Chleb z suszonymi pomidorami i tymiankiem

27.3.15

Chleb z suszonymi pomidorami i tymiankiem

Kolejny chlebek na zakwasie ujął moje serducho :-) o tych chlebach można by pisać i pisać ... nadal nie jestem profesjonalistą choć chleby z mojej ręki stały się przednie :-) ciągle zależy mi na uzyskaniu dziur w miękiszu .. niestety raz wychodzą, raz nie .. wiem, że zależą od hydracji wody ale chyba nie mam jeszcze tyle odwagi by dolać jej tyle by chleb był mocno luźny ... kiedyś nastąpi  ten dzień kiedy założę żelazną tarczę i nabędę odwagi do wody :-) Chleb wyszedł bardzo dobry, pysznie smakuje z camembertem i bananem zwieńczony octem balsamicznym ale to możecie przekonać się sami robiąc sobie taką oto kanapkę śniadaniową :-)

Chleb z suszonymi pomidorami i tymiankiem
przepis zaczerpnięty z Piekarni po godzinach
z moimi zmianami

Składniki: na zaczyn:
  • 3 łyżki aktywnego zakwasu żytniego razowego
  • 45 g letniej wody
  • 75 g białej pszennej maki chlebowej
Wymieszać składniki zaczynu dokładnie, zakryć folia i zostawić na 12 godzin. 

Składniki: na ciasto właściwe:
  • 500g białej pszennej maki chlebowej
  • 100g mąki żytniej T2000
  • 100g mąki pszennej razowej
  • 455g letniej wody
  • 13g soli
  • 8 suszonych pomidorów w oleju
  • garść posiekanego tymianku

Przygotowanie:
Do dużej miski wsypać maki , dodać wodę, wymieszać, przykryć i zostawić na 30 minut. Następnie dodać sol i zaczyn. Wyrabiać 5 minut po czym dodać pokrojone pomidory i tymianek i znów zagniatać 3 minuty. Ciasto ma być gładkie i elastyczne. Zostawić do wyrośnięcia na 2 1/2 godziny i składać co 50 minut.
Wyrośnięte ciasto odgazować, podzielić na dwie części, z każdej ukształtować luźną kule i zostawić na 15 minut. Z każdej porcji uformować bochenek i złączeniem w gore umieścić w koszu. Zostawić do wyrośnięcia na 1 1/2 godziny. Rozgrzać piec wraz z kamieniem do 250C. Piec z para przez 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę pieca do 220C i piec jeszcze 35 minut.
Baba jogurtowo cytrynowa

25.3.15

Baba jogurtowo cytrynowa

Babę jogurtową piekłyśmy wspólnie z Anią i Moniką 
znalazłam ją w książce którą całkiem niedawno nabyłam... jest pięknie wykonana, cudne fotografie i fajne przepisy. Babka dość prosta, po raz pierwszy piekłam na semolinie, konsystencja babki wyraźnie inna niż z czystej mąki pszennej, bardzo gęsta, pozbawiona pęcherzy powietrza, wilgotna po upieczeniu i fajnie  kwaskowa przez oblanie syropem cytrynowym.  Jak na moje oko mogłaby być pieczona w niższej temperaturze. Na święta myślę idealna!


Baba jogurtowo cytrynowa
Semolina and yogurt - Lemon syrup cake
na podstawie książki Women's Weekly
"The Baking Collection "

Składniki:
  • 250g miękkiego masła
  • 1 łyżka drobno startej skórki z cytryny 
  • 220 szklanka cukru pudru 
  • 3 jajka w temperaturze pokojowej
  • 150g mąki pszennej
  • 160g semoliny
  • 280g jogurtu naturalnego
Syrop cytrynowy:
  • 220g cukru pudru
  • 80ml soku z cytryny
Przygotowanie:
Rozgrzej piekarnik do 180'
Ubić masło z cukrem oraz skórką cytrynową, dodać po jednym żółtku, następnie  przesianą mąkę, semolinę oraz jogurt, wymieszać.
Ubić białka na sztywną pianę, wmieszać je do masy w dwóch partiach. Przełożyć do formy i piec około 50 minut. Tymczasem przygotować syrop cytrynowy.
Odstaw upieczona babkę na kilka minut (5 min ) nakłuj szpikulcem i zalej gorącym syropem.
Smacznego!
Najlepsze wegańskie markizy !

24.3.15

Najlepsze wegańskie markizy !

Nie jestem ani wegetarianką ani też weganką, jadam wszystko co tylko chcę, często jadam jednak posiłki wegetariańskie czy wegańskie bo po prostu lubię. Z mięsa niestety jeszcze nie odważyłam się zrezygnować i może dlatego, że moja rodzina wegańską nie zostanie a jednak trudno zdobyć się na gotowanie tylko dla samej siebie tym bardziej gdy pracuje się w gastronomii. W mojej pracy wypiekam codziennie przynajmniej jedno wegańskie ciasto, mam kilka popisowych i moich ulubionych, które naprawdę w ogóle nie są tylko dla vegan, może je zjeść każdy bo są tak dobre, że trudno się im oprzeć. Są oczywiście ciasta które smakiem dupy nie urywają  te markizy urwą Wam nie tylko dupę bo są wyjątkowo pyszne i ten kto je upiecze nie może napisać negatywu o nich! Są pierwszymi wegańskimi ciastkami, które upiekłam i zaliczam je do popisowych w 100% ..  Idealnie chrupiące ciastka i idealny krem na bazie tofu - drogiego niestety ale przy takim ciastku to chyba mało istotne! Ciastek wychodzi sporo więc możecie krem zrobić z połowy porcji, resztę ciastek zwyczajnie można przechowywać w słoiku czy puszce :-) Do wegańskiego kremu nie tylko użyłam tofu ale i ulubionego masła orzechowego które w ramach testów otrzymałam od Primaviki :-) Dziękuję za pełną rarytasów paczkę  a Was koniecznie namawiam na upieczenie tych markizów!
Najlepsze wegańskie markizy
przepis własny


Składniki: na markizy

  • 75g orzechów laskowych
  • 60g drobnego cukru
  • łyżka oliwy 
  • 300g mąki pszennej
  • 200g roślinnej margaryny takiej
  • 70g cukru trzcinowego  
  • 40g kakao
 Piekarnik nagrzać na 180 stopni C. Orzechy wysypać na dużą blachę którą po nagrzaniu się piekarnika w nim umieścić. Piec około 10 minut uważając aby orzechy się nie przypaliły. Uprażone orzechy przełożyć od razu z blachy na ścierkę kuchenną i pocierając nimi o siebie pozbyć się ciemnej skórki. Jeśli mamy obrane orzechy wystarczy tylko je uprażyć. 
W garnku z grubym dnem umieścić cukier i trzymając na małym ogniu rozpuścić go do otrzymania ciemnego karmelu uważając aby się nie spalił. W tym czasie blachę wysmarować oliwą. Gdy karmel będzie miał odpowiedni kolor wrzucić do niego uprażone wcześniej orzechy laskowe a następnie całą masę orzechową umieścić na przygotowanej wcześniej blasze i zaczekać aż całość ostygnie. Gdy tak się stanie orzechy z karmelem przełożyć do malaksera i całość zmielić na drobny proszek. Dwie łyżki pozostawić sproszkowanych orzechów do kremu
Z mąki, cukru, margaryny, kakao oraz proszku z orzechów wyrobić ciasto, rozwałkować je pomiędzy dwoma kawałkami papieru do pieczenia, bez papieru się kruszy! Wyciąć wykrojnikiem do ciastek kółka i przekładać podważając szerokim nożem na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec w temperaturze 170' około 12 minut uważając by nie spalić ciastek! Pamiętajcie, że każdy piekarnik jest inny :-) Ciasteczka po upieczeniu są miękkie, jednak gdy ostygną staja się chrupiące i można swobodnie chwytać je w dłoń. 

Składniki: na krem z tofu
  • 200g tofu Organic silken takiego
  • 3 duże kopiaste łyżki masła orzechowego Primavika
  • 2 łyżki tahini
  • 2 łyżki sproszkowanych orzechów
  • 2 łyżki cukru pudru lub do smaku
Tofu zmiksować ręcznym blenderem razem z pozostałymi składnikami. Przełożyć do worka cukierniczego i nakładać przy jego pomocy krem na ciastkach, następnie przykryć wierzch ciastek drugim ciastkiem i wstawić na pół godziny do lodówki. Polać stopioną gorzką czekoladą wierzch markiz i oprószyć odrobina orzechów. Ciastka pyszne, polecam!








Szwajcarski chleb Pawła w Wypiekaniu na sniadanie

22.3.15

Szwajcarski chleb Pawła w Wypiekaniu na sniadanie

Oj .. z moim krzyżem jest niekrzyżowo i w sumie bardzo żałuję, że przeniosłam chleb do garnka bo naprawdę pięknie wyrósł, miał piękne wzory od kosza w którym rósł i strasznie mi go szkoda :-( Chleb na drożdżach ma tę zaletę, że bez zbędnych naczyń trzyma swój piękny kształt podczas wypiekania dzięki glutenowi jaki ukrywa się w mąkach pszennych ... z żytniej raczej się rozlewa, niestety :-) Chleb jest tak prosty, że można go wypiekać nawet codziennie  :-) Ja polecam bo jest nie dość, że piękny, nawet bez krzyża :-) to pachnący, chrupiący i po prostu rewelacyjny!
Chleb szwajcarski 
według przepisu Pawła 
  • 600 g mąki pszennej (zwykłej, jasnej)
  • 370 g wody
  • 2 łyżeczki soli
  • 2 łyżeczki cukru
  • 2 łyżeczki suchych drożdży (albo 20-25 g świeżych)

Powyższe składniki są na dość duży bochenek. Dopasowany do naszego dużego naczynia żeliwnego. Jeżeli macie małe naczynie to stosownie proporcjonalnie zmniejszcie ilość składników.

Wszystkie składniki łączymy ze sobą i wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto (przez 15-20 minut). Przekładamy do miski, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 1 godzinę do wyrośnięcia. Następnie uderzamy ciasto pięścią żeby je odpowietrzyć i formujemy bochenek. Układamy go na posypanym mąką papierze do pieczenia (takim trochę większym żebyśmy mogli potem razem z tym papierem przenieść bochenek do garnka żeliwnego). I zostawiamy do wyrośnięcia. Dobrze by było żeby czas wyrastania nie przekroczył 1 godziny. Chodzi o to, żeby chleb nie przerósł za bardzo. Sęk w tym, że musi wyrastać jeszcze w piekarniku podczas pieczenia. A jak teraz za bardzo wyrośnie to już w piekarniku nie będzie miał siły i nie osiągniemy zamierzonego rezultatu.

Pół godziny przed końcem wyrastania chleba wkładamy do piekarnika garnek żeliwny razem z pokrywką i nagrzewamy do maksymalnej możliwej temperatury.

Gdy już chleb wyrośnie (po mniej więcej godzinie) oprószamy go mąką i nacinamy żyletką wzdłuż i wszerz. Taki krzyż po prostu robimy. Posypanie mąką jest istotne. Zapobiegnie nadmiernemu przypalaniu się chleba (i nada zamierzony wygląd).
Garnek żeliwny wyjmujemy z piekarnika (bardzo ostrożnie!), zdejmujemy pokrywkę, chwytając za krawędzie papieru do pieczenia przenosimy chleb do garnka żeliwnego, zakrywamy pokrywką i chowamy do piekarnika. Zmniejszamy temperaturę do 220 stopni i pieczemy 30 minut. Po 30 minutach zdejmujemy pokrywkę i pieczemy kolejne 30 minut.
Po upieczeniu chleb około godziny studzimy na kratce. Raczej nie kroimy na ciepło (chociaż pokusa jest ogromna). Chleb podczas stygnięcia uzyskuje jeszcze swoją pożądaną strukturę.

Smacznego!

Wypiekały ze mną następujące osoby :
Bożena z blogu Moje domowe kucharzenie
Iza z blogu Smaczna pyza
Bernadeta z blogu Mój kulinarny pamiętnik
Justyna z blogu Gotowanie i pieczenie
Iwona z blogu Blogotowanie z pasją
Kasia z blogu Mia cucina
Ewelina z blogu Stylowa kuchnia
Marta z blogu Kornik w kuchn 
Arleta z fb Insulina 
Alina z blogu Ala piecze i gotuje 
Agnieszka z blogu Maryna w kuchni 
Monika z blogu Matka wariatka







Testujemy Puricom Stella

22.3.15

Testujemy Puricom Stella

Przetestowanie urządzenia do filtrowania wody bardzo mnie ucieszyło ponieważ od jakiegoś czasu używamy dzbanka filtrującego, w którym ciągle się woda kończy i ciągle ktoś zapomina o jej dolaniu. Tutaj tego problemu nie ma, woda leci delikatnym strumieniem z małego kranika co umożliwia zawsze skorzystanie z niej i nikt już nie musi pamiętać o tym by zorganizować wodę do dzbanka :-) Dzięki dodatkowemu kranikowi można stosować obie wody zamiennie i nie zużywać tej filtrowanej na przykład do mycia rąk czy naczyń. Prawdę mówiąc nie spodziewałam się, że będę musiała opróżnić szafkę pod zlewozmywakiem z wszystkich zapasów jakie tam miałam.. w pewnym momencie zmartwiłam się, że nie będzie gdzie wstawić kosza na śmieci ale jakoś udało się wszystko razem pogodzić. Urządzenie Puricom Stella filtruje w mojej kuchni wodę, działa na zasadzie odwróconej osmozy  czyli wykorzystuje pół-przepuszczalną membranę, która przepuszcza czyste cząsteczki wody, zatrzymując zanieczyszczenia które są zbyt duże, aby przedostać się przez mikropory membrany osmotycznej. Osmoza Puricom Stella posiada filtr wstępny o dokładności 5 mikronów, który oczyszcza wodę z zanieczyszczeń mechanicznych.Dwa filtry węglowe – oczyszczają wodę z chloru, poprawiając zapach i smak wody. Membranę osmotyczną, która usuwa z wody azotany, metale ciężkie, pierwiastki promieniotwórcze, fenole, bakterie i wirusy, a także liniowy filtr węglowy – poprawia smak wody oraz pozbawia ją jakichkolwiek cząsteczek zapachowych co przecież jest bardzo ważne podczas gotowania, używania wody do zaparzenia herbaty czy kawy i osobiście uważam, że woda może odmienić nasze życie. Nie znoszę zwykłej, niegazowanej wody, którą zaleca się pić do 2 l dziennie i słabo mi to idzie ... moja woda Puricom trochę to odmieniła, może nie w 100% bo nie da się aż tak zmienić nagle upodobań ale gdzieś tam podświadomie myśląc sobie o zdrowiu chętnie po tę wodę sięgam! Jeśli chodzi o instalacje to z moich obserwacji nie było tak najgorzej, udało się urządzenie zainstalować całkiem sprawnie i szybko, trzeba było tylko chwilę poczekać aż spłynie woda by móc z niej korzystać. Polecam obejrzeć filmik dla zrozumienia :-)

 

Testując filtr trzeba było przetestować i wodę, dlatego tutaj pokazuję zdjęcia wody z kranu jak i filtrowanej, możecie porównać gdyż widać to gołym okiem.
W kolejnym etapie możecie zauważyć jak wygląda zaparzona herbata
Walory smakowe wody podczas wypicia kilku herbat uświadamiają jak ważne jest przygotowanie dobrej herbaty, herbaty którą chce się ciągle pić ... jak nałóg! Osobiście jestem bardzo zadowolona z możliwości testowania filtru i bardzo się cieszę, że do mojego organizmu ani też organizmów mojej rodziny nie dostaje się  ten cały okropny osad :-) Pewnie u wielu z Was taki filtr załatwiłby problem z zakamienianiem czajnika a co więcej nie musielibyście kupować już butelkowanej wody, bo po co?!
Zainteresowanych zapraszam na stronę KrainaWody.

Pâté z jabłkiem, czerwonym pieprzem i pistacjami

19.3.15

Pâté z jabłkiem, czerwonym pieprzem i pistacjami

Pierwsze moje Pâté w życiu ... kiedyś musiał ten czas nastąpić, akurat okres przedświąteczny więc trzeba było wypróbować. Niestety moje pâté nie jest idealnie gładkie i aksamitne jak być powinno, brak odpowiedniego sprzętu, smakowo jednak całkiem smacznie, jabłko dodaje fajnej słodyczy i zabija zapach wątróbki, czerwony pieprz daje goryczkę a pistacje zdobią górę mojego  pâté :-)
Pâté z jabłkiem, czerwonym pieprzem i pistacjami
przepis własny

Składniki:
  • 200g wątróbki indyczej
  • 50g drobno posiekanych pistacji
  • 2 duże jabłka
  • 200ml śmietanki 30%
  • łyżeczka ziaren czerwonego pieprzu 
  • 1 l soku jabłkowego 100%
  • liść laurowy
  • kilka ziaren ziela angielskiego
  • sól do smaku
Zagotuj sok jabłkowy, dodaj do niego oczyszczoną wątróbkę, liść laurowy, ziele angielskie i na wolnym ogniu gotuj 7 minut.  Wątróbkę wyjmij cedzakową łyżką i pozostaw do przestudzenia. W tym czasie rozgrzej patelnie na którą wrzuć cząstki wydrążonych, obranych jabłek i je upraż aż zmiękną ale nadal zachowają kształt. Wątróbkę wraz z jabłkami zmiel w maszynce do mięsa lub w termomixie, dodaj śmietanę i pokruszony w dłoniach czerwony pieprz, na końcu dodaj siekane pistacje i wymieszaj. Przełóż do słoiczka, naczynia lub miseczki, polej roztopionym masłem ( klarownym ) i zasyp wierzch pistacjami oraz odrobiną pieprzu. Wstaw do lodówki na 2 godziny.
Smacznego.
Ale chała ... w Wypiekaniu na sniadanie :-)

15.3.15

Ale chała ... w Wypiekaniu na sniadanie :-)

W dzisiejszym wypiekaniu piekliśmy chałki, które poleciła Bernadeta :-) Tradycyjnie swoje chały wypiekłam w pracy i zmieniłam nieco przepis, który podaję w przepisie poniżej .. moje chałki są nadziane serem twarogowym z dodatkiem wanilii.  To nie jest dobra chałka .. to jest wyśmienita chałka! Dziękuję za wspólne pieczenie!
Chałka z serem
Przepis oryginalny z blogu:


Składniki: podzieliłam przepis na 3 porcje i piekłam tylko jedną :-)

  • 2 1/2 szklanki ciepłej wody ,
  • 7g suchych drożdży
  • 1/2 szklanki miodu
  • 1/4 szklanki oliwy z oliwek extra virgin
  • 4 jajka
  • 1 łyżka soli
  • 4 szklanki mąki uniwersalnej
  • 4 szklanki pełnoziarniste mąki (można zamienić na samą pszenną)
  • 1-2 łyżki maku lub sezamu (opcjonalnie)
Nadzienie serowe: 
  • 1/2 kg twarogowego sera z wiaderka
  • laska wanilii
  • 100g cukru pudru
  • jajko 
Kruszonka:
  • 100g maki
  • 100g cukru
  • 100g masła
W dużej misce, wymieszać drożdże z ciepłą wodą.Wymieszać razem miód, olej, 3 jajka i sól. Dodawać mąkę po jednej filiżance na raz, mieszając po każdym dodaniu, omączyć ręce do wyrabiania ciasta. Zagnieść, aż będzie gładkie i elastyczne i się nie klei, dodając mąkę, jeśli potrzeba (wyrabiać 8-10 minut). Przykryć folią w misce lub ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na 1 1/2 godziny lub aż ciasto podwoi objętość.
Wyjąć ciasto na posypany mąką blat. Jeśli chcesz, zrobić mniejsze chałki , podzielić oryginalne ciasto na 16 kawałków.
Przygotowałam sobie ciasto w prostokącie, kiedy wyrosło delikatnie je rozwałkowałam na cienki placek który podzieliłam na kilka długich pasów i nadziewałam  przygotowanym waniliowym serem. Każdy nadziany pas zrolowałam oddzielnie i przede wszystkim delikatnie. Dwa zrolowane kawałki położyłam na krzyż ( jeden na drugi ) i najpierw przeplatałam górną część a następnie dolną. Tak powstały warkocz splotłam w chałkę, podwinęłam pod spód i odłożyłam na 20 minut do garowania. Posmarowałam wierzch mieszaniną jaja i mleka i posypałam maślaną kruszonką. Rozgrzej piekarnik do 180' piec przez 20 minut. Lekko przestudź i zjedź kiedy jest jeszcze ciepła! Pycha!
Wypiekały następujące osoby:
Paweł z blogu Chleby i inne przepisy
Nina z blogu Gotuj sam
Basia z blogu Życie w apetycie
Bernadeta z blogu Bernika mój kulinarny pamiętnik
Kamila z blogu Życie ze smakiem 
Dorota z blogu Moje małe czarowanie

Pijany kumkwat do herbaty i nie tylko

12.3.15

Pijany kumkwat do herbaty i nie tylko

Zebrało mi się na kumkwata ...takie małe cudo w moich rękach, i co tu z niego zrobić? Nagle w głowie narodziło się tyle pomysłów, że trzeba by pojechać do hurtowni .. pomysły jednak zmieniały się z minuty na minutę a że kumkwat jest niesamowicie atrakcyjnym a nawet bym powiedziała seksownym małym owocem tak więc został zamknięty w szkiełku :-) trochę upijaniony, słodki i odrobinę cierpki jest idealny do herbaty i pysznie smakowały z nim moje naleśniki. Nie każdemu przypadnie do gustu taki naleśnik .. Rafał na przykład nie znosi smaku skórki pomarańczowej więc do herbaty kumkwat dla niego idealny, którą zresztą pija raz w roku " na chorobę " Kumkwata można użyć na wiele sposobów, do mięs, do ciast, jako marmoladę ... można też zrobić syrop lub zastosować w zupach ... polecam również do grzańca, smakuje wybornie!
Pijany kumkwat
przepis własny

Składniki:
  • 600g kumkwatów
  • 400g cukru
  • 1 szklanka soku z pomarańczy ( świeżo wyciśnięty )
  • 120g likieru mandarynkowej z tego przepisu klik
Kumkwaty wystarczy sparzyć wrzątkiem, następnie przekroić i wydłubać pestki, przekroić na połówki, wrzucić do garnka, zalać sokiem, dodać cukier i gotować około godziny na wolnym ogniu. Następnie dolać likier i gotować ( czujnie ) około pół godzinki cały czas kontrolując płyn w garnku. Jeśli z syropu postała delikatna żelowa konsystencja należy zakończyć gotowanie, przełożyć do słoiczka i od razu zamknąć. Zamknięty słoik może stać do kolejnej zimy, jeśli się uchowa :-) Smacznego!

Ptyś wytrawny... kolejne  wypiekanie na śniadanie!

7.3.15

Ptyś wytrawny... kolejne wypiekanie na śniadanie!

Dzisiaj propozycja w wypiekaniu ptysia według Rachel, której książkę zakupiłam dość dawno i w sumie zdołałam wypróbować na tę chwilę dwa przepisy ... oba bardzo dobre zresztą! Jeden z nich możecie zobaczyć tutaj  , dziś możecie zawiesić oko na pięknie prężącym się ptysiu z serem i szpinakiem. Zamieniłam w tym przepisie jedynie mus .. mój jest z awokado, które zalegało w lodówce z dodatkiem ostrego wasabi, całkiem przyzwoity kanapkowy sos :-) oczywiście jeśli lubicie awokado bo jeśli nie ... popsuje Wam smak całego ptysia! Pozwoliłam sobie dodać nasiona na wierzch ptysia, taka mała słabość :-) i przyznaje się bez bicia, że ptysia upiekłam w pracy! taka jestem! śniadanie super więc polecam, chociaż ptysie do łatwych nie należą, warto się im poświęcić :-)

Ptyś wytrawny.
według Rachel Khoo autorki książki Mała Francuska Kuchnia 

Składniki: na ciasto parzone
  • 125 ml wody
  • 125 ml mleka
  • 10dag masła
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 17dag mąki przesianej
  • 4 średnie jajka
  • odrobina ziaren do posypania wierzchu 
Wlej wodę z mlekiem do rondla i dodaj masło, sól i cukier. Postaw na dużym ogniu i poczekaj aż masło się stopi. Wsyp mąkę, mieszaj energicznie aż uzyskasz gładkie lśniące ciasto które nie lepiąc się odchodzi od brzegów rondla.
Zdejmij z ognia i wciąż mieszaj aż ciasto będzie chłodne w dotyku.
Wbijaj po jednym jajku nie przerywając mieszania. Gdy masa będzie gładka i lśniąca, przełóż ją do worka cukierniczego i wylej na blachę wyłożona papierem do pieczenia krążki przypominające bajgle
Rozgrzej piekarnik do temp 180' i piecz 20-25 minut. aż ciasto wyrośnie i się zarumieni.

Składniki: na nadzienie:

  • 15dag brie de Meaux lub innego sera brie pokrojonego na plastry
  • 2 małe jabłka poszatkowane ( pominęłam )
  • 10 dag liści młodego szpinaku
  • odrobina czerwonej chili
  • odrobina czerwonej cebuli
Składniki: na mus z awokado i wasabi
  • jeden owoc awokado
  • łyżeczka soku z cytryny
  • łyżka majonezu
  • 1 łyżeczka pasty wasabi lub 1/2 łyżeczki wasabi w proszku
Wszystkie składniki musu zmiksuj w blenderze i odstaw. 
Upieczone ciasto przetnij na krążki w poziomie na pół. Dolne połówki posmaruj musem z awokado, przykryj listkami szpinaku oraz plastrami sera brie, dodaj ulubione dodatki np papryczkę chili lub czerwoną cebulę i przykryj górną połową ciasta. Podawaj od razu :-)
Smacznego!

                                                       
                                                   Wypiekały ze mną następujące osoby:
Kinga z blogu Małe kulinaria
Paweł z blogu Chleby info
Ewelina z blogu Stylowa kuchnia

Zielona fasolka po syczuańsku czyli facet w kuchni

6.3.15

Zielona fasolka po syczuańsku czyli facet w kuchni

Tę fasolę, którą tu widzicie zowią fasolą syczuańską. Od czego nazwa? Syczuan leży na południowym zachodzie Chin, w dosłownym tłumaczeniu oznacza "cztery rzeki", jego legenda mówi, że kuchnia syczuańska wypala język. W kuchni tego regionu smak określa się jako  paraliżująco-pikantny, ponieważ używa się bardzo dużo pieprzu syczuańskiego, chili, imbiru i pikantnych ziół. Każdemu kęsowi towarzyszy uczucie mrowienia w ustach. Najbardziej znane danie to mapo dofu czyli wieprzowina zmielona z fasolą ...Rafał, bo to on gotował użył do tego dania tylko fasolki i przypraw, jedliśmy tę przystawkę w nowo otwartej restauracji Rico Kitchen w Poznaniu i tak nam zasmakowała, że trzeba było ją odtworzyć :-) udało się bo to nic trudnego... niewiele trzeba i można powiedzieć, że jeśli ma się pod ręką potrzebne składniki to nie trzeba nawet umieć gotować! Pieprzu syczuańskiego używamy od bardzo dawna ... co tu ukrywać, przecież orient to ulubiona nasza kuchnia,  pieprz syczuański ma lekko cytrynowy smak i jest dość cierpki jednak fasolka bez jego dodatku byłaby zwykłą fasolą za którą również przepadam :-)


Zielona fasolka po syczuańsku
przepis podpatrzony

Składniki:
  • 500g  długiej fasolki szparagowej
  • 3 ząbki czosnku
  • 2 papryczki chili
  • 2 łyżki pieprzu syczuańskiego 
  • 3 łyżki oleju sezamowego
  • 2 łyżki sosu sojowego
Zmiażdżony czosnek przez praskę oraz drobno posiekaną chili smażymy na oleju sezamowym, następnie dodajemy pieprz syczuański i dalej smażymy  przez chwilę. Chodzi o to by z wszystkich tych składników wydobyć aromat, uważać jednak by nie spalić! Dodajemy fasolkę oraz sos sojowy i smażymy na dużym ogniu około 3 minut, nie dłużej ponieważ fasolka straci jędrność i kolor. Podajemy od razu.
Smacznego!
Exotic Apple Pie ... mała rzecz a cieszy!

3.3.15

Exotic Apple Pie ... mała rzecz a cieszy!

Moją nową miłością jest szarlotka mojego autorstwa, która podbiła serca domowników w trybie natychmiastowym! Tak naprawdę powstała z produktów zalegających w lodówce ... no ale mówimy, że jedzenia się nie wyrzuca więc  pomysł wkradł się szybciutko w mój umysł ... szarlotek jadłam już mnóstwo, była szarlotka z tater , wegańska dla Tymka , z morelą domowa , z melonem, pomarańczą i tymiankiem ... musiała się zatem pojawić i egzotyczna, najciekawsza ze wszystkich! Marakuja to mój ulubiony owoc, którego często używam w pracy jak i w domu, bardzo fajnie że jest bezproblemowo z jego dostępnością bo obecnie to chyba można kupić marakuję wszędzie za całkiem przyzwoite pieniądze, zresztą jest tak intensywna, że jedna sztuka wystarcza w zupełności do mojej nowo wymyślonej delicji jaką jest ta szarlotka. Wczoraj naszła mnie ogromna ochota na szarlotkę, którą piekłam w pracył ... w sklepie nie mogłam pominąć kosza z jabłkami ... spód kokosowy, którego użyłam do sernika Raffaello .. niewielka ilość pozostała w lodówce .. pomarszczona marakuja znalazła kolejne zastosowanie i reszta dżemu ananasowego wypełniła dodatkowo smak prażonych jabłek. Nie da się ukryć, że po upieczeniu szarlotka zniknęła w mgnieniu oka :-)
Exotic Apple Pie 
przepis własny

Składniki: na spód
  • 60g masła pokrojonego w plastry
  • 50g cukru
  • 1 jajko
  • 30g zmielonych migdałów
  • 30g wiórków kokosowych
  • 120g mąki pszennej
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 
Wszystkie składniki przełożyć do miski i dobrze zagnieść ciasto rękoma by wszystkie składniki się połączyły. Następnie rozwałkować na spód tortownicy ,(u mnie kwadratowa blaszka do tart) i wstawić do lodówki.

Składniki: na kruszonkę
  • 50g masła 
  • 50g cukru
  • 50g mąki pszennej
  • 30g wiórków kokosowych 
Składniki: na egzotyczny farsz
  • 2 duże twarde jabłka (u mnie Ligol)
  • jeden owoc marakui
  • 2 łyżki dżemu ananasowego 
  • 1 łyżeczka skrobi
  • sok z połowy cytryny
Jabłka obierz i pokrój w średniej wielkości kawałki, najlepiej płaskie. Wrzuć do garnka, dodaj cały miąższ marakui oraz dżem, wszystko razem wymieszaj, wlej sok z cytryny i wstaw na średni ogień by całość uprażyć, dodaj mąkę i wymieszaj. Nadzienie ostudź, wyłóż na schłodzony spód tarty i równomiernie rozłóż dociskając. Zagnieć kruszonkę i posyp wierzch nadzienia. Wstaw do nagrzanego piekarnika do 170' i piecz do zrumienienia wierzchu ( u mnie trwało to 25 minut ) Poczekaj aż tarta się ostudzi inaczej będzie się kruszyć, wtedy pokrój na kostki i oprósz cukrem pudrem. Nawet się nie obejrzysz a jej nie będzie więc ... Smacznego!

Sopa de Azteca według Olivera !

28.2.15

Sopa de Azteca według Olivera !

Ta zupa to ... po pierwsze faza na kuchnię meksykańską, po drugie to inspiracja za sprawą Jamesa Olivera. Ostatnio miałam okazję oglądać jak przygotowywał właśnie tę zupę dlatego dziś przepis według Olivera :-) Kiedyś za nim nieszczególnie przepadałam, denerwowało mnie u niego nagminne grzebanie rękoma w potrawach, jednak cenię go za to, że jest aktywny, że dąży do tego by w szkołach dzieci odżywiały się właściwie i wręcz z tym walczy za co trzeba uchylić mu czoła! Oglądam go ostatnio dość często, na tyle ile jest to możliwe ... uwielbiam jego kompozycje, niby nic wielkiego nie robi a dania w efekcie końcowym ułożone na dechach wyglądają po prostu obłędnie ... na tyle, że mój jęzor wywalony jest w stronę telewizora! no i właśnie tak było z tą zupą ... co prawda jadłam zupę Aztecką w jednej z Poznańskich restauracji i bardzo mi smakowała, była  opcja, że ją odtworzę w domowym zaciszu i nagle patrzę w ekran a tam pyszna pomidorowa w wersji meksykańskiej :-) Nie należy niestety do tanich zup bo z reguły zupy wiążą się z dość tanim posiłkiem ... do tej trzeba nie tylko poświęcić o wiele większy koszt ale i przyłożyć się sercem :-) Jednak ten kto Aztecką wykona, nie będzie żałował ... zje ją ze smakiem a nawet z dokładką, ja w każdym razie polecam i nie żałuję!
Sopa de Azteca według Olivera !

Składniki:
  • 800g pomidorów z puszki
  • 400g grillowanej papryki w zalewie
  • kawałek fety pokrojonej w kosteczki  
  • awokado wydrążone łyżeczką
  • sok z jednej limonki
  • opakowanie nachos
  • 200g startego sera hiszpańskiego manchego
  • 3 ząbki czosnku
  • pęczek młodej dymki
  • pęczek świeżej kolendry
  • pęczek świeżej mięty
  • czerwona chili
  • zielona chili
  • papryczka serrano 
  • garść ryżu
  • 400g jogurtu 0% 
  • łyżka oliwy
Dymkę  niedbale pokroić ( zostawić odrobinę do dekoracji ), wrzucić do garnka z łyżką oliwy, obciąć górne listki kolendry  zostawiając je do dekoracji, natomiast resztę pozostałych ogonków dodać do dymki w garnku, przemieszać, dorzucić zmiażdżony czosnek, pomidory oraz paprykę z całą zalewą, doprawić solą i pieprzem, dodać garść ryżu i gotować 8 minut. Po tym czasie zmiksować całość zupy, wcisnąć sok z limonki, przemieszać i odstawić. Jogurt przełożyć do malaksera, dodać papryczkę serrano i pęczek mięty wraz z łodyżkami i zmiksować, przelać do miseczki. Nachos przełożyć na blaszkę, posypać startym manchegooraz pokrojoną w plasterki chili i zapiec aż ser się stopi. Listki kolendry rozkładamy na desce na której będzie serwowana zupa, obok układamy kolejno pociętą dymkę, plastry zielonej i czerwonej chili, kostki fety, pomidorki koktajlowe, i awokado wydrążone łyżeczką. Wszystkie te składniki oraz zapieczone nachos powinny znaleść się w miseczce którą zalejemy gorącą zupą! dekorujemy wierzch kolendrą, polewamy sosem jogurtowo miętowym i podajemy! Zupa palce lizać! Polecam :-)

Labneh ... ser z jogurtu z młotkowanym pieprzem, chili, tymianem i oliwą

25.2.15

Labneh ... ser z jogurtu z młotkowanym pieprzem, chili, tymianem i oliwą

No więc zrobiłam ser Rafała, który możecie podejrzeć tutaj , okazuje się że owy ser ma swoją nazwę czyli Labneh i jest bardzo popularny na Bliskim Wschodzie oraz krajach basenu Morza Śródziemnomorskiego. Ser powstaje bardzo prostą drogą, wykonuje się go z jogurtu, który można przyrządzić samemu z tłustego wiejskiego mleka lub też zakupić do tego celu jogurt grecki. Nie udało mi się jeszcze wyprodukować własnego jogurtu, ( chociaż jestem na dobrej drodze bo zamierzam ),  więc nie bardzo wiem czy konsystencja sera po pięcio dniowym odstaniu jest taka sama jak przy wykonaniu Labneh z kupnego jogurtu ale się przekonamy :-) w każdym razie zrobienie kulek jest bardzo proste i całkiem udane, jednak gdy zapakowałam większą ilość serowych kulek do słoika, te się lekko pozgniatały więc nie wydaje mi się by trzeba było na siłę zalewać je oliwą. Całkiem fajnie przełożyć ser na głęboką miseczkę, oprószyć go różnymi rodzajami pieprzu, dodać odrobinę chili i skropić najlepiej oliwą czosnkową, do pieczywa jest idealny! Nie mam pojęcia ile taki ser może być przechowywany w oliwie ale pewnie nie za długo więc nie warto ryzykować, chociaż nie chcę się w tym temacie specjalnie wymądrzać :-) Tym którzy nie mieli okazji zrobić tego prostego sera, polecam jak najbardziej i życzę smacznego!

Labneh -ser jogurtowy
z przepisu Rafała klik

Składniki:

  • 2 opakowania jogurtu greckiego (po 400g każdy )
  • odrobina soli
  • gaza
Dodatkowo:
  • młotkowany pieprz
  • ziarno czerwonego pieprzu
  • świeże listki tymianku
  • suszona papryczka chili
  • ząbek czosnku
  • olej extra vergin
Jogurt wymieszać z solą, wyłożyć na gazę, mocno docisnąć  i przełożyć na sito opierające się nad garnkiem. Tak przygotowany serek przechowywać w lodówce do 5 dni, wtedy nadal ma kremową konsystencję ale nadaje się już do toczenia kuleczek. Jeśli jednak ser powiesicie związany gazą, tak by mógł swobodnie odciekać z wody i odparowywać, wtedy ser będzie bardziej zwarty , może trzeba by go o dwa dni dłużej trzymać na uwięzi! 
Smacznego :)






Sałatka z kolorowych pomidorów i fety

24.2.15

Sałatka z kolorowych pomidorów i fety

Tą sałatkę przygotowałam na potrzeby czasopisma Food Culture, pewnie większość z Was już ją widziała ale że całkiem fajnie mi się z nią pracowało a następnie jadło to pozwoliłam sobie ją zamieścić na blogu :-)
Sałatka z kolorowych pomidorów
przepis własny

Składniki:
  • 1 duży pomidor zielono żółty, 
  • 1 pomidor malinowy, 
  • kilka pomidorków koktajlowych, 
  • garść Rukoli, 
  • garść roszponki, 
  • 50g sera feta, 
  • sól, pieprz, 
  • łyżeczka oliwy z oliwek, 
  • cząstka limonki.
Przygotowanie:
Pomidorki pokrój w cząstki, delikatnie umyj roszponkę oraz ukolę, osącz na papierowym ręczniku, pokrój fetę na kosteczki. Na talerzu rozłóż ukolę i roszponkę, poukładaj pokrojone pomidorki, porozrzucaj fetę i dopraw pieprzem, oliwą oraz sokiem z limonki. Smacznego.
Kokosowy smakołyk czyli ... sernik Raffaello

22.2.15

Kokosowy smakołyk czyli ... sernik Raffaello

Kolejna moja wariacja sernikowa zakończyła się słodkim sukcesem, Ci którzy byli u mnie na kawie i serniku wiedzą i zresztą sami przyznali, że sernik jest pyszny. Obawiałam się trochę jego słodkości ale jednak okazało się, że za słodki jest dla mnie, ponieważ od dłuższego czasu ograniczyłam cukier w czym tylko się da .. stąd moja obawa. Sernik tak naprawdę powstał z miłości do Raffaello a że i Rafała w domu posiadam to specjalnie na jego życzenie stworzyliśmy wspólną kompozycje sernikową :-) Normalnie słuchajcie siedzieliśmy i rozmawialiśmy jak powinien smakować owy sernik! Miałam obawy co do wrzucania w środek masy serowej kulek Raffaello gdyż byłam pewna, że się rozmoczą i rozpadną ale muszę Wam napisać, że z nich twarda sztuka .. nie na darmo noszą pewnie nazwę Raffaello :-) nie rozpadły się, nawet dość trudno się kroiło po ostygnięciu kiedy nóż próbował wbić się w kulki ale daliśmy radę dodatkowo przy spadających z góry kulkami :-) Sernik oprócz środka wypełnionego cukierkami był nadziany grubo kruszonym spodem bezowo migdałowym i oczywiście zwieńczony Malibu ( uznałam, że Amaretto będzie zbyt pachnące ) spód kruchy z wiórkami kokosowymi ( można z niego zrobić fajne kokosowe ciastka ) aaa i ser to mały miks sera twarogowego z ricottą :-) Kto się skusi pewnie i go polubi :-)
Sernik kokosowo migdałowy Raffaello
przepis własny

Składniki: na spód
  • 60g masła pokrojonego w plastry
  • 50g cukru
  • 1 jajko
  • 30g zmielonych migdałów
  • 30g wiórków kokosowych
  • 120g mąki pszennej
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 
Wszystkie składniki przełożyć do miski i dobrze zagnieść ciasto rękoma by wszystkie składniki się połączyły. Następnie rozwałkować na spód tortownicy o rancie 25cm i pieczemy około 20 minut w temperaturze 180'

Składniki: na bezowo migdałowe spody ( wykonać dzień przed pieczeniem sernika )
  • 100g mielonych migdałów na mąkę
  • 2 białka
  • 120g cukru
  • szczypta soli
Białka ubić na sztywną pianę z cukrem i solą, następnie dodawać partiami zmielone migdały i delikatnie mieszać by masa nie opadła. Przełożyć masę na blaszkę wyłożoną papierem do wypieków, rozsmarować na całej powierzchni i wstawić na godzinę do nagrzanego piekarnika do 150'
Ostudzić w piecu przez noc.

Składniki: na masę serową
  • 330g sera twarogowego ( użyłam z kubełka )
  • 250g ricotty
  • 5 jajek
  • 250g mleka kokosowego ( najlepiej części gęstej )
  • 120g cukru
  • 50g wiórków kokosowych
  • 50ml likieru Malibu 
  • łyżka mąki ziemniaczanej
  • 12 kulek Raffaello + do dekoracji wierzchu 
 Jajka ubijamy z cukrem na gęstą białą jajeczną masę. Dwa rodzaje sera łączymy z mlekiem kokosowym, likierem oraz wiórkami kokosowymi i mąką. Do masy serowej dodajemy ubitą masę jajeczną, delikatnie mieszamy by masa jajeczna nie opadła. Przelewamy na upieczony kokosowo migdałowy spód, rozrzucamy równomiernie całe kulki Raffaello oraz grubo kruszony bezowo migdałowy spód i wstawiamy do piekarnika o temperaturze 140' na 1,5 godziny. Po tym czasie sernik pozostawić w uchylonym piekarniku do następnego dnia. Przełożyć kolejnego dnia na paterę, posypać cukrem pudrem i udekorować połówkami Raffaello. Najlepiej schłodzić 3 godziny przed podaniem. Smacznego :-)



Z cyklu " Wypiekanie na śniadanie "  ... pancakes!

21.2.15

Z cyklu " Wypiekanie na śniadanie " ... pancakes!

Ten cykl prowadziła Dobrawa ... zaproponowała śniadaniowe smażenie pancakes, które smacznie się zjadło :-) u mnie rzadko się wstaje by stać przy patelni i smażyć naleśniki czy innego typu placuszki :-) takie małe lenistwo zapanowało! co zrobić, trzeba się zadowolić czym jest i nie narzekać dlatego dziś wstałam chętni żeby upiec Dobrawkową propozycję ... mam nadzieje, że się cieszy! U mnie na mleku kokosowym z marakują ... mniam!

Pancakes
Autor Dorota z blogu Moje Wypieki

Cytuję przepis:
"
Składniki dla 4 osób: ( zrobiłam z połowy porcji )

  • 2 szklanki mąki pszennej, przesianej
  • 2 jajka
  • 1,5 szklanki mleka ( zamieniłam na kokosowe )
  • 75 g rozpuszczonego masła
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 czubate łyżki cukru
  • szczypta soli
Mąkę przesiać.
Przesianą mąkę połączyć z proszkiem do pieczenia, cukrem i solą. Następnie roztrzepać jaja, połączyć z mlekiem i masłem, dodać do mąki.
Smażyć na suchej patelni, podawać z syropem klonowym, miodem lub wedle upodobania.
Smacznego :-)."



Ciąg dalszy kuchni meksykańskiej ... zielona faszerowana wołowiną papryczka !

18.2.15

Ciąg dalszy kuchni meksykańskiej ... zielona faszerowana wołowiną papryczka !

Nie zawahałam się użyć kolejnej dawki smaków kuchni meksykańskiej i pewnie nie szybko na niej zakończę ... czasami mam konkretną fazę kulinarną, której trzymam się długi czas więc będziecie zarzucani ostrymi smakami, choć muszę napisać, że ostatnio przystopowałam z ostrością :-)
Papryka w wersji meksykańskiej z wołowiną ... kolorowa, przyciągająca i dziwnie przypominająca letnie klimaty... chciałoby się już lata, oj tak! jak na razie słyszę tylko obrzydliwy hałas wiatru za oknem .. słuchać się nie chce!
Zielona faszerowana wołowiną papryczka
przepis własny

Składniki:
  • kilka zielonych podłużnych papryczek słodkich
  • 300g mielonej wołowiny
  • 2 cebule czerwone
  • 3 ząbki czosnku
  • puszka kukurydzy konserwowej
  • puszka fasoli czarnej
  • papryczka chili drobno posiekana
  • pęczek świeżej kolendry
  • pieprz cayenne do smaku
  • opcjonalnie kumin mielony
  • opcjonalnie wędzona papryka w proszku
Mięso usmaż z pokrojoną cebulą oraz czosnkiem. Dodaj odsączoną kukurydzę oraz fasolę, dopraw ostrość według własnego uznania, dodaj kumin, chili oraz wędzoną paprykę, dodaj odrobinę wody ( 1/4 szklanki ) i duś przez chwilę. Odstaw. Zielone papryczki oczyść z gniazd nasiennych przekrawając podłużnie tylko z jednej strony, nadziewaj środek doprawioną wołowiną układając w naczyniu do zapiekania. Oskubaną kolendrą oraz plastrami chili posyp wierzch papryczek i zapiekaj aż papryka straci swoją jędrność w temperaturze 180' około 25 minut. Podawaj od razu. Można przy końcu pieczenia posypać startym serem i chwilę zapiec. Smacznego!

Carpaccio z buraka, różowego imbiru i owocu granatu

17.2.15

Carpaccio z buraka, różowego imbiru i owocu granatu

Dla odmiany dziś buraki ... co prawda zjedzone jakiś czas temu ale przepisu na nie na blogu nie było ... był, jest za to w nowym drugim numerze magazynu blogerów wielkopolskich Food Culture :-) Możecie oczywiście zajrzeć i tam, nawet koniecznie!


Carpaccio z buraka, różowego imbiru i owocu granatu

przepis własny

Składniki:
  • 1 duży czerwony burak, 
  • garść roszponki, 
  • kilka listków świeżej mięty, 
  • połowa owocu granatu, 
  • łyżka marynowanego różowego imbiru, 
  • sok z połowy cytryny,
  • łyżka oliwy z oliwek
  • pieprz

Przygotowanie: 
Oczyść buraka, owiń w folię aluminiową i przełóż na małą blaszkę, rozgrzej piekarnik do temperatury 220’, piecz buraka przynajmniej 15 minut, sprawdź wykałaczką jego jędrność, jeśli jest al’ dente możesz wyciągnąć z piekarnika, jeśli jest zbyt twardy, piecz jeszcze przez chwilę. Po upieczeniu buraka ostudź, następnie pokrój go na bardzo cienkie plastry i rozłóż na talerzu. Wydrąż owoc granatu, posyp nim wierzch buraków, dodaj roszponkę oraz imbir. Dopraw pieprzem, sokiem z cytryny oraz oliwą z oliwek. Smacznego.

INSTAGRAM

zBLOGowani.pl Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i blogi zobacz moją galerię na mniamspinka.pl Durszlak.pl
Copyright © 2017 Smaki Alzacji