smacznego:)

Czekoladowe ciasteczka - idealne na Święta

16.11.13

Czekoladowe ciasteczka - idealne na Święta

Urzekły mnie te cudowne foremki... moja nowa miłość:)
Czekoladowe ciasteczka


Składniki: na ciasteczka

  • 170g mąki pszennej tortowej
  • 120g zimnego masła
  • 2 łyżki mielonych migdałów
  • żółtko
  • 1 łyżka kwaśnej śmietany
* dodatkowo: 200g mlecznej czekolady, silikonowa foremka do wykonania czekoladowych sztabek.

Z wszystkich składników na ciasteczka zagniatam ciasto jak na kruszonkę, wyrabiam chwilę do połączenia składników i odstawiam zawinięte w folię spożywczą na 30 minut do lodówki.Wałkuję chłodne ciasto na prostokąt, wykrojnikiem do ciastek wycinam kwadraty, układam na blasze i piekę 10 minut w temperaturze 180' lub do złotego koloru. W czasie gdy ciasteczka się pieką topię czekoladę i zalewam nią silikonową formę, wygładzam ściągając nadmiar czekolady i chłodzę w lodówce. Gdy ciasteczka są już gotowe i ostudzone nakładam na środku każdego z nich kapkę lejącej czekolady i przyklejam czekoladową sztabkę dociskając delikatnie by się obie części skleiły. Przechowuję w lodówce:)
Smacznego:)


Tofu z dynią w pomidorach ...niebo!

13.11.13

Tofu z dynią w pomidorach ...niebo!

Tak, tak..dokładnie niebo! dla mnie idealne:) Poszłam do pewnej knajpki wietnamskiej, w której w menu niestety tego tofu nie ma, w zasadzie w ogóle nie ma tofu bo chyba nikt prócz mnie o nie nie zapytał a ponieważ lubię gościć u Pana Wietnamczyka, który jest strasznie zabawny i strasznie śmiesznie mówi w naszym języku zapytałam pewnego razu czy nie ma tofu...pan odpowiedział, że nie ma i zapytał czy ja lubię. Hmmm z tym "lubię" to nie chciałam głośno zaraz twierdzić, że "lubię " bo uczciwie się przyznam, że trzeci raz udało mi się powiedzieć, że tofu mi smakowało... raz z Berlinie w jakimś cieście curry, którego nie udało mi się nadal odtworzyć, raz zrobiłam sama w sałatce klik a teraz zjadłam u pana Wietnamczyka... zresztą zdradzę Wam, że miły pan umówił się ze mna na konkretny dzień i specjalnie dla mnie ugotował porcyjkę tofu. Niezwykle miłe uczucie, pyszny talerz przede mną i pytanie czy mi smakuje...jasne, że mi smakowało! było idealne więc z mojej strony kilka pytań jak przyrządzone i jest przepis! Takie tofu ugotowałam w domu już kilka razy, dziś z dodatkiem dyni, która niczemu i nikomu smakiem nie ujmuje:) uwielbiam tofu...dziś już mogę tak powiedzieć :) Spotkania z tofu należało do leniwych ale bardzo skutecznych jak widać a Was zachęcam :)
Tofu z dynią w pomidorach
podpatrzone

Składniki:
  • 100g tofu
  • puszka krojonych pomidorów
  • 2 świeże pomidory
  • zielona papryczka chili
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki oliwy słonecznikowej
  • szalotka
  • 2 centymetrowy kawałek imbiru
  • kawałek dyni ( według uznania )
  • dymka
  • czerwona cebula ( opcjonalnie )
  •  sól, pieprz
  • cytryna
Oliwę rozgrzać w garnku, wrzucić pokrojone na kawałki tofu i obsmażyć z obu stron. Usmażone tofu przełożyć do innego naczynia i odstawić. Do garnka wrzucić pokrojoną drobno szalotkę, zielone chili imbir, dynię pokrojoną w kostkę i czosnek przeciśnięty przez praskę, podsmażyć uważając by nie spalić czosnku. Pomidory z puszki oraz świeże pokrojone w grubą kostkę dodać do podsmażonej szalotki i czosnku, gotować do zredukowania płynu. Na końcu dodać tofu i czerwoną cebulę. Wszystko wymieszać, przełożyć na talerze i udekorować  cytryną, ukośnie pociętą dymką oraz czerwoną cebulą.
Smacznego!

Wołowina ze szpinakiem i mango

8.11.13

Wołowina ze szpinakiem i mango

Trzeba przyznać, że wołowina smażona w woku jest idealna...soczysta i miękka! Nie mam osobiście zamiłowania do smażenia mięs, chyba tak ogólnie w ogóle do przyrządzania nie mam specjalnych zapędów ale za to druga połówka to uwielbia, kocha nawet rzec mogę i często jak już wiecie dopytuje kiedy ta jego wykonana potrawa pojawi się na blogu:) więc dziś jest..publikuję i dopisuję, że było na prawdę smacznie i lekko :) A ja mam wolne trzy dni więc biorę się za mnóstwo moich fajnych oczekujących wyzwań...trufle, które zupełnie nie wyszły więc trzeba nad nimi popracować, ciasteczka i tofu, które chciałabym Wam pokazać i może coś jeszcze przyjdzie mi do głowy :)Tymczasem wołowina z rąk Rafała :)
Wołowina ze szpinakiem i mango
Źródło: "Wok"

Składniki:
  • 500g wołowiny
  • 200g świeżego szpinaku
  • 1 dojrzały owoc mango
  • papryczka chili
  • 3 łyżki oleju roślinnego
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 2 łyżki sosu ostrygowego
  • 3 łyżki sosu słodko kwaśnego
  • bazylia
Mięso pokroić w cienkie kawałki, szpinak opłukać i odsączyć, mango obrać pokroić.
W woku rozgrzać olej, podsmażyć szpinak oraz chili, następnie wyjąć z woka.
W tym samym oleju podsmażyć pokrojone mięso, wlać sosy sojowy oraz ostrygowy i dokładnie wymieszać. Dodać kawałki mango, na końcu przełożyć do woka szpinak z chili i wymieszać z mięsem. Doprawić do smaku sosem słodko kwaśnym, posypać bazylią i podawać z sypkim ryżem.
Smacznego!
Daktyle nadziewane kozim serem

5.11.13

Daktyle nadziewane kozim serem

Takie tam do piwa, wina, wódki... małe przekąski... co prawda najlepsze ciepłe ale zimne również nie najgorsze. Ciekawy smak słodkości w połączeniu z dojrzewającą szynką i delikatnym kozim serkiem, proste i szybkie w wykonaniu :) idealne na Andrzejki, domówkę czy Sylwestra!

Daktyle nadziewane kozim serem 
Źródło: Tapas

Składniki:
  • 12 daktyli
  • 120g sera koziego typu fromage
  • szczypta pieprzu cayenne
  • sól morska
  • odrobina oliwy z oliwek
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • kilka gałązek świeżego tymianku
  • 100g szynki Szwarcwaldzkiej
  • wykałaczki
Piekarnik rozgrzać  do temperatury 180'C
Daktyle wypestkować i nieco naciąć wzdłuż. Ser wymieszać do gładkiej konsystencji. Daktyle napełnić serem, posypać pieprzem cayeńskim  i solą. Każdy daktyl owinąć plasterkiem szynki i przymocować gałązkę tymianu. Daktyle ułożyć na blasze, skropić olejem i zapiekać w piekarniku 10 minut. Gorące pokropić sokiem cytrynowym. Najlepsze ciepłe :)


Pizza trzy sery z borowikami i rzecz o miłości do pracy :)

2.11.13

Pizza trzy sery z borowikami i rzecz o miłości do pracy :)

To był ciężki tydzień, uwierzcie...zaczęło się od tego, że w Poznaniu był Japoński tydzień a ponieważ szef Japończyk, wszystko skupiło się na Jadalni czyli moim miejscu pracy i w sumie bardzo się z tego cieszę, ponieważ dostałam mały strzał, małego kopa, który uświadomił mi, że mam dużo siły, że nie ma co się bać, że mimo tego iż to ciężki kawał chleba to świetna, pełna twórczości praca, która oprócz tego, że uczy to jeszcze przynosi rezultaty i daje spełnienie, na przybycie Japońskich gości przygotowywałam 120 porcji musów czekoladowych na biszkopcie, dwa kolejne dni później kolejne 90 porcji więc trzeba było wykonać kawał roboty, dobrej roboty i muszę przyznać, że jestem z siebie dumna (oczywiście pomagał mi Dawid, kolega z ciepłej kuchni )Przez ostatni miesiąc pracowałam sama a mój dział zwany Patisierre jest dość ciężkim działem, tym bardziej, że nie jesteśmy tylko restauracją, w której czeka się na gościa jak na zbawienie, tutaj robi się wszystko w biegu, prawie jak na akord...liczy się szybkie tempo, dobra organizacja pracy, świetne zaplanowanie i umiejętność robienie najlepiej trzech rzeczy w jednym czasie. Okazuje się, że te wszystkie rzeczy posiadam i wcale nie przeraża mnie ten czas, ten zegar wiszący na ścianie "wydawki", na którym godzina się nie zgadza celowo o dobre piętnaście minut by wykonać wszystko przed dwunastą... okazuje się, że potrafię sobie planować pracę na tyle dobrze, że o czternastej ze spokojem mogłabym zwijać manatki i gnać do domu ale ja nie!..ja muszę przygotować "coś" na kolejny dzień, by nie być w tyle za murzynami i nie jestem :) Zaczynałam pracę w Jadalni w styczniu tego roku, startowałam na pomoc kuchenną i jestem wdzięczna, że ten kto chciał mnie na stanowisko pomocy cukiernika nie pozwolił mi zmywać, dał mi szansę, dał mi pięć minut i mogłam pokazać co umiem robić choć bałam się strasznie, że sobie nie poradzę. Po trzech miesiącach pracy na cukierni dostałam mały awansik  i mogłam piec to co zamarzyłam, drzwi dla mnie zostały otwarte i znów ruch moich działań się poszerzył... nie jestem profesjonalistką, nie umiem temperować czekolady, nie próbowałam wielu rzeczy i pewnie wielu wielu nie umiem wykonać ale ważne jest, że chcę to robić, że kocham to robić i że inni to zauważają :) Dziś prawie po roku bo już niebawem mija ten wspaniały dla mnie rok, zostałam wyróżniona i nadano mi tytuł Zastępcy Szefa Patisierre, podnoszę swoje kwalifikacje z miesiąca na miesiąc i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, mam nadzieje, że cały czas będę się rozwijać i dążyć do sukcesu:) A dziś zapraszam na pizzę, pyszną z trzema serami i świeżymi jeszcze grzybkami, które udało mi się jeszcze zakupić, uwielbiam to połączenie i polecam:)
Pizza trzy sery
Przepis własny

Składniki: na ciasto 

Rozgrzewam piekarnik do 200'

  • 350g mąki pszennej ( użyłam T750 )
  • 7g suchych drożdży + 3 łyżki letniej wody+ 1/2 łyżeczki cukru
  • 220ml letniej wody
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 1 łyżeczka soli


Drożdże wymieszać w osobnym garnuszku z wodą i cukrem, pozostawić do garowania.
Resztę składników umieściłam w malakserze, gdy drożdże lekko wyrosły wlałam je do pozostałych składników i wszystko miksowałam na wolnych obrotach do czasu gdy ciasto zaczęło odchodzić od ścian misy. Następnie wyłożyłam ciasto na oprószoną stolnicę, podzieliłam na dwie części i rozwałkowałam na wielkość blaszek. Odstawiłam

Składniki: na farsz
  • trzy rodzaje sera ( mozzarella, camembert, lazur )
  • 400g świeżych borowików
  • papryczka chili cienko pokrojona
  • kilka plasterków czerwonej cebuli pociętej na piórka
  • listki świeżej bazylii
Grzyby pocięłam na plastry, lekko podpiekłam na łyżce oliwy z oliwek, oprószyłam solą i pieprzem.
Rozwałkowane, wyrośnięte blaty pizzy wyłożyłam trzema rodzajami sera,  następnie grzybami,  cebulą i papryczką chili. Wsunęłam do piekarnika i piekłam 7-8 minut do zrumienienia

Halloween i dekoracyjne dynie

31.10.13

Halloween i dekoracyjne dynie

Takie ozdobne dynie robiłam  dla Jadalni z Kubą...to mała dekoracja tortu specjalnie wykonanego na Halloween... liście wycinane kilka dni wcześniej, dzisiaj tylko lekko malowane:) nie mogłam się oprzeć i musiałam zrobić foto:)
Halloween i dekoracyjne dynie
pomysł własny

Składniki: na masę cukrową znalezioną tutaj- klik
  • 350-400 g cukru pudru
  • 50 g glukozy w proszku
  • 2 łyżeczki żelatyny
  • 5 łyżek zimnej wody
  • aromat (opcjonalnie)
     
     Do małego garnka wsypać żelatynę i zalać zimną wodą. Gdy napęcznieje, dodać glukozę i podgrzewać na wolnym ogniu, cały czas mieszając, aż się rozpuści. Uwaga: masy nie można zagotować! Zdjąć z palnika i odstawić do przestygnięcia.
     Połowę cukru pudru wsypać do pojeminka malaksera, wlać ciepłą, ale nie gorącą żelatynę z glukozą i wymieszać (można też ręcznie, ale może się to okazać zbyt męczące, masa bardzo się klei). Do masy dosypywać stopniowo cukier puder i wyrabiać, aż masa będzie miała konsystencję plasteliny.
     Gotowa masa cukrowa szybko wysycha, należy ją zatem przechowywać w szczelnie zamkniętym pojmniku.
     Rozwałkowana masa cukrowa wysycha jeszcze szybciej, dlatego dobrze jest przykryć ją lekko wilgotną ściereczką na czas wycinania
     Ozdoby z masy cukrowej można przyklejać za pomocą lukru z cukru pudru i wody.

Dodaję do akcji:
Sałatka z kiełków soi z grzybami mun

27.10.13

Sałatka z kiełków soi z grzybami mun

Niedzielny obiad za nami, prawdę mówiąc był pyszny a sałatkę którą prezentuję to tylko dodatek do całego dania więc łatwo się domyślić, że obiad w całości miał smak orientu co niezwykle lubimy. Sałatka godna polecenia, lekka, łagodna i super się komponuje z daniem nieco ostrzejszym..łagodzi nasze podniebienie:) w zasadzie to można ją jeść i jeść!
Sałatka z kiełków soi z grzybami mun
przepis własny

Składniki: na 4 spore porcje
  • 2 słoiki kiełków soi 
  • garść grzybów mun
  • 2 średnie marchewki
  • 1 czerwona papryka
  • 1 zielona papryka
  • 3 łyżeczki miodu lipowego
  • 3 łyżki octu ryżowego
  • 3 łyżki oleju sezamowego
  • 2 łyżeczki sosu sojowego jasnego
  • sok z jednej limonki + plasterek do dekoracji
  • sól do smaku
Grzyby mun zalać wrzątkiem, odczekać chwilę następnie odsączyć z wody i pokroić w paski. Kiełki odsączyć na sicie z nadmiaru wody i odstawić. Paprykę pokroić w cienkie paseczki, marchewki  zetrzeć maszyną na cienkie długie paski lub pokroić ręcznie. Wszystko razem połączyć w naczyniu. Przygotować z reszty składników marynatę, którą następnie zalać sałatkę. Podawać od razu.
Smacznego:)
Pizza bianca

23.10.13

Pizza bianca

Taką pizzę sobie podjadałam w Weekend...prostota, delikatność, aksamitność świeżej szałwii...wszystko takie idealne...to w daniach lubię najbardziej, tą zwykłość :)
Pizza bianca
Inspiracja "Kuchnia Włoska" Maxine Clark

Składniki: na ciasto


  • 350g mąki pszennej ( użyłam T750 )
  • 7g suchych drożdży + 3 łyżki letniej wody+ 1/2 łyżeczki cukru
  • 220ml letniej wody
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 1 łyżeczka soli
Drożdże wymieszać w osobnym garnuszku z wodą i cukrem, pozostawić do garowania.
Resztę składników umieścić  w malakserze, gdy drożdże lekko wyrosną wlać je do pozostałych składników i wszystko miksować na wolnych obrotach do czasu gdy ciasto zacznie odchodzić od ścian misy. Następnie wyłożyć ciasto na oprószoną stolnicę, podzielić na dwie części i rozwałkować cienkie okręgi

Składniki: na farsz
  • 75g mozzarelli bawolej (użyłam z mleka krowiego )
  • kilka liści szałwii
  • oliwa z oliwek do zroszenia
  • sól morska
  • świeżo zmielony pieprz
Na rozwałkowanej pizzy ułożyć plastry mozzarelli, obłożyć listkami szałwii, posypać delikatnie solą morską, oprószyć świeżo zmielonym pieprzem i skropić oliwą z oliwek. Piec w temperaturze 220' około5-7 minut aż ser zacznie bąblić.

Zapiekanka ryżowa z jabłkiem i cynamonem

17.10.13

Zapiekanka ryżowa z jabłkiem i cynamonem

Najzwyklejsza zapiekanka z jabłkiem, cytryną i cynamonem to smak mojego dzieciństwa...babcia gotowała taki słodki obiad gdy chodziłam jeszcze do szkoły podstawowej, co prawda ryż był gotowany na mleku i bardzo kleisty ale jakże smaczny, z masełkiem, rozpływający się w ustach...babciu dziękuję, że mogę Ciebie wspominać :) U mnie wersja trochę inna niż babcina...zapiekanka z brązowego ryżu gotowanego na wodzie ale za to przełożona masełkiem i zwieńczona gęstą, kwaśną śmietaną :)
Zapiekanka ryżowa z jabłkiem i cynamonem
przepis własny

Składniki:
  • 2 torebki brązowego ryżu (200g) użyłam firmy Kupiec  
  • 1 kg kwaskowych jabłek
  • 150g masła startego na płatki
  • cynamon ( opcjonalnie )
  • 6 łyżek cukru trzcinowego
  • gęsta kwaśna śmietana 
 Ryż ugotować na sypko bez soli. Wycisnąć sok z cytryny do naczynia, obrać i pokroić w kostkę jabłka które wrzucić do soku z cytryny (nie ściemnieją ) Zetrzeć masło na płatki (wiórki )
Na dno foremki do tarty wyłożyć płatki masła, posypać dwiema łyżkami cukru, nałożyć ugotowany ryż, jabłka, posypać kolejnymi dwiema łyżkami cukru, opcjonalnie dla smaku cynamonem i ponownie masło, ryż, jabłka, cukier, cynamon i na końcu masło. Zapiekać w rozgrzanym piecu do 170' C przez 15 minut Po upieczeniu kroić na talerze i udekorować kleksem kwaśnej śmietany.
Pychota:)

Szarlotka z konfiturą melonową , pomarańczą i tymiankiem

15.10.13

Szarlotka z konfiturą melonową , pomarańczą i tymiankiem

Jadłam już kilka różnych wersji szarlotki np: z dynią klik na orzechowym spodzie, z morelami klik, z rabarbarem i tę którą widzicie poniżej... jest pyszna, aromatyczna, słodko kwaśna i ma odrobinę pikanterii przez dodatek konfitury z melonowej, która w sumie ma zastosowanie do serów a w jej składzie znajduje się chrzan... koniecznie musiałam wypróbować jej smak i aromat w cieście i padło na szarlotkę, która okazuje się być idealną szarlotką na na każdy dzień, na pogodę i niepogodę, na lato i zimę, na smutki i radość.. po prostu ma wszystko co daje szczęście :) 
Dziękuję Smaki Południa :)

Szarlotka z konfiturą melonową, pomarańczą i tymiankiem
przepis własny

Składniki:na kruche ciasto

  • 170g mąki pszennej tortowej
  • 120g zimnego masła
  • 2 łyżki mielonych migdałów
  • żółtko
  • 1 łyżka kwaśnej śmietany

Z wszystkich składników zagniatam ciasto jak na kruszonkę, wyrabiam chwilę do połączenia składników i odstawiam zawinięte w folię spożywczą na 30 minut do lodówki.
Po tym czasie ciasto wałkuję, podsypując blat mąką. Umieszczam w blaszce do tart, nakłuwam widelcem i wsuwam do nagrzanego piekarnika 180' na 20-25 minut. Następnie studzę.

Składniki: na farsz
  • 4 duże twarde kwaskowe jabłka
  • garść świeżego tymianku
  • sok z połowy cytryny
  • jedna pomarańcza + sok
  • 3 łyżeczki konfitury z melonowej firmy Biffi klik
  • 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
  • dwa białka + 5 łyżek cukru
  • 3/4 szklanki cukru do jabłek
  • łyżka płatków migdałowych
Przygotowanie:
Do garnka wycisnąć sok z połowy cytryny, dodać odfiletowane pomarańcze oraz sok, obrane i pokrojone w kostkę jabłka oraz cukier, wstawić wszystko na gaz i gotować aż jabłka zaczną się lekko rozpadać, wtedy dodać konfiturę z mango i drobno posiekany tymianek, jeszcze chwilę pogotować, na końcu dodać mąkę ziemniaczaną, wymieszać i ostudzić. W tym czasie ubić na sztywno białka z cukrem, ostudzoną masę jabłkową wyłożyć na wypieczony spód tarty, nałożyć ubite białka, posypać migdałami  i wsunąć do piekarnika na 10 minut do zrumienienia. Po upieczeniu ostudzić najlepiej przez noc, wtedy jabłka będą ścisłe i nie będzie problemu z krojeniem tarty.
Smacznego:)

Figa z niespodzianką

14.10.13

Figa z niespodzianką

Jakie są najzdrowsze przekąski? proste, owocowe z dodatkiem ziół... taka figa może być wkomponowana w śniadanie, jako podwieczorek czy kolacja... idealna na wieczór dla dwojga, taka wiecie kolacja przy świecach z odrobiną różowego musującego wina...co powiecie na taką propozycję Smaki Południa?
Figa z niespodzianką
przepis własny

Składniki:
  • jedna lub dwie figi
  • kawałek sera camembert
  • kawałek sera pleśniowego lazur
  • dwie łyżeczki konfitury melonowej Biffi klik
  • kilka gałązek tymianku
  • orzechy włoskie drobno posiekane
Figę opłukujemy, suszymy ręcznikiem papierowym i kroimy na krzyż nie docinając do końca, w środek wkładamy kawałki camemberta, polewamy konfiturą do serów z melona, posypujemy drobno pokruszonym lazurem, orzeszkami i dekorujemy gałązkami tymianu. Zapiekamy 5  minut w nagrzanym piecu do 180'tylko tak by zdążył się stopić ser
Smacznego:)
Łazanki z szpinakiem i krewetkami

12.10.13

Łazanki z szpinakiem i krewetkami

Jesień mnie już dopadła , marudzę na niepogodę i nic mi się nie chcę...chciało by się polecieć gdzieś na południe, gdzieś gdzie słoneczko, gdzieś gdzie tropiki by mnie otaczały a ja tylko bym leżała i leżała...to akurat bzdura bo nie znoszę leżeć :) nie znoszę nudy, nie znoszę szarych pochmurnych dni ale za to lubię makarony które dość mocno ostatnio ograniczam jednak dla rodziny...można zrobić:)
Dziś wersja lekka, bez szczególnego sosu czy śmietany...oliwa, szpinak i krewetki moje ulubione!
Jest pikantnie, Weekendowo  więc jest dobrze:)
Łazanki z szpinakiem i krewetkami
przepis własny

Składniki:
  • 250g makaronu łazanki firmy Belli
  • 200g szpinaku baby
  • 200g krewetek tygrysich
  • 1/2 łyżeczki chili w płatkach
  • 2 ząbki czosnku
  • oliwa z oliwek
  • sól, pieprz
Makaron ugotować al dente, odcedzić, spryskać oliwą i odstawić.
Na rozgrzaną patelnie wlać odrobinę oliwy z oliwek, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek oraz chili, przesmażyć przez chwilę, dodać krewetki i na średnim ogniu smażyć aż nabiorą różowego koloru, doprawić solą i pieprzem, wrzucić przygotowany makaron, wymieszać i chwilę smażyć aż makaron będzie gorący, dodać szpinak i po minucie ściągnąć z ognia, wyłożyć na talerze i od razu podawać.
Smacznego:)
Cudowne Goko i miłość do sushi :)

8.10.13

Cudowne Goko i miłość do sushi :)

Odkąd poznałam kuchnie japońską jestem jej miłośniczką, bardzo mnie cieszy widok przygotowywanych potraw, pięknie zrobione sushi i estetyka którą szczyci się Japonia.
Odwiedzona Restauracja Goko,  mieści się w Poznaniu przy ulicy Woźnej, wizyta  pozostanie mi w pamięci na zawsze z kilku powodów...przemiła obsługa, wspaniała właścicielka, która przyszła się przywitać co jest mało spotykane :)  ...opowiedziała o swoich doświadczeniach z sushi, o swojej miłości do tych przecudnych rolek a co najważniejsze namówiła Rafała do podjęcia próby i tak bardzo zawładnęła jego umysłem, że zjadł sushi z krabem nawet! Jeśli już jestem przy krabie to wspomnę od razu, że czegoś tak pysznego w życiu nie jadłam bo kraba ze szczypczykami jadłam po raz pierwszy! nie wspominając o krabowych paluszkach, które z krabem nic wspólnego nie mają :) Musiałam rozebrać jedną rolkę by dostać się do krabowego mięsa... grzechu warte! w ogóle przygotowanie rolki z krabem w całości musi być wielkim przedsięwzięciem...dla mnie w każdym razie niewykonalne:) urzekła mnie przepiękna zastawa do której mam niestety słabość...cudowne talerze, miseczki,  ciężki dzban do herbaty, widać dbałość o klienta, o klimat który ma nas przenieść daleko stąd, w zapomnienie:)
Pomieszczenie Vip, w którym mogliśmy delektować się smakami kuchni japońskiej jest wyjątkowe, miejsce z klimatem specjalne dla zakochanych, dla rodzin, dla bisnesmenów, dla osób, które potrzebują w danej chwili spokoju tak dokładniej jak my sami...osoby wstające o świcie i wracające późnym popołudniem. Menu Goko to nie tylko sushi to także dania główne, przystawki, zupy i desery i choć nie posługuję się sprawnie pałeczkami, sushi to moja miłość...miłość tak wielka, że najchętniej nie wychodziłabym z Goko! Bardzo zaskoczyła mnie wiedza kelnerki, która przecudownie opowiadała o swojej pracy jak o pasji, opowiedziała bardzo szczegółowo dania, zaproponowała rolki jakich nie zjecie nigdzie indziej! pokazała w jaki sposób korzystać z pałeczek...oczywiście Rafał nauczył się natychmiast a ja...jadłam po swojemu aż w końcu załapałam choć nie było perfekcyjnie! Nasza sala wprowadziła nas w szczególny japoński klimat, brakowało nam tylko typowej muzyki w tle... zaczęliśmy od zielonej jaśminowej herbaty i wina śliwkowego, które uwielbiam!
Co zamówiliśmy? Na początek Pani przyniosła nam sałatkę z pachnącym sezamowym dresingiem..następnie była zupa, u mnie  Kaisen supu czyli zupa na ostro z owocami morza (17zł )
piękny pachnący bulion z warzywami i dodatkiem owoców morza, ośmiorniczki którą jadłam pierwszy raz ...zupa idealna dla mnie! 
zupa Rafała to Tom Yum Goong czyli jego ulubiona z trawa cytrynową i mleczkiem kokosowym... krewetkę oddał mi za co byłam mu bardzo wdzięczna:)
Na przystawkę wybrałam Maguro no tarutaru suteki ( 29zł) czyli tatar z tuńczyka...pyszny, delikatny, bardzo drobniutko posiekany, idealny! wierzch tatara udekorowany kawiorem
Bardzo fajny pomysł z dekoracja kwiatów, były podawane do każdego dania, pięknie się komponowały i były oczywiście jadalne! nawet dwa zjadłam :)
Rafał zamówił Gyu niku no tataki (27zł) polędwiczki wołowe z marynowanymi glonami, rozważał bardzo czy podjąć się smakowania glonów, jednak po pierwszym kęsie uznał, że są całkiem dobre i nie pozostawił na talerzu ani kęsa! 
Przyszła pora na sushi... z trzema rodzajami ryby czyli tuńczyk, łosoś i biała ryba maślana oraz serek philadelfia i słynny spider roll czyli krab we fryturze rewelacyjny w smaku! podobno nie ma takiej rolki w żadnej innej restauracji sushi...warto było poznać smak i chrupkość kraba- jeśli kiedyś zawitacie w Goko koniecznie spróbujcie!
Kolejne danie to  mieszanka owoców morza(39zł) na której wierzchu było mnóstwo płatków 
tuńczyka.

 
Potrawa bardzo efektowna, pięknie podana ze specjalnym efektem poruszających się płatków tuńczyka...tak, tak widoczne ruszające się płatki pod wpływem ciepła potrawy. No cóż...potrawa nie w moim guście, właściwie w środku wszystko co bardzo lubię jednak dla mnie zbyt mdłe, myślę, że zbyt intensywny sos na bazie łososia ale podobno potrawa ta cieszy się ogromnym powodzeniem!
  Rafał po raz kolejny wybrał danie mięsne smażoną wieprzowinę z warzywami w sosie duegi (39zł)wyglądała cudownie, pięknie pachniała i była obficie zdobiona kwiatami
Ilości na talerzu w Goko sa tak ogromne, że nie da się ich pochłonąć wszystkich ale czekał nas jeszcze deser który strasznie mnie kusił... zamówiliśmy lody i Kafe to Howaito czyli
kakaowe dacquoise z kawowym partfait z białej czekolady. Lody
wyglądały obłędnie, pokryte niteczkami z cukru, które należało rozbić by dostać się do wnętrza słoiczka....
Jesteśmy bardzo zadowoleni z zaproszenia do Goko, bardzo dziękujemy za wspaniały syty poczęstunek, za naukę posługiwania się pałeczkami i za przemiłą rozmowę...oczywiście pamiętam o wspólnych warsztatach i będę się o nie strasznie upominać :) Do Goko wrócimy na pewno...bardzo mnie intryguje tofu, które tak naprawdę smakowało mi tylko dwa razy, inne próby były niejadalne więc jestem bardzo ciekawa smaku i sposobu podania w Goko. Dlaczego warto przejść się do tej restauracji? choćby dla relaksu, dla tej ciszy która tam panuje, dla przyjemnego klimatu i dla pysznego jedzenia...Nie można przejść obok Goko obojętnie:) Dziękuję.

* zdjęcia nie wyszły zbyt dobre z powodu światła i braku lampy...ale już na nią zbieram i niebawem się poprawię :)

Pozdrawiam
Małgosia


Łazanki w śmietanowym sosie kurkowym zakrapiane wytrawnym cydrem

6.10.13

Łazanki w śmietanowym sosie kurkowym zakrapiane wytrawnym cydrem

Długo to trwało ale w końcu spróbowałam łazanek  Belli, które otrzymałam w paczce od Smaki Południa ... w zasadzie łazanki podaje się z kapustą i grzybami... oj, dawno nie jadłam i gdyby policzyć to chyba ostatni raz na wakacjach z moją babcią w Międzyzdrojach a było to gdy miałam 12 lat...czas ucieka niemiłosiernie aż strach myśleć o tym co jadło się wstecz bo to raczej przerażające, że taki kawał czasu temu! aż nieprawdopodobne, że nie jadłam tyle lat łazanek no ale za to zakochałam się w innych daniach, innych makaronowych sosach np tym klik .
Moje dzisiejsze łazanki były zakrapiane wytrawnym cydrem, całkiem nieźle się komponował z lazurem, ładny żółty kolor makaronu wskazywał na dużą zawartość żółtek i pięknie prezentował się w talerzu. Na szczęście jest jeszcze jedna paczuszka, którą pochłonę w kolejny Weekend... mam już nawet pomysł na serwowanie:) A Was zapraszam na przepis..; skromny, zwyczajny, niekłopotliwy i bardzo smaczny. Miłego końca niedzieli życzę :)

Łazanki w śmietanowym sosie kurkowym zakrapiane wytrawnym cydrem
przepis własny

Składniki:
  • 250g makaronu łazanki firmy Belli
  • 400g kurek
  • 250ml śmietanki 36%
  • 100g sera pleśniowego lazur
  • 2 łyżki masła
  • 2 łyżki wytrawnego jabłkowego cydru 
  • sok z połowy cytryny
  • liść laurowy
  • ziele angielskie
  • kilka gałązek rozmarynu i tymianku
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 cebula
  • sól, pieprz do smaku
Makaron ugotować al dente, odcedzić i spryskać oliwą by się nie skleił.
Masło stopić na patelni, dodać pokrojoną cebulę i wyciśnięty praską czosnek, delikatnie przesmażyć, następnie dodać grzyby, sok z cytryny, cydr, zioła i przyprawy... smażyć do miękkości.
Gdy grzyby zmiękną dodać śmietanę i pokruszony lazur, chwilę gotować do uzyskania konsystencji sosu, dodać  ugotowany makaron i dobrze wymieszać zawartość patelni. Przełożyć na ciepłe talerze, udekorować lazurem i ziołami. Smacznego:)

INSTAGRAM

zBLOGowani.pl Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i blogi zobacz moją galerię na mniamspinka.pl Durszlak.pl
Copyright © 2017 Smaki Alzacji